Pierwszy część tego tomu to opowieść o nazwie Hiketeia jest ona dość ciekawie skonstruowana pod względem narracyjnym. Przedstawia ona Wonder Woman odwołując się do jej mitologicznej części historii. Świetnie przedstawiono także jej konflikt z Batmanem, każde para bohaterów ma swoje argumenty i każdy z nich ma swoją racje. Samo zakończenie dobrze się wpisuje w sposób jaki autor chciał opowiedzieć daną historię.
Reszta tomu to zdecydowanie inny typ historii Diany. Tam przeważa bardziej polityczne ukazanie bohaterki, jej znaczania i roli odgrywanej jako ambasadorki Temiskiry. Pokazanie jej zwolenikow jak zarówno osób wrogo do niej nastawionych. Autor wysunął także przed szereg kilka postaci drugoplanowych z ambasady, dając im odpowiednią ilość miejsca.
Kilka wątków zostało rozwiązanych ale wiele też zostało rozpoczętych. Ciekawie także prezentują się wątki postaci mitologicznych w tym bogów Olimpu. Grey Rucka świetnie rozpoczął swoją opowieść, a zbudowana przez niego fabuła intryguje i śledzi się nią z zainteresowaniem .Dlatego też pewnie sięgnę po kolejny tom by zobaczyć jak dalej potoczą się rozpoczęte wątki.
Jeśli chodzi natomiast o wygląd rysunków to niestety graficznie ten album nie porywa. Jest to raczej solidny standard komiksowy, bez większych fajerwerków. Ale bez też jakiś graficznych bochomazów na które nie dałoby radę się popatrzeć.
Rucka jak zwykle w formie. Szkoda, że jedynie za "Hiketeje" w warstwie rysunkowej odpowiada J.G.Jones. Reszta rysowników to klasyczni wyrobnicy, na szczęście ich prace są całkiem przyzwoite.
Autor rozbudowuje wątki z różnych funkcji które pełni Diana a wszystko scala się w logiczną całość. W zasadzie nie jest to komiks superhero, co tylko zwiększa jego atrakcyjność.