Najnowsze artykuły
- ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński6
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać7
- Artykuły„Horror ma budzić koszmary, wciskać kolanem w błoto i pożerać światło dnia” – premiera „Grzechòta”LubimyCzytać1
- Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Victor Sebestyen
5
7,6/10
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,6/10średnia ocena książek autora
135 przeczytało książki autora
336 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Rewolucja 1989. Jak doszło do upadku komunizmu.
Victor Sebestyen
7,6 z 7 ocen
42 czytelników 0 opinii
2009
Najnowsze opinie o książkach autora
Lenin. Dyktator Victor Sebestyen
7,8
Książka z serii Oblicza zła. W porównaniu z Ceausescu i Mao, książkę o Lenininie rzeczywiście można nazwać biografią. Treść tamtych skupiona była na okresie życia dyktatorów, w którym mieli oni największą władzę, a ta pozycja dość szeroko omawia jego historię, jego otoczenie, tło historyczne, osobiste problemy, poglądy.
Czy to dobrze czy źle to chyba zależy dla kogo. Jeśli ktoś jest zainteresowany życiem politycznym i w Rosji i na emigracji pod koniec XIX wieku i na początku następnego, to znajdzie tu mnóstwo intersujacych informacji. Mnie momentami nużyło częste rozwijanie historii ludzi, którzy Lenina otaczali czy byli z nim w jakikolwiek sposób powiązani czy też jego problematycznego życia prywatnego.
Ale zdecydowanie mogę te książkę polecić, omawia chyba najważniejsze elementy dochodzenia Lenina do władzy, jej sprawowania, rywalizacji politycznej i tego jak zmieniało się jego podejście i myślenie o Rosji wraz z jego coraz większymi możliwościami działania oraz co go kształtowało na każdym etapie życia.
Lenin. Dyktator Victor Sebestyen
7,8
Zaczynając od pozytywów - cieszy przede wszystkim sam fakt pojawienia się na rynku kolejnej biografii Lenina, których wciąż jest u nas niestety jak na lekarstwo. Wydanie - co zaskakuje zawsze od Prószyńskiego - mimo twardej oprawy i wiernego trzymania się wysokiej jakości papieru zaskakuje paroma potknięciami. Napis "LENIN" szybko ulega starciu, zaś przypisy przez znaczną część pracy są delikatnie rozjechane. Drobne to uwagi, ale jednak.
Przez samo dzieło przechodzimy dynamicznie, podziękować należy autorowi przede wszystkim za żywy styl narracji i poświęcenie znacznej części pracy okresowi przedrewolucyjnemu, szczególnie młodości Lenina. Biografom zdarza się "zaniedbać" pierwsze lata i wczesną młodość swojego "obiektu", tutaj zaś nie możemy na to narzekać. Wartko i płynnie przechodzimy przez kolejne lata życia bohatera, zaś autor nie szczędzi nam anegdotycznych i bardziej codziennych opowieści o życiu, charakterze i otoczeniu "największego rewolucjonisty".
Plus stanowi również poświęcenie odpowiedniej ilości opowieści otoczeniu Lenina, brak mi na tym pejzażu jedynie Stalina, który - będąc postacią kluczową w ostatnich latach życia bohatera książki i głównym rozgrywającym po jego śmierci - zajmuje nieco zbyt mało uwagi autora w okresie przed rewolucją i bezpośrednio w jej trakcie. "Wujek Joe" czasem jedynie wychyli się zza rogu strony. Szkoda, ponieważ biorąc pod uwagę fakt iż wydawnictwo w tej samej serii uraczyło nas również (bardzo dobrym!) "Stalinem" J. Baberowskiego chciałoby się usłyszeć trochę więcej o tym kim był (niezbyt co prawda wtedy znany) Stalin dla Lenina zarówno w okresie bezpośrednio poprzedzającym rewolucję, jak i w jej trakcie. Przeczytać możemy o błahym w gruncie rzeczy temacie wykształcenia i umiejętności językowych Inessy Armand, a stworzony przez Lenina potwór Jozef Wissarionowicz na kartach dzieła niemalże nie istnieje. Dopiero pod sam koniec autor przyznaje (s. 573) iż to "Lenin stworzył potwora". Skoro stworzył, to może warto było temu stworzeniu poświęcić nieco miejsca?
Istotną wadę pracy stanowi oparcie jej w dużej mierze na publikacjach zachodnich historyków oraz wspomnieniach i pamiętnikach uczestników rewolucji będących zadeklarowanymi komunistami. Z pewnością należy do tych drugich sięgać. Problem pojawia się kiedy traci na tym dywersyfikacja źródeł, kiedy to częściej widzimy autora powołującego się na wspomnienia Lwa Trockiego i Maksyma Gorkiego niż klasyczne dziś dzieła Richarda Pipesa - spodziewałbym się odwróconej proporcji.
Największym jednak mankamentem na gruncie, rzekłbym, "etycznym", pozostaje przebijające się w wielu miejscach z gruntu niechętne nastawienie do rządu (określanego z założenia negatywnie "reżimem") carskiego. Prowadzi ono do absurdalnych sformułowań rodzaju:
1) (s. 147) "To prawda, że prawo karne w carskiej Rosji nie było tak surowe jak później w Związku Radzieckim, a Ochrana mniej krwiożercza niż Czeka Lenina. Ale mamy tutaj do czynienia z różnicą stopnia, a nie różnicą jakościową". Pomijając już szokującą wręcz bazę porównania (jaki sens ma odniesienie do "prawa karnego Związku Radzieckiego" w sytuacji gdy - jak ukazuje to doskonale Archipelag GUŁag Sołżenicyna - prawo to stanowiło książeczkę nie tylko nie podlegającą praktycznemu zastosowaniu, ale nawet publikacji?),stwierdzeniu temu zaprzecza sam autor. To, że mamy do czynienia właśnie z różnicą "jakościową", ukazuje najlepiej porównanie represji władz Rosji carskiej po (regularnych, w tym jednego udanego) zamachach na carów (ograniczona liczba egzekucji i zesłań) do szału krwi po próbie (!) zabójstwa Lenina, gdzie sam autor (s. 487) wspomina o ponad 6000 wyroków śmierci; oraz
2) (s. 435) "Czeka była bardziej bezlitosna niż Ochrana, ale jest to kwestia stopnia, a nie różnicy kategorii. Pod wieloma bowiem względami obie służby były swoim lustrzanym odbiciem" - znów ten sam potworek porównawczy.
Boli również agresywny wręcz miejscami ("Zasłużył na to by - jak ujmowali to marksiści - trafić na śmietnik historii", s. 198) stosunek do Mikołaja II. Jednostronne sądy tej natury u autorów dzieł historycznych zawsze wzbudzają u mnie podejrzenia, tutaj zaś w szczególności biorąc pod uwagę zarówno bardzo skomplikowany charakter postaci o której autor w ten bezwzględny sposób potrafi się wyrazić, jak i jej męczeńską śmierć za którą odpowiada "bohater" biografii. Oczekiwałbym bardziej stonowanych ocen. Autor jest dziennikarzem i tu też ujawnia swoją dziennikarską skłonność do przesady.
Wreszcie, brak końcowego podsumowania - książka urwana zostaje znienacka niedługo po śmierci Lenina, zamknięta krótkim fragmentem poświęconym procesowi jego mumifikacji. Podsumowanie opowieści stanowi zawsze elegancką klamrę domykającą narrację, dając jednocześnie autorowi możliwość podzielenia się swoją wizją opisanej właśnie postaci z perspektywy bardziej długoterminowej i może nawet osobistej. Tutaj czujemy niedosyt.
Podsumowując, praca dostaje solidną 6:
ZA:
1) styl i wciągającą narrację,
2) sam fakt możliwości przeczytania nowej pracy na temat jednego z kluczowych nazwisk XX wieków;3) konsekwentne trzymanie się dobrej jakości wydania (pomijając nieszczęsny ścierający się napis...);
PRZECIW:
1) niezrozumienie przez autora natury reżimu bolszewickiego i carskiej Rosji;
2) skrajną niechęć do Mikołaja II; oraz
3) Gdzie jest Stalin! Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie?