Najnowsze artykuły
- Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać1
- ArtykułyEkranizacja Chmielarza nadchodzi, a Netflix kończy „Wiedźmina” i pokazuje „Sto lat samotności”Konrad Wrzesiński4
- ArtykułyCzy książki mają nad nami władzę? Wywiad z Emmą Smith, autorką książki „Przenośna magia“LubimyCzytać1
- ArtykułyŚwiatowy Dzień Książki świętuj... z książką! Sprawdź, jakie promocje na ciebie czekają!LubimyCzytać7
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Joseph Gies
6
6,5/10
Pisze książki: historia
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,5/10średnia ocena książek autora
1 134 przeczytało książki autora
3 151 chce przeczytać książki autora
5fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Życie w średniowiecznym mieście
Frances Gies, Joseph Gies
6,9 z 284 ocen
967 czytelników 41 opinii
2018
Życie w średniowiecznym zamku
Frances Gies, Joseph Gies
6,5 z 479 ocen
1603 czytelników 82 opinie
2017
Najnowsze opinie o książkach autora
Życie średniowiecznej kobiety Frances Gies
6,5
"Masz ci babo placek! "... Zarzucam sobie, że nie przeczytałam chociaż kilku komentarzy czytelników odnoszących się do książki, ale jak mucha na lep złapałam się na frapujący tytuł, polecenie od samego George`a R. R. Martina i zadowoliłam się blurbem...
Miałam nadzieję, że książka mnie oczaruje, może ciut zaskoczy, wniesie wkład w mój historyczny rozwój, a autorzy zasypią ekscytującymi ciekawostkami z życia kobiet w średniowieczu.
Nic z tych rzeczy! Było nudno, nużąco, pobieżnie i ... rozczarowująco. Spodziewałam się bogatych różnorodnych opisów związanych z domowymi czynnościami, przywilejami i prawami, modą, dbaniem o wygląd, macierzyństwem, warunkami życia i opieki zdrowotnej. Jednym słowem: ciekawie przedstawionej (zdumiewającej jak na nasze standardy) codzienności kobiety średniowiecznej.
Tymczasem autorzy w "Życiu średniowiecznej kobiety" zaoferowali miałkie biografie kilku kobiet "ciemnych wieków", które jakoby stanowią reprezentatywną część średniowiecznego społeczeństwa. Mamy zatem męczące, nijakie, mdłe i nie pozostające w pamięci opisy kobiety poświęconej służbie Bogu - zakonnicy, kobiety na tronie królewskim, kobiety z wyższych sfer, wieśniaczce, mieszczce oraz żonie kupca.
Ze zdziwieniem i niejakim niepokojem stwierdzam, że... nic z tej książki nie zapamiętałam.
Gdyby nie to, że wybraliśmy ją na marcowe spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki, byłaby to jedna z tych nielicznych, przez które nie przebrnęłam do końca...
Jeśli podoba Wam się moja recenzja, to zapraszam po więcej:
https://www.instagram.com/anemonenemorose/
Życie średniowiecznej rodziny Frances Gies
5,7
Frances i Joseph Giesowie, para nieżyjących już niestety amerykańskich historyków, zabrała polskich Czytelników – za pośrednictwem wydawnictwa Znak – w kolejną podróż w czasie do wieków średnich. Były już wyprawy do średniowiecznego zamku, miasta, na wieś, Autorzy pisali też o życiowych perypetiach kobiet, na których losy większy wpływ niż własne wybory miały decyzje podejmowane przez ojców, braci, mężów czy nawet księży. Tym razem bohaterem najnowszej książki Giesów (precyzując: najnowszej wydanej w naszym kraju, ponieważ pierwsze wydania ukazywały się w USA już w latach 60. ubiegłego wieku) jest średniowieczna rodzina.
Rozczarowałby się jednak ten Czytelnik, który sięgając po „Życie średniowiecznej rodziny”, spodziewałby się książki rozpisanej na dzieje wielu familii z opisywanej epoki. Autorzy wzięli na tapetę losy rodziny Pastonów z angielskiego Norfolku. Żadnych arystokratów, ale ród ziemiański, którego lata świetności przypadły na XV wiek, tak burzliwy dla ówczesnych Anglików. Wybór nie jest przypadkowy. Autorzy skorzystali ze zbioru ponad tysiąca dokumentów i listów wymienianych przez członków rodziny między sobą oraz z przyjaciółmi, sługami i wspólnikami. W listach tych informowano się o problemach rodzinnych, postępach w procesach sądowych i interesach, wymuszających rozłąkę członków rodu, a co za tym idzie konieczność prowadzenia obfitej korespondencji. Nie są to dzieła sztuki epistolarnej, choć zasób używanych przez Pastonów słów bynajmniej do ubogich nie należy, a sprawy polityczne nie odgrywają najważniejszej roli. Zdaniem Autorów o wartości historycznej listów świadczy jednak „typowość” Pastonów oraz – cytuję – „związane z tym bogactwo informacji o sposobach zachowań i zasadach moralnych, stylu życia i zapatrywaniach ludzi z późnego średniowiecza”.
Po raz pierwszy listy zostały wydane już w 1787 roku. Sporo dokumentów zostało zniszczonych pół wieku wcześniej, kiedy pastor Francis Blomefield, w którego ręce trafiła kolekcja, za mało ważne uznał różnego rodzaju rachunki, wyciągi z ksiąg sądowych czy relacje z inspekcji majątku. Większa część archiwum została kupiona w 1933 roku przez British Museum. Małżeństwo Giesów opierało się głównie na opracowaniu listów, które w latach 1971–1976 przygotował językoznawca Norman Davis (nie mylić z „polskim” profesorem Daviesem).
Lata życia głównych bohaterów książki przypadają na burzliwy okres Wojny Dwóch Róż (1455–1485). Przez dynamiczny charakter tego konfliktu zmuszeni byli opowiadać się raz za jedną, raz za drugą ze stron sporu toczonego – z grubsza rzecz biorąc – między dynastiami Yorków i Lancasterów. Wielka historia przewija się w korespondencji Pastonów, choć – jak wspomniałem – nie dominuje w treści listów. Pojawiają się czołowe postacie ówczesnej Anglii, od królów, arystokratów i duchownych po sir Johna Fastolfa, któremu John Paston świadczył usługi prawnicze i pośrednicze. Wzbogacony na wojnie stuletniej Fastolf był pierwowzorem szekspirowskiego safanduły, dowcipnisia i tchórza Falstaffa. W przeciwieństwie do swojego literackiego odpowiednika sir John znany był z odwagi i lojalności, inteligencji i zapobiegliwości. W końcu namiestnikiem Normandii, zarządcą Andegawenii, dowódcą Bastylii i kawalerem Orderu Podwiązki nie zostaje się ot, tak za rzucanie dowcipami na prawo i lewo.
Umierający Fastolf przepisał sporą część majątku Johnowi Pastonowi. Nagłe wzbogacenie się oznaczało z jednej strony awans do grona zacnych rodzin w Norfolk, a z drugiej zapoczątkowało wieloletnie spory sądowe, wokół których koncentruje się spora część akcji książki.
Napisana jest ona piórem lekkim i dynamicznym. Autorzy starali się przełożyć korespondencję Pastonów w taki sposób, aby zrozumienie treści współczesnemu odbiorcy nie sprawiało większych trudności, choć te fragmenty nie są lekturą łatwą. Wydawnictwo Znak – tu nie ma zaskoczenia – trzyma bardzo dobry poziom edytorski wypuszczanych na rynek publikacji. Układ rozdziałów i stron jest przejrzysty, dorzucono kilkanaście czarno-białych ilustracji i fotografii. Do niczego nie można się przyczepić.
Dlatego, jeśli ktoś chce wiedzieć, jak wydać za mąż „podstarzałą” dwudziestolatkę, dlaczego absztyfikant zdeformowany przez ospę jest lepszy niż żaden i jak bardzo mezalians może zaszkodzić sytuacji finansowej rodziny, z czystym sumieniem polecam książkę amerykańskich historyków. Wydawnictwo podkreśla, że książki Giesów inspirowały George’a R.R. Martina podczas pracy nad „Grą o tron”. Jeśli dla kogoś ma to duże znaczenie, tym bardziej zachęcam do wyprawy do księgarni. Choć może w obecnej sytuacji bardziej rozsądne będzie zamówienie książki drogą internetową.