Plan B Karolina Nowek 4,4
ocenił(a) na 36 lata temu Byłam na spotkaniu autorskim z Karoliną Nowek, autorką ,,Planu B”. Zainteresowała mnie na tyle, że mimo ostatniego uprzedzenia do debiutów i wydawnictwa Novae Res, postanowiłam sięgnąć po powieść. Po zakończeniu mogę powiedzieć, że nie było za dobrze, ale nie aż tak tragicznie jak w przypadku ,,Koszmarnej wycieczki” czy ,,Dziewczyn na emigracji”.
Jarka i Wiolę poznajemy jako zakochanych w sobie do szaleństwa studentów. Ich ambitne plany komplikuje ciąża Wioli. Oboje nie myśleli o rodzicielstwie, ale biorą ślub i wkrótce na świat przychodzi Róża. Jednak po dziesięciu latach małżeństwa Wiola zabiera córkę i odchodzi od męża, twierdząc, że ten obwinia ją za swoje niespełnione ambicje. Jarek jest zrozpaczony, ale dumny i postanawia pokazać Wioli, że poradzi sobie bez niej. Otwiera firmę i realizuje się zawodowo. Po jakimś czasie poznaje Julię, która urzeczona zaradnością Jarka, postanawia go zdobyć.
Fabuła moim zdaniem miała duży potencjał – związek dwojga kochających się ludzi rozpada się z powodu dumy i nieporozumień. Jednak sposób jej opisania od początku daje książce dużego minusa. W ,,Planie B” praktycznie nie ma opisów sytuacji, które doprowadzają do decyzji bohaterów, opisów ich emocji, żadnego ciągu przyczynowo – skutkowego. Autorka po prostu streszcza życie bohaterów, czasem wrzucając jakieś określenie emocji w rodzaju ,,poczuła się zraniona” , trochę dialogów i akapity porad wziętych żywcem z podręcznika psychologicznego. Nie przypomina to powieści, ale raczej jej plan. Jeśli ktoś chce sobie wyobrazić jak wygląda akcja w tej książce to pozwolę sobie na kilka porównań – po pierwsze ,,Plan B” brzmi tak, jakby ktoś w rozmowie opowiadał historię Jarka i Wioli. Bardziej obrazowe i trafne porównanie – książka przypomina kartę postaci z larpa(sama nie biorę udziału, to nie w moim stylu, ale mam koleżankę, która mocno w tym siedzi i wysłała mi kiedyś jedną taką kartę). Jest akcja, jakieś motywacje, trochę uczuć i dialogów, ale nie jest to historia, a wstęp do niej. Bardziej literackie porównanie – kojarzy mi się to trochę z fandomowymi Wikipediami. Nawet jeśli mamy dokładnie opisane życie bohaterów i czynniki, które wpłynęły na ich zachowanie, żeby naprawdę poczuć i zrozumieć historię, musimy sięgnąć po daną książkę lub film. Tu właśnie zabrakło tej prawdziwej ,,książki”. Jest fabuła, ale nic poza tym. Kolejnym problemem jest to, że między kolejnymi rozdziałami mija zazwyczaj kilka miesięcy, co tym bardziej utrudnia ,,poczucie” tej historii i sprawia wrażenie czegoś niepełnego, nieskończonego.
Postacie w ,,Planie B” są potraktowane bardzo stereotypowo. Jarek to słaby mężczyzna, który nie umie mówić o uczuciach i domyślić się stanu żony, niepowodzenia zapija alkoholem. Wiola natomiast jest idealną kobietą, silną, wrażliwą, oddaną matką i żoną. Karolina Nowek wielokrotnie porównuje kobiety i mężczyzn, stosując stereotypy i próbując udowodnić, że płeć piękna jest lepsza pod każdym względem. Ale żeby nie było tak agresywnie, pojawia się też Julia, która jest typową ,,złą”, pod każdym względem gorszą od Wioli, prowokującą famme fatale, która wykorzystuje słabego mężczyznę. Rażą też dziwne, przerysowane sytuacje – kobieta wchodząca mężczyźnie do sypialni bez pytania i kładąca się naga na jego łóżku czy zachowanie Wioli, która jest opisana jako mądra i odpowiedzialna, ale często zachowuje się jak histeryczka. Kobieta zostawia męża i nie chce przyjąć jego argumentów o powrocie, a kiedy ten na nowo układa sobie życie, nagle robi mu awanturę i wyznaje, że odeszła tylko po to, żeby zrozumiał, że sobie bez niej nie poradzi.
,,Plan B” nie jest powieścią całkiem złą. Czyta się ją szybko, a sam pomysł na fabułę mógł okazać się udany. Podejrzewam, że dobre wydawnictwo mogłoby ,,wycisnąć” coś więcej z tej historii i przekonać autorkę do zmiany sposobu opisywania. Miejmy nadzieję, że Karolina Nowek będzie się rozwijać i wyciągnie wnioski z tego debiutu.
,, (…) tak to już jest, że wartość ukochanej osoby człowiek docenia dopiero w obliczu straty.”