Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Maksymilianowi Dobroszczańskiemu nie udało się wydać powieści nad która pracował, bo zanim zdecydował się na wydawcę zmarł. Niestety, nie udało się to również jego spadkobierczyni, zajętej swoim życiem i problemami. Kiedy po wielu latach informacja o rękopisie trafia do byłego dziennikarza śledczego, ten postanawia go odnaleźć. Tak trafia do willi w Nałęczowie, w której kiedyś mieszkał autor… Maria Ulatowska i Jacek Skowroński to duet, którego książki miałam już możliwość czytać wcześniej i z którymi miło spędziłam czas, dlatego też z ogromną ciekawością sięgnęłam po najnowszą powieść autorów. Była to dobra decyzja, bo po raz kolejny trafili oni w mój gust czytelniczy sprawiając, że czas spędzony z książką uważam za udany. „Zaginiony rękopis” to powieść w której nie brakuje tajemnic i zagadek, a historia opowiedziana jest w interesujący i wciągający sposób. Nie zabraknie w niej zwrotów akcji i opisów klimatycznego Nałęczowa. Już pierwsze strony tej powieści sprawiły, że poczułam się zaintrygowana i sama miałam ochotę rozwiązać zagadkę zaginionego rękopisu. Wątki splatają się ze sobą tworząc interesującą opowieść, w której teraźniejszość przeplata się z przeszłością. „Zaginiony rękopis” został napisany lekkim i przyjemnym stylem, przez co książkę czyta się bardzo szybko. Ja z chęcią sięgnę po kolejne książki autorstwa tego duetu, a Was zachęcam do sięgnięcia po tę książkę.