Najnowsze artykuły
- Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać1
- ArtykułyEkranizacja Chmielarza nadchodzi, a Netflix kończy „Wiedźmina” i pokazuje „Sto lat samotności”Konrad Wrzesiński5
- ArtykułyCzy książki mają nad nami władzę? Wywiad z Emmą Smith, autorką książki „Przenośna magia“LubimyCzytać1
- ArtykułyŚwiatowy Dzień Książki świętuj... z książką! Sprawdź, jakie promocje na ciebie czekają!LubimyCzytać7
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Ewa Bartosiewicz RSCJ
1
6,4/10
Pisze książki: nauki społeczne (psychologia, socjologia, itd.)
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,4/10średnia ocena książek autora
13 przeczytało książki autora
17 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Ile lat ma Twoja dusza? Znajdź swoją duchową drogę
Piotr Kropisz SJ, Ewa Bartosiewicz RSCJ
6,4 z 12 ocen
29 czytelników 4 opinie
2018
Najnowsze opinie o książkach autora
Ile lat ma Twoja dusza? Znajdź swoją duchową drogę Piotr Kropisz SJ
6,4
Bardzo pozytywna książka. Tytuł bardzo chwytliwy, a książka pisana w prosty, przejrzysty i przyjemny w odbiorze sposób.
Łatwo określić wiek biologiczny, jednak to co wewnątrz nas - naszą duszę i naturę trochę trudniej zapytać o lata. W sposób dość humorystyczny i lekki, a jednocześnie głęboki i bliski Boga postarali się przedstawić nam sytuacje autorzy.
Jezuita, siostra zakonna i pewna mama, poprzez swoje przemyślana i wplecione w nie sytuacje z życia opisują jak według ich można podzielić "duchowy wiek człowieka".
Książka dotyka duchowości i relacji z Bogiem i samym sobą, więc duża jej część skupia się na różnych etapach postrzegania Boga, ludzi i siebie.
Cztery części - dzieciństwo, młodość, dojrzałość i starość to zbiory krótkich refleksji wraz z zadaniami.
Bardzo mi sie podobało!
Polecam!
Ile lat ma Twoja dusza? Znajdź swoją duchową drogę Piotr Kropisz SJ
6,4
Ile masz lat? Jesteś przed trzydziestką? A może podobnie jak ja – już dawno nie? Łatwo jest określić wiek biologiczny, ale czy można policzyć ile lat ma…dusza? Czy dusza, której nie widać starzeje się wcześniej niż ciało? Czy da się ją jakoś uchwycić? Zważyć, zmierzyć, obliczyć wiek?
Trzech autorów, trzy spojrzenia na etapy w życiu człowieka.
Piotr Kropisz SJ – zakonnik, kapłan, autor bloga multimedialny.blog.deon.pl, którego kojarzyłam wcześniej wyłącznie ze strony na facebooku (Piotr Kropisz Blog Multimedialny www.facebook.com/kropiszblog). Jezuita, więc miał gram mojego zaufania na start.
Ewa Bartosiewicz RSCJ – siostra zakonna, która prowadzi blog „Spojrzenie Serca” (siostraewa.blog.deon.pl),którego czytam od czasu do czasu, gdy moje siedzenie przy łóżeczku dziecka wydłuża niemiłosiernie wieczór.
Maja Komasińska-Moller – żona, mama dwójki dzieci. Aktywna zawodowo, autorka bloga „Chrześcijańska Mama” (mamma.blog.deon.pl). To jedyny blog w internecie, który śledzę na bieżąco. Od dawna dotykają mnie rozważania „Chrześcijańskiej Mamy”, ciekawa byłam jej spojrzenia na duszę. Miałam ogromne oczekiwania – wszak z całej trójki autorów jako jedyna jest żoną i mamą – podobnie jak ja.
Gdy wzięłam do ręki książkę Ile lat ma twoja dusza?, moje wrażenie było bardzo pozytywne. Choć liść na okładce niewiele mi mówił i pewnie sama okładka nie zwróciłaby mojej uwagi np.w księgarni, to bardzo podobał mi się wytłoczony napis.
Co prawda okładka okazała się niezbyt trwała – po 5 minutach nasłonecznienia (czytałam książkę głównie na urlopie) powyginała się nieodwracalnie. Uff. Na szczęście nie jestem estetą i ważniejsze jest dla mnie to co znalazłam w środku.
Wnętrze publikacji zapowiadało się bardzo obiecująco. Krótkie rozważania każdego z autorów podzielone na cztery etapy życia: dzieciństwo, młodość, dojrzałość, starość.
Po każdym z etapów test – taki ala psychotest, który mnie bardziej kojarzył się z duszo-testem. Uwielbiałam rozwiązywać takie testy jako nastolatka, również tutaj dały mi ogromną radość, choć dwa z nich wyszły bardzo niejednoznacznie, a w jednym z nich wyszło, że jestem…marudą. Cóż, zderzenie z prawdą potrafi boleć, na szczęście swoje marudzenie dostrzegłam już przed lekturą książki.
Nastawiłam się na ekstremalnie mocne doznania duchowe. Zderzenie z rzeczywistością było twarde. Jakże dobrze, że tak się stało! Każdy z autorów urzekał mnie czymś zupełnie innym, zobaczyłam ich z nowej perspektywy (osobiście nie poznałam żadnego z autorów, ale miałam o nich jakieś wyobrażenie czytając ich wpisy w internecie).
Pierwsze dwa rozważania, w formie krótkich opowieści należały do s.Ewy i Majki. Niestety właśnie te dwa pierwsze mocno mnie zawiodły. Jestem bardzo przewrażliwiona, gdy ktoś opisując relacje z Bogiem, drugim człowiekiem lub samym sobą używa formy „my” (np. „ku naszemu zdziwieniu”, „zupełnie niepotrzebnie próbujemy…”). Dlaczego? Ciężko czyta mi się stwierdzenia, w które ktoś mnie wkłada, patrząc na większość. Nawet jeśli są o mnie, wolę, gdy ktoś mówi o życiu wyłącznie własnymi oczami, gdy opowiada o swojej relacji. Nie jeżę się wtedy wewnętrznie i łatwiej mi przyjąć takie stwierdzenia. Forma ma dla mnie ogromne znaczenie.
Postanowiłam się jednak nie zniechęcać i już na kolejnej stronie śmiałam się do łez, czytając historię o.Piotra, który opisał sytuację, gdy czytał encyklikę dwulatce. Tak, o to mi chodziło!
Tak już zostało do końca lektury książki – wbrew moim wcześniejszym oczekiwaniom najbardziej poruszały mnie opowieści Jezuity. Choć obie panie pisały później również z perspektywy „ja” i nie powtórzył się mój problem z początku lektury – to najmocniej dotykało mnie to co zobaczył i opisał zakonnik.
Jak czytałam tę książkę? Na urlopie, na wsi – po kawałku. Ci, którzy mnie znają, wiedzą, że potrafię pochłonąć grubą książkę w dwa dni. Ta lektura była wyśmienita, ale pochłonąć jej nie potrafiłam. Dlaczego? Jedno z rozważań s.Ewy wywołało moje łzy – musiałam odłożyć książkę na kilka godzin. Innym razem opowieść Majki dotknęła mnie tak mocno, że chciałam przemyśleć dłużej to, co przeczytałam. Wróciłam z wakacji i lekturą zaczynałam dzień – czytałam po kilka opowieści, aż któraś z nich mnie dotknęła i z nią zostawałam na dłużej. Aż do kolejnego poranka…
"Moim zadaniem jest pomoc i towarzyszenie na drodze rozwoju. Czasem wyrywam się, by wyręczyć w czymś dziecko. Najgorsze jednak, co mogę zrobić, to powtarzanie: „Zostaw, daj, zrobię to lepiej”. Pełne usamodzielnienie się nadejdzie w przyszłości, ale już teraz, przy okazji codziennych wyzwań, mogę pokazywać dziecku, że umie, potrafi, da sobie radę, nawet jeśli przy okazji nabije sobie siniaka albo zrobi coś źle. To lekcja dawania wolności – uwalniania drugiego z moich ramion, które chcą otoczyć go troską i miłością, ale nie tak, by dusić i więzić."
Str.250 (z rozważań o dojrzałości, Maja Komasińska-Moller)
Oczywiście można czytać ją na wiele sposobów. Nie jest to książka ala podręcznik do medytacji. Rozważania są bardzo życiowe, bardzo osobiste (nawet jeśli pisane ze znienawidzonej przeze mnie pozycji „my”). Krótkie (max 3 strony),dopasowane tematycznie do wieku – rozdziału. Bardzo przejrzyste, estetyczne, zwyczajnie dobre. Bez względu na wyznawane wartości można w nich znaleźć kawałek siebie.
Czy polecam? Zdecydowanie tak! Nie radzę jednak nastawiać się na czytanie jednym ciągiem i ostrzegam przed zostawianiem książki na słońcu 🙂
Podobno celem autorów była pomoc w tym, by być bliżej Jezusa. W moim przypadku cel został osiągnięty – dziękuję całej trójce za to, że daliście mi kawałek swojej historii, swojego serca, swoich przemyśleń. Chciałabym wrócić do lektury za jakiś czas – myślę, że wtedy mogę spojrzeć na nią inaczej niż odczuwam teraz. Wszak życie płynie, zmienia się nasz wiek i nasza dusza…młodnieje? Oby!
https://niezawodnanadzieja.blog.deon.pl/2018/06/01/ile-lat-ma-twoja-dusza/