Najnowsze artykuły
- Artykuły„Jednym haustem”, czyli krótka historia opowiadaniaSylwia Stano6
- ArtykułyUwaga, akcja recenzencka. Weź udział i wygraj powieść „Fabryka szpiegów“!LubimyCzytać1
- ArtykułyLubimy czytać – ale gdzie najbardziej? Jakie są wasze ulubione miejsca na lekturę?Anna Sierant28
- Artykuły„Rękopis Hopkinsa”: taka piękna katastrofaSonia Miniewicz2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Richard Quest
1
7,1/10
Pisze książki: reportaż
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,1/10średnia ocena książek autora
37 przeczytało książki autora
57 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Zaginiony lot MH370. Prawdziwa historia poszukiwań malezyjskiego samolotu
Richard Quest
7,1 z 29 ocen
94 czytelników 7 opinii
2017
Najnowsze opinie o książkach autora
Zaginiony lot MH370. Prawdziwa historia poszukiwań malezyjskiego samolotu Richard Quest
7,1
,,Zaginiony lot MH370" to jedna z bardziej tajemniczych katastrof lotniczych. W 2014 roku malezyjski samolot z 239 osobamini 12 osobową załogą wyruszył w swój osktani lot... co się dokładnie stało? Samolot zaginął między jednym a drugim połączeniem z wieżami kontrolnymi, nie wysłał żadnego sygnału S.O.S a piloci nie nawiązali nigdy więcej połączenia. A jednak samolot leciał jeszcze przez siedem godzin. Dlaczego zmienił trasę i co się stało? Na te pytania próbuje odpowiedzieć znany korespondet CNN. Niemniej ani wraku ani czarnych skrzynek nie znaleziono do dziś.
Książka jest napisana dość prostym językiem, co jest bardzo istotne dla takiego laika w temacie jak ja. I w zasadzie jest ciekawa. Autor przedstawia na przyczyny jakie mogły doprowadzić do katastrofy, możliwe scenariusze, relacjonuje najważniejsze fakty z raportów i przekłada na z fachowego języka na bardziej zrozumiały. Czasami hostoria zbacza z głównego tematu na inne katastrofy lotnicze, ale mi akurat to nie przeszkadzało. Bardziej irytuje nawiązywanie do polityki CNN. Temat interesujący. Co prawda, autor nie przedstawił nic odkrywczego, czego nie można by znaleźć na różnych stronach i portalach. Dorzucił kilka teorii spiskowych i uzasadnił swój zdanie na ten temat. W zasadzie czytając te książę poczułam się jakbym oglądała wiadomości i w trochę w kółko wałkowała ten sam temat. Nie udało się autorowi uniknąć powtórzeń.
Co nie zmienia faktu, że teraz będę się obawiałam wziąć do samolotu🙈
Zaginiony lot MH370. Prawdziwa historia poszukiwań malezyjskiego samolotu Richard Quest
7,1
Dziś już prawie nikt nie pamięta o tym, że był taki czas, kiedy linie lotnicze Malaysia Airlines regularnie zajmowały miejsca w pierwszej dziesiątce prestiżowego rankingu Skytrax, przyznającego nagrody najlepszym przewoźnikom na świecie. Rywalizowali wtedy o pasażerów z najlepszymi, mogli się pochwalić prestiżowym tytułem pięciogwiazdkowej linii lotniczej i dysponowały nowoczesną flotą, w której można było znaleźć nawet Airbusy A380. To wszystko skończyło się gwałtownie w 2014 roku po dwóch tragicznych katastrofach i teraz nazwa linii pojawia się już niemal wyłącznie w towarzystwie słów "zestrzelenie" i "zaginięcie".
Trzeba przyznać, że Malaysia Airlines miały pecha. Nikt nie mógł się spodziewać, że rutynowy lot z Kuala Lumpur do Pekinu zmieni się w największą lotniczą zagadkę od czasu Amelii Earhart. Nie w XXI wieku, kiedy satelity śledzą każdy nasz ruch, a w każdym samolocie są kilometry kabli systemów zabezpieczających. Jednak stało się, samolot nigdy nie doleciał do celu. A cała sprawa trafiła natychmiast do mediów i przeraziła całą branżę lotniczą. Nikt nie mógł się spodziewać, że dosłownie za chwilę stracą drugi samolot, tym razem nie ze swojej winy, zestrzelony gdzieś nad Ukrainą. Malaysia Airlines nigdy nie podniosły się z ciosów zadanych przez MH370 i MH17, dziś obsługują raczej rynek lokalny i mają mniej samolotów niż nasz rodzimy LOT.
Historię zaginięcia i bezowocnych poszukiwań lotu MH370 bardzo obszernie opisał Richard Quest, korespondent i eskpert lotniczy CNN. Jego publikacja właściwie wyczerpuje temat, bo omawia wszystko, co kiedykolwiek przeniknęło do opinii publicznej. W książce znajdziemy zatem najważniejsze informacje o załodze, przebieg tragicznego lotu, pierwsze reakcje na jego zaginięcie, bezowocne poszukiwania i wnioski, jakie zostały wyciągnięte. Każdemu z tych zagadnień Quest poświęca osobny rozdział, co sprawia, że przekazane przez niego informacje są uporządkowane, a w książce nie ma dłużyzn. A ponieważ nie jest to człowiek z wykształceniem technicznym, tylko dziennikarz specjalizujący się w danej dziedzinie, wyjaśnia działanie systemów i budowę samolotu w sposób zrozumiały dla każdego - to uważam za ogromny atut. Dzięki takiemu podejściu nie trzeba wiedzieć, co to jest transponder, żeby zrozumieć, co autor ma do przekazania. Każdy aspekt zdarzenia jest przy tym poruszony w takich detalach, że nawet czytelnik zapoznany ze wszystkimi odcinkami "Katastrofy w przestworzach" dowie się czegoś nowego. W jednym z rozdziałów Richard Quest rozprawia się na przykład z teoriami spiskowymi dotyczącymi MH370. W innym konfrontuje prawidłową procedurę awaryjną z ponurym kabaretem odegranym przez władze Malezji i zarząd przewoźnika. Nie boi się wytykać błędów - na przykład tego, że malezyjscy kontrolerzy zignorowali samolot, kiedy przez wiele godzin był widziany na radarze jako niezidentyfikowany obiekt latający. Albo tego, że rodziny powiadomiono o katastrofie za pomocą SMS-a.
Jeśli do czegoś mogę się przyczepić, to do rozdziału poświęconego pracy CNN. Rozumiem, że autor tam pracuje i że czuje się osobiście zaangażowany w sprawę. Również dlatego, że tuż przed katastrofą robił materiał, w którym wystąpił drugi pilot feralnego lotu. Ale rozdział, który mógłby zostać ważnym głosem w dyskusji o etyce dziennikarskiej, skupia się przede wszystkim na tym, jak i dlaczego CNN stanęło na wysokości zadania. Nawet wtedy, gdy transmitowało obraz zrozpaczonych rodzin, którym nie zapewniono żadnej prywatności. Ta część była moim zdaniem niepotrzebna, bo samo zakulisowe przedstawienie pracy reportera byłoby bardzo ciekawe. Ale nie powinno to wpłynąć na ogólny obraz publikacji, która jest bardzo dobra, wyjaśniając temat jednocześnie w detalach i w przystępnej formie.