Anima Kinga Krzemińska 7,4
ocenił(a) na 96 tyg. temu Anima podbiła moje serce i wręcz nie mogę uwierzyć jakim cudem nigdy dotąd nie słyszałam o tej superprodukcji!
W rolach głównych sami znakomici lektorzy i lektorki. Muzyka specjalnie skomponowana na potrzeby tej produkcji. Słyszymy kroki, szumy, niepokojące dźwięki, szepty. To niesamowicie podbija całą atmosferę.
W mojej opinii superprodukcja jest czymś pomiędzy książką a teatrem. Wrażenie jest niesamowite, a już szczególnie przy tytule, który ma właśnie wprowadzić nas w lekkie uczucie niepokoju.
Z jednej strony jest to horror, z drugiej kryminał, ale mamy tu także ciutkę fantastyki. Głównym bohaterem jest policjant - aspirant Jan Willer. To właśnie on przyjmuje zagadkowe zgłoszenie dotyczące zniknięcia całej wsi. I początkowo totalnie je olewa. Nie ma sensu traktować priorytetowo czegoś, co brzmi jak niesmaczny dowcip. Zresztą każdy mógł po prostu wyjechać, w końcu to nie rodziny zgłosiły zaginięcie, a listonosz.
Niestety to nieprawdopodobne zniknięcie okazuje się prawdą, a Willer szybko zaczyna żałować swojego niedbalstwa. Wyrzuty sumienia to tylko jeden z czynników, które doprowadzają go do obsesji nad tą sprawą. Policjant nie umie i nie chce odpuścić. Ale co, jeśli całości nie da się wyjaśnić w sposób logiczny i naukowy? Czy Willer zaczyna odchodzić od zmysłów? A może właśnie podąża w dobrym kierunku?
Cała historia przedstawiona jest bardzo realistycznie. Uważam, że naprawdę niełatwo jest obecnie trafić na horror, który bez konieczności sięgania po jump scare’y potrafi wzbudzić niepokój. Ale ten zdecydowanie spełnił moje oczekiwania! Istny majstersztyk! Naprawdę dawno się tak w nic nie wkręciłam. Zwyczajnie nie mogłam przestać słuchać. A jak tylko dowiedziałam się, że jest druga część, rzuciłam się na nią jeszcze tego samego dnia. ZNAKOMITE!
Zdecydowanie polecam, a już szczególnie, jeśli nie próbowaxxście do tej pory audio w tej formie. Nawet jeśli nie lubicie audiobooków, warto się przełamać, bo uważam, że takie „słuchowisko” daje inne doznania.