Autorka trzech powieści "Berdyczów", "Stopa od nogi" "B.Bomb". Laureatka Grand Prix Festiwalu Kryminalna Warszawa za "Berdyczów".
Z zawodu antropolożka kultury.
Wciągnąłem się całkowicie w historię unijnego obserwatora, który przyjeżdża do ukraińskiego Berdyczowa zbadać zaskakującą śmierć świń.
Jest to językowy majstersztyk! Autorka ma niesamowity talent w tworzeniu zdań nieoczywistych. Nie jest to jednak proste czytanie, bo wymaga skupienia, uwagi i otwartości na gry słowne.
Pokręcone słowa kreślą meandry berdyczowskiej (nie)rzeczywistość.
Polecam do zabawy i zadumy.
Książkę dostałam w ramach współpracy recenzenckiej.
Lubię książki z Wydawnictwa Ha Art, bo nawet jeśli są zwyczajnie słabe to są jakieś. Wyróżniają się, coś ciekawego da się o nich powiedzieć, mimo że ciężko przez nie przebrnąć. "Berdyczów" potwierdza tę regułę.
Wycieczka Polaka - unijnego urzędnika do Ukrainy (wątek polskiej historii Berdyczowa został tu o dziwo zupełnie pominięty) to trochę Ziemowit Szczerek na ostrych dragach. Fabuła ma tu znaczenie trzeciorzędne, na pierwszy plan od początku wysuwa się warstwa językowa.
Trudno nie docenić wysiłku autorki, by praktycznie w każde zdanie wkomponować przynajmniej dwa oryginalne i rzadko używane słowa lub wręcz autorskie neologizmy. Niestety, zabieg ten powoduje, że lektura książki szybko zaczyna męczyć. Dodając do tego fakt, że główny wątek fabularny "Berdyczowa" w pewnym momencie po prostu się urywa, dobrnięcie do końca tej dość krótkiej przecież pozycji zacząłem w pewnym momencie traktować jak wyzwanie.
Słowem, ciekawy literacki eksperyment dla wytrwałych fanów duchologicznych post-sowieckich klimatów lub studentów kierunków humanistycznych.