Kontrabasista i inne utwory Patrick Süskind 6,9
ocenił(a) na 82 tyg. temu „Starannie wycyzelowana proza, niezwykle jasny tok myśli, tekst naszpikowany szalenie interesującymi, zupełnie nieznanymi informacjami, obfitujący w najprzeróżniejsze niespodzianki”.
To zdanie z tej książki, choć nie o niej, ale idealnie pasuje mi do niej właśnie. A może był to celowy zabieg Autora niezapomnianego „Pachnidła”….?
Zdanie to pochodzi z najlepszego według mnie w tym zbiorze opowiadania pt. „Amnezja in litteris”. Zaczyna się od niewinnie prostego pytania: „Jaka książka zrobiła na mnie wrażenie”. Posunięty już w latach narrator zaczyna się zastanawiać, sięga po jakiś wolumin ze swego bogatego księgozbioru i – zachwycony - pogrąża się w zajmującej lekturze. W pewnym momencie, chce na marginesie dopisać „Bardzo dobrze” do wyjątkowo wybornej frazy i... rozpoznaje takiż swój własny dopisek. A więc to samego narratora dotknęła książkowa amnezja.
Czy może być większy dramat dla Czytającego? „Po co raz jeszcze czytać na przykład tę książkę, skoro wiem, że wkrótce nie pozostanie mi po niej nawet cień wspomnienia? Po co w ogóle jeszcze coś robić, skoro wszystko obraca się wniwecz? Po co żyć, skoro i tak trzeba umrzeć?”.
Czy można to sobie wyobrazić? Jak najbardziej, bo większość z nas to czeka: „Trzydzieści lat czytania na darmo! Tysięczne godziny dzieciństwa, lat młodzieńczych i męskich spędzone na czytaniu i nie pozostaje z tego nic prócz wielkiego zapomnienia”.
Męki to musza być piekielne! „Kiedy dziś czytam jakąś książkę, zapominam początek, nim dojdę do końca. Czasem siły pamięci nie wystarcza nawet na jedną stronę”.
I tylko pytanie, czy w tak dramatycznej sytuacji wypada napisać zdanie tak doskonale literacko: ”Przeczołguję się z akapitu w akapit, od zdania do zdania, i maluczko, a będę zdolny świadomie chwytać już tylko poszczególne słowa, które wynurzają się z mroku wciąż nieznanego tekstu, w momencie lektury rozbłyskują jak meteory i w następnej chwili zapadają znów w ciemną rzekę zapomnienia”.
A to nie jedyny dopust narratora. „Mörike natychmiast myli mi się z Hoffmanstahlem, Rilke z Hölderlinem, Becket z Joyce’em, Italo Calvino z Italem Svevem, Baudelaire z Chopinem, George Sand z panią de Staël
itd.”.
„To jak, nie ma już na świecie żadnej książki, którą bym zapamiętał?”
Do tego genialny monolog sfrustrowanego muzyka w „Kontrabasiście” - wyznanie „hassliebe” do tego, wydaje się także i mi, naprawdę najważniejszego w orkiestrze instrumentu, mimo że nie solowego. Na początku jest to apologia tego najniższego brzmieniem instrumentu smyczkowego, a potem…
„Jest hermafrodytą, od góry wielkie skrzypce, od dołu wielka gamba. Kontrabas jest najbrzydszym, najbardziej niezgrabnym i najmniej eleganckim instrumentem, jaki kiedykolwiek wynaleziono”.
„(Kontrabas) Wygląda jak stara, tłusta baba! Biodra o wiele za nisko, nieszczęśliwie umiejscowiona talia; zbyt wysoko i za szeroka: te wąskie, rachitycznie zwisające ramiona”.
„Niekiedy najchętniej bym go (kontrabas) rozbił. Przepiłował. Porąbał na kawałki. Potłukł, zmełł i rozpylił”.
„Orkiestra jest odbiciem społeczeństwa, bo i tu, i tam tymi, którzy i tak już muszą robić najgorszą robotę, jeszcze na dodatek się pogardza”.
„Ale nie w orkiestrze. Tu nie ma żadnej nadziei. Tu panuje bezlitosna hierarchia umiejętności, straszliwa hierarchia podjętej kiedyś decyzji, okropna hierarchia zdolności, hierarchia nie do obalenia, ustanowiona przez samą naturę fizyczna hierarchia drgań i tonów”.
Równie mocne jest opowiadanie „Gołąb”. Bohater to człowiek tła, niepozorny nikt, który od życia oczekiwał mniej niż niewiele. „Nie lubił bowiem wydarzeń, a już takich, które zakłócały wewnętrzną równowagę i burzyły zewnętrzny porządek życia, wprost nienawidził”. A wydarzeniem zwrotnym w jego życiu stało się pojawienie się… gołębia (bynajmniej nie pokoju). Kolejne wielkie opowiadanie….
Jeszcze parę cytatów…
„Chociaż bynajmniej nie był genialnym szachistą, to miał dokuczliwą, denerwującą partnerów i zgoła nienawistną cechę, mianowicie nie popełniał błędów”.
„Jest systematyczny, poprawny i irytująco nieciekawy”.
„Niewiedza nie hańbi, większość poczytuje ją za szczęście. W istocie jest to jedyne szczęście dostępne na tej ziemi.”