Najnowsze artykuły
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 2LubimyCzytać1
- ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński7
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać12
- Artykuły„Horror ma budzić koszmary, wciskać kolanem w błoto i pożerać światło dnia” – premiera „Grzechòta”LubimyCzytać1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Gustavo Borges
1
7,3/10
Pisze książki: komiksy
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,3/10średnia ocena książek autora
40 przeczytało książki autora
19 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Płatki Gustavo Borges
7,3
Słodko gorzka opowieść, snuta zimowa porą. Historia bez jednego słowa a tyle uczuć potrafi wzbudzić w czytelniku. A może widzu. Ciężko rozstrzygnąć, ponieważ emocje kryją się za obrazem, lecz bez właściwej interpretacji ilustracji nie będzie tego uśmiechu i tej zadumy. A o czym jest ta historia? O magii. O tym, że jest potrzebna by nawet w najtrudniejszych momentach wywołać uśmiech na twarzy, że przywraca nadzieję i wiarę w to, że kiedyś będzie lepiej. O dobroci, która sprawia, że budzi się przyjaźń, a krok w krok za nią idzie miłość i przywiązanie. O uzdrawianiu, tu rolę odegrają tytułowe płatki. Piękna opowieść, pod każdym względem. Tym graficznym również. Bardzo się cieszę, że wpadła mi w ręce. I w oko. Polecam.
Płatki Gustavo Borges
7,3
Subtelne odcienie izolacji. Rozsmakowałem się w kompozycji, w układzie zdjęć, w ciszy i bohaterach z sercem na dłoni. Lisek z szaliczkiem spotyka ptaka z cylindrem na głowie. Poznają się w lesie. Przestraszony malec z lisim ogonem boi się towarzysza, ale na krótko, bo w pełnym blasku jest pogodnym, uroczym stworzeniem z magiczną recepturą na szczęście dla rdzennych mieszkańców opustoszałego lasu. A to zaledwie początek, gdzie nie wiemy, z kim mamy do czynienia i co czeka nas w środku chaty zasypywanej przez kłęby śniegu. Romantyczna atmosfera zmienia się raptem, gdy choroby wkradają się w organy ,,ludzi'' przyjaznych, optymistycznych, rozweselających. Autorzy (scenarzysta, kolorystka) kreślą niepowtarzalny traktat o uczuciach głębszych od słów (niema opowieść). Gdzie płatek liści opada z równą kruchością, co zdrowie, a ślady stóp na chroboczącym śniegu odciskają piętno na zbliżającej się (zapowiadanej?) tragedii. Twórcy celebrują każdą chwilę (podanie kubka z gorącym napojem, otwarcie drzwi, opady śniegu, gdzie uśmiech na twarzy jest szczery, a smutek druzgoczący). Twarze są ekspresyjne, wyrażają przejrzyste emocje, bez udawania czy w niemrawym tonie. Tu mamy artystów z prawdziwego zdarzenia, którzy nie trzaskają, co miesiąc kolejnego albumu o ratowaniu świata przez bohaterów w spandeksie. Ale, odbieram ją jako historię o końcu świata, lecz w mikroskali, na osobistej przestrzeni, ponieważ bohaterowie wydają mi się ostatnimi potomkami, którzy swoją bezinteresownością nie mogliby należeć do wielkiego świata. W radiu nadają o negatywnych aspektach rzeczywistości (radiacji, śmierci i być może wieść o hekatombie - nie jestem pewny). Przytłacza ogrom nieszczęścia, a nasz uroczy lisek i zdolny magik-ptak nie chcą być częścią świata pogrążonego w smutku i żałobie. Być może dlatego izolacja stała się ,,ratunkiem'' dla stworzeń wierzących w coś więcej niż marny, jednostajny widok za oknem.
Dawno nie płakałem - przyznaję - uroniłem łzy. Być może nadinterpretuje zdarzenia. Trudno. Porusza tę cienką strunę wrażliwości, a uwierzcie, robi to z niemałym wyczuciem. Jakieś wady? Zazwyczaj piękne historie są krótkie i ta do nich należy, chociaż kto by się przejmował, kiedy mamy co opowiadać?