Najnowsze artykuły
- ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński6
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać7
- Artykuły„Horror ma budzić koszmary, wciskać kolanem w błoto i pożerać światło dnia” – premiera „Grzechòta”LubimyCzytać1
- Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Stephen Byrne
3
6,1/10
Pisze książki: komiksy
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,1/10średnia ocena książek autora
66 przeczytało książki autora
21 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Green Arrow: Wyspa blizn Juan Ferreyra
6,5
5/10 - PRZECIĘTNY
Seria „Green Arrow” ma w rękach niemal wszystkie atuty do tego by, być naprawdę ciekawym tytułem. Jest główny bohater o sporym potencjale, nie najgorsze postacie drugoplanowe oraz zespół bardzo dobrych rysowników. Niestety ewidentne braki widoczne są w pracy scenarzysty. Rozwiązania proponowane przez Benjamina Percy’ego są często dość naiwne, a nawet wręcz infantylne. W ogólnym odbiorze nie pomagają pretensjonalne dialogi, a także mało przekonujące zagrożenia, jakim bohaterowie stawiają czoła. Mimo, że komiks jest wręcz przesiąknięty szybką akcją, to brak realizmu powoduje, że nie wzbudza ona pożądanych emocji. Jedynie co sprawia nieskrywaną przyjemność w obcowaniu z tym komiksem, to oglądanie zawartych w nim atrakcyjnych ilustracji. Śledzenie fabuły już tak wiele radości nie przysparza.
Fabuła: 4 (nijaki)
Ilustracje: 7 (bardzo dobry)
Jakość wydania + bonusy: 6 (dobry)
Więcej szczegółów: http://comicbookbastard.blogspot.com/2018/02/green-arrow-tom-2-wyspa-blizn.html
Suicide Squad - Oddział Samobójców: Przy zdrowych zmysłach Rob Williams
5,7
Historia o superzłoczyńcach pracujących na zlecenie rządu nie może się obejść bez epizodu o problemach w bazie. Tutaj więc dostajemy trochę powtórkę z tomu „Zderzenie ze ścianą”. Tym razem jednak to nie więźniowie się buntują, a w Belle Reve wybucha zaraza wpływająca na zdrowie psychiczne.
Podobało mi się, że scenarzyści pobawili się trochę motywem specyficznej epidemii. Harley Quinn na przykład odzyskuje zdrowie psychiczne, a inne postacie zachowują się inaczej niż można się było tego spodziewać. Szkoda, że w większości przypadków sprowadza się to jednak głównie do pokazywania ludzi w szale.
Fabularnie to głównie jedna wielka nawalanka, z paroma ciekawymi scenkami rodzajowymi w międzyczasie. Szkoda, że przy okazji postanowiono odwrócić część odważnych zmian wprowadzonych w poprzednim tomie.
W tym tomie tak jak w pierwszej odsłonie rysuje Jim Lee. Widać, że jego kreska niewiele zmieniła się od lat 90. Jednakże moim zdaniem nie zestarzała się tak bardzo i jeśli przymknie się oko na wyidealizowane wizerunki bohaterów, to pasuje do dzisiejszych standardów.
Podobnie jak w poprzednim tomie tutaj również umieszczono króciutkie historyjki skupiające się na poszczególnych postaciach. Bohaterką pierwszej z nich jest nowa postać czyli Hack. Można tu poznać jej genezę, a także w końcu wyjaśnione są jej moce. Okazuje się dosyć typową młodzieżową superbohaterką, której w sumie głównym problemem jest zbyt bezwzględne podejście do przeciwników, a także specyficzny wybór wzorca do naśladowania. Plus jednak za wykorzystanie jakiejś postaci spoza USA. Druga historia to z kolei epizod z przeszłości Killer Croca. Można się tu autentycznie wzruszyć i spojrzeć trochę inaczej na tego łotra. Rysownikiem jest tu znany w Polsce z komiksu „Star Wars Legendy – W cieniu Yavina” Carlo D’Anda. Jego gruba kreska idealnie współgra z pastelowymi kolorami, które sprawiają, że historia wydaje się bardziej nostalgiczna. Następna opowieść przedstawia paranormalną sprawę, której rozwiązania podejmuje się Enchantress. Fabuła kojarzyła mi się trochę z „Hellblazerem”, gdzie często nie było szczęśliwego zakończenia, a ludzie okazywali się gorsi od demonów z piekła rodem. Trochę szkoda, że samo rozwiązanie problemu okazało się zaskakująco banalne, chociaż pozwala spojrzeć na bohaterkę trochę inaczej. Nie do końca też odpowiadały mi rysunki Christiana Warda. Moim zdaniem były trochę zbyt proste. Historyjka zamykająca tom wprowadza nową postać czyli Killer Frost. Jednakże nie dowiadujemy się wiele o samej postaci, a zamiast tego po raz kolejny zostają przedstawieni poszczególni członkowie zespołu. Kreska Giuseppe Camuncoliego jest tu bardzo sztywna, ale w tak spokojnej historii nie przeszkadza to.
Całkiem zabawna jest też opowieść oryginalnie wydana jako „Harley Quinn and the Suicide Squad April Fool's Special”. Tutaj to Harley postanawia wrócić do zawodu psychiatry i zaczyna leczyć superłotrów. Jest tu parę udanych żartów, a także relacji między postaciami. Jeśli chodzi o rysunki, to sceny akcji są rysowane przez Jima Lee, ale wszystkie sceny powiązane z wątkiem psychiatrycznym są autorstwa Dextera Soya. Jego kreska jest bardzo prosta i kreskówkowa. Postacie wyglądają jak z komiksy dla dzieci z ledwie zarysowanymi nosami, dużymi głowami i krótki tułowiem. Przypominało mi to trochę prace Magdaleny Kani.
Tom pomimo dosyć błahej fabuły jest lepszy od pierwszego. Jest tu parę ciekawych pomysłów, a także czuć dramaturgię akcji. Również większość historyjek dodatkowych daje radę. Niestety dalej jest to głównie łubu-dubu.