Prędkość światła Javier Cercas 7,0
ocenił(a) na 56 tyg. temu Javier Cercas przemawia do mnie, i to bardzo silnie, gdy kreśli nieoczywisty obraz hiszpańskiej wojny domowej (znakomici „Żołnierze spod Salaminy” i „Władca cienia”– polecam!). Gorzej, gdy bierze się za wojnę w Wietnamie, o której udało mu się niczego nowego nie powiedzieć (czy to w ogóle możliwe?).
Niestety, wbrew sporym oczekiwaniom oraz innym opiniom zachwytu nie było. Sporo było zaś ekshibicjonistyczno-emocjonalnego szantażu wobec czytelnika, melodramatycznych, a co gorsza - przewidywalnych, chwytów pod publiczkę, łzawego sentymentalizmu (np. wysilona, kompletnie nieprzekonująca „równoległość” losów narratora i bohatera),kolejne wzorcowe twisty jak w najlepszym serialu Netfliksa (chyba powstał z tego film?). No i za bardzo to pisane pod masowe gusta, jak na mój gust.
Język też nie upaja, choć jest nieco udanych fraz, zwłaszcza dotyczących piekła, jakie Ameryka stworzyła w Wietnamie a przy okazji własnym „chłopcom”, których uczyniła niemal czymś w rodzaju Einsatzgruppen na froncie wschodnim (gorzką prawdą jest, że i tu, i tam zabijali nie żadni tam zdegenerowani mordercy, tylko albo swojskie chłopaki z Tennessee czy Idaho, albo wzorowi mieszczanie z Hamburga czy Frankfurtu).
Ten wątek rzeczywiście dość mocny, ale nie wychodzi poza teksty kultury, które pojawiają się od razu pod powiekami na hasło „Wietnam” (tu poleciłbym chyba za mało znane a przerażające „Depesze” Michaela Herra – jemu naprawdę udało się coś oryginalnego napisać).
Kilka cytatów nt. Wietnamu:
„Strzela, strzela, strzela, strzela i krzyczy, a kiedy w końcu przestaje, widzi przed sobą krwawą masę z ciał i ubrań, zakrwawione włosy, dziecięce stopy i ręce, oczy bez życia albo jeszcze spoglądające błagalnie”.
„Nie ma innej przyjemności, która równałaby się przyjemności zabijania, nie ma uczucia, które dorównywałoby niesamowitemu uczuciu zabijania, kiedy odbiera się istocie ludzkiej, komuś takiemu samemu, jak ty, absolutnie wszystko, co ma, czuje się wtedy coś niewyobrażalnego, mieliśmy pewnie podobne uczucie, przychodząc na świat, ale je zapomnieliśmy”.
”Tylko na pozór wrócił z Wietnamu, a naprawdę było tak, jakby nadal tam pozostawał, albo jakby przywiózł Wietnam ze sobą do domu”.
„+Nie czas już o tym wszystkim zapomnieć?+ + Ja już o tym zapomniałem, tato – odrzekł Rodney. – Tamto jednak nie zapomniało o mnie+.
Ciekawy był zaś dla mnie obraz uniwersyteckiego środowiska w miasteczku zagubionym gdzieś w Midweście – gdzie Autor rzeczywiście wykładał przez 2 lata
„Urbana, jak wszystkie uniwersyteckie miasta, była sterylnym i nieprawdziwym miejscem, enklawą pozbawioną biedaków i starców, gdzie co roku przyjeżdżał jeden kontyngent bawiących tu chwilę młodych ludzi z całej planety, a drugi, tak sam, ruszał w prawdziwy świat”.
„Przypominali hippisów z lat sześćdziesiątych, którzy nie chcieli albo nie potrafili przystosować się do radosnego cynizmu lat osiemdziesiątych, jakby dobrowolnie lub przymusowo dali się zepchnąć na boczny tor, żeby nie utrudniać triumfalnego marszu historii”.
Jeszcze parę cytatów
„Prawdziwa literatura nigdy nie zdradza osobowości autora, lecz ją ukrywa”.
„Chodzi mi o to, że przemilczenia są bardziej wymowne niż słowa i że cała sztuka narratora polega na umiejętności zamilknięcia we właściwym momencie”.
„Są tylko dwa typy ludzi: ci, którzy postępują źle i zawsze uważają, że postępują dobrze, oraz ci którzy postępują dobre i zawsze uważają, że postępują źle”.
„Ludzie skłonni są wierzyć, że wiele wyjaśnień brzmi mniej przekonująco niż jedno (…) Rzecz w tym, że niemal wszystko wydarza się z więcej niż jednego powodu”.
„Mój jedyny wysiłek polegał na niemyśleniu, a przede wszystkim na niepamiętaniu”.
Książka chyba za długo się kończy i skończyć nie może („Kończy się tak” – to ostatnie zdanie). Dlatego szczególnie spodobał mi się fragment, w którym narrator (Autor?),szelmowsko mrugając do mnie okiem, stwierdzał: „Wydało mi się, że dalsze pisanie książki jest nonsensem”. Chwyt mający utożsamiać narratora z Autorem, Cercas zastosował już w książkach wspomnianych na początku, ale tam generalnie wszystko mocniej do mnie przemawiało.
„Nakłamię na każdy temat, wyjaśniłem, lecz tylko po to, żeby lepiej powiedzieć prawdę” - z tym pozostajemy po lekturze.....