Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Najpierw czytając "Fałszywe ujęcie "miałam mieszane uczucie. Książka dość wolno się rozwijała, ale to chyba przez przedstawienie uroku małych miasteczek, gdzie wszystko dzieje się powoli. Ostatecznie wystawiłam 6, a to z powodu zagadki kryminalnej. Jak się okazało dwóch. Autorka tak przedstawiła wydarzenia, że w ogóle się nie domyśliłam, kim są zabójcy. No dobrze, jednego zgadłam, ale był moment, że wyprowadzono mnie w pole i odpowiedzialność zrzucono na kogoś innego. A że była to sama końcówka... W końcu wyszło na moje, ale autorka zagrała mi na nosie. W sprawie drugiej: kompletne zaskoczenie. Jest romans, wcale nie drugoplanowy Chętnie sięgnę po resztę jej książek. Zwłaszcza gdy będzie mnie wyprowadzać w pole.