Skrawki nieba S. E. Durrant 7,3
ocenił(a) na 106 lata temu Dom dziecka to najsmutniejsze miejsce na świecie.
Każdy kto tam trafia jest „małą kupką nieszczęścia”.
Historia, którą Wam przedstawię, to historia o czasie, w którym życie rodzeństwa wywróciło się do góry nogami.
Dziewczynka ma na imię Miracle - czyli cud, ale twierdzi, że nie jest żadnym cudem, więc chce aby ją nazywano Ira.
Jej młodszy braciszek ma na imię Zackery albo Zak.
Jest to historia opowiedziana z pamiętników, które Ira pisała kiedy byli dziećmi.
Pisała je, ponieważ czuła się prawie niewidzialna, a chciała mieć pewność, że ta historia zostanie opowiedziana oraz w nadziei że życie małej, niekochanej dziewczynki i jej jeszcze młodszego braciszka stanie się lepsze.
Historia rodzeństwa zaczęła się w Skilly House-dom dziecka gdzie trafili.
Ira miała 9 lat, a Zak 7.
Będąc w domu dziecka półtora roku czuli się bardzo przygnębieni.
Inne dzieci, które trafiają do bidula są albo głośne i rozzłoszczone albo ciche i skryte.
Te złe opowiadają każdemu o swoim życiu.
Mówią, że tu nie zostaną i walczą z innymi dziećmi, bo nie chcą się dopasować.
Opowiadają, też zmyślone rzeczy.
Jeden chłopak mówił, że jego mama jest milionerką, a inna dziewczyna mówiła, że jej tata jest szefem kuchni w telewizji.
Zaś ciche dzieci nie mówią nic.
Nie opowiadają o swoich sekretach, żeby nikt nie mógł im ich zabrać.
Tak naprawdę chcą być niewidzialne.
Zapewne zastanawiacie się teraz do której grupy należą Ira i Zak?
Oni nie mają nic do opowiedzenia, nie mają się czym chwalić.
Nie maja rodziców i nie maja niczego, żeby udowodnić że kiedykolwiek ich mieli.
Mają Księgę Pamiątkową, w której jest pełno zdjęć i kartek z urodzinowymi życzeniami, ale wszystko co tam jest, pochodzi z domu dziecka.
Poza jednym zdjęciem.
Jakie to zdjęcie?
I kogo?
Za kim Zak tęskni najbardziej?
I kogo tak bardzo pragnie odszukać?
Są to pytania do Was Młodzi czytelnicy, a odpowiedzi na pewno znajdziecie w tej cudownej książce, czytając ją.
Dowiecie się również jakie przygody czekały dzieci, opowiedzą Wam o swoich najskrytszych marzeniach oraz dowiecie się także czy dzieci znajda wspólny dom.
Przepięknie opowiedziana historia, tak bardzo wzruszająca, że czytając ją łzy same napływają do oczu.
Przeczytacie tę książkę w mig, jednym tchem, jestem tego pewna, bowiem zawiera nieco ponad 200 stron.
Pomyślcie o tych biednych i samotnych dzieciach z domu dziecka, a może potraficie im jakoś pomóc?
Wystarczy tylko uśmiech, oni tak bardzo potrzebują ciepła i miłości.
Czytając przekonacie się też jak spędzą Święta Ira i Zak.
Czy były radosne, czy raczej smutne?
Czytajcie nie zwlekając!