Najnowsze artykuły
- Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać2
- ArtykułyEkranizacja Chmielarza nadchodzi, a Netflix kończy „Wiedźmina” i pokazuje „Sto lat samotności”Konrad Wrzesiński7
- ArtykułyCzy książki mają nad nami władzę? Wywiad z Emmą Smith, autorką książki „Przenośna magia“LubimyCzytać1
- ArtykułyŚwiatowy Dzień Książki świętuj... z książką! Sprawdź, jakie promocje na ciebie czekają!LubimyCzytać7
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Lucyna Mijas
2
6,8/10
Pisze książki: literatura obyczajowa, romans
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,8/10średnia ocena książek autora
20 przeczytało książki autora
20 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Lustro i inne opowieści Lucyna Mijas
7,0
Druga w dorobku autorki książka ze zbiorem krótkich, jednakże niezwykle wymownych opowieści odzierających nasze ludzkie zachowania, aspekty psychologiczne i cechy charakteru. Człowiek to istota złożona i stanowi doskonałe studium do obserwacji. Właśnie w takim ujęciu autorka pokazuje swoje postaci, często samotne, wyuczone pewnych regułek, łatwo ulegające stereotypom, ale także jednostki silne, egoistyczne, rozkapryszone. Mimo, iż jej bohaterami jest nie tylko pierwiastek ludzki, ale spersonifikowane zwierzęta, autorka po raz drugi dokonała znakomitego nakreślenia relacji międzygatunkowej. Dla wszystkich, którzy potrzebują jakiegoś punktu zwrotnego, bądź dostrzeżenia jego problemu i akceptacji.
Każdy bohater stanowi indywiduum. Zmaga się ze swoją rzeczywistością i otoczeniem, od którego stroni, ucieka, zamyka się. Takie nasze ludzkie, bliskie nam i znajome z autopsji elementy zwykłych codzienności. Szukanie własnych dróg, prozaicznych radości, ale przede wszystkim punktu zaczepienia, iskry gotowej naprowadzić nas na zmiany. Autorka każdej postaci nadała swoistości i takich cech, które albo nas do niej przybliżają, albo najzupełniej nie znajdują w naszych oczekiwaniach aprobaty. Samo życie. Czy i my nie przywdziewamy masek i nie odgrywamy swoich ról?
Zbiór opowiadań Lucyny Mijas jest jak skrawki prawd o nas samych. Czytając je ma się wrażenie, że jest w nich jakby trochę nas. Metafory i symbole, jakich użyła autorka zbliżają nas emocjonalnie do każdego napotkanego w nich bohatera. To nie są wydumane lekkie bajeczki. To opowieści terapeutyczne. Pozwalają spojrzeć na konkretny problem z innej strony, analizują go, przekładają, formułują, nadają nowych znaczeń. To opowieści bardzo refleksyjne, z zaskakującą pointą, dającą do myślenia. Odpowiednio wymownego tonu dodają im także czarno-białe ilustracje Bartosza Gruszeckiego. Idealnie wpasowują się w ich tło. Te historie zostaną w Was na dłużej!
https://nietypowerecenzje.blogspot.com/2018/07/lustro-i-inne-opowiesci-lucyna-mijas.html
Kukła i inne opowieści terapeutyczne Lucyna Mijas
6,6
Bajki dla dorosłych są jak makijaż. Pod kolorowym cieniem, wyrazistym tuszem, krzykliwą, karminową pomadką i stonowanym podkładem kryje się prawda. Skrywa się naturalność. Kompozycja odpowiednio dobranych kosmetyków podkreśla, uwydatnia to, co powinno zostać wyeksponowane, a ukrywa mankamenty. Kukła i inne opowieści terapeutyczne to właśnie taki doskonały makijaż wykonany przez profesjonalistę w renomowanym salonie kosmetycznym.
Ale makijaż, nawet ten permanentny, to tylko ułuda, bo pod warstwą misternie łączonych specyfików odkrywamy coś zgoła odmiennego. Aby tego dokonać potrzebujemy płynu do demakijażu, czyli włączenia myślenia. Bo owszem – możemy podziwiać piękną fasadę, ale tylko od nas zależy, czy w poszczególnych opowiadaniach odkryjemy prawdziwe przesłanie.
Podobno najlepszą metoda na przeciwstawienie się swoim lękom jest... śmiech. Idąc tym tokiem rozumowania najskuteczniejszym sposobem na traumę, krzywdę i podjęcie się rozwinięcia tematów, które nas ranią, jest zdystansowanie się i przedstawienie problemu w innym świetle. Na przykład jako bajkę. Na przykład zamieniając nas w zwierzęta a nasze uczucia w uczucia tychże zwierząt. Od dawien dawna bajki stanowią doskonały przykład na to, że bogactwo mądrości można zawrzeć w z pozoru banalnej historii ze zwierzęciem w roli głównej. Wielopłaszczyznowość takich opowiadań odkrywana jest przez tych, którzy szukają głębiej, myślą bardziej i rozumieją więcej.
Pani Lucyna Mijas ofiarowała nam dziesięć wyjątkowych opowiadań. Każde z nich opisuje z pozoru banalne sytuacje. Ich bohaterowie to zwierzęta, lalki, przedmioty, kwiaty, bo w ten sposób najprościej wyrazić to, co trudne i bolesne. Niektóre poruszają bardziej, inne troszkę mniej. W zależności od tego, co "siedzi w człowieku" wychwytuje on, niczym radar, sygnały, jakie emitują konkretne opowiadania. Przypuszczam, że odbiór poszczególnych opowieści może być skrajnie rożny, zależny od poziomu naszej wrażliwości, empatii, gruboskórności oraz doświadczeń życiowych. Każdy, absolutnie każdy, znajdzie wśród tych dziesięciu historii taką, która poruszy jego serce i wyżłobi ślad łez na policzkach.
Dla mnie takim opowiadaniem był Mały. Antropomorfizacja dębu i klonu jest bardzo wyraźna i łatwo dostrzegalna. Przepiękna opowieść, w której Autorka zgromadziła całą paletę uczuć, wtłoczyła maximum wzruszenia, a końcówką pokaleczyła mą duszę. Mały zmusza do rachunku sumienia – czy dostrzegamy, jak wielkim wsparciem jest dla nas "dąb", czy zdajemy sobie sprawę z tego, że bez jego pomocy każde najmniejsze załamanie pogody spowodowałoby naszą degradację, zniszczenie, śmierć? I w końcu – najważniejsze -–czy pamiętamy o bezinteresowności "dębu", czy pamiętamy o "dębie"? Przepiękna, wzruszająca i już teraz wiem – nigdy nie ginąca w odmętach mej pamięci.
Mały to zdecydowanie mój numer jeden. Zadziałał na mnie jak intensywny płyn do demakijażu, a nawet jak peeling – oczyścił z warstwy obojętności i zmusił do spojrzenia na niepodkolorowaną, nieupiększoną, niedoskonałą twarz. Kukła była przerażająco smutna, podobnie jak Pan Burza. Dwa opowiadania, dzięki którym człowiek docenia, że nie musi dźwigać balastu trudnych wspomnień. Szary i Pajęcza sieć sygnalizują problem "pędu życia". Wciąż za czymś gonimy, dążymy do wyimaginowanych celów, stawiamy sobie coraz większe wymagania, wyższe poprzeczki. Zapominając o tym, że na szóstym biegu nie dostrzeżemy szczegółów życia, czyli tych drobnych uciech dnia doczesnego, które skrupulatnie budują wielki postument zwany "szczęśliwe życie".
Nie sposób nie wspomnieć o przepięknej szacie graficznej. Począwszy od okładki (sztywnej, stonowanej, z której wyraz "Kukła" niemal kłuje w oczy) skończywszy na dopracowanym wnętrzu. Każde opowiadanie zostało przepięknie zobrazowane przez Pana Bartosza Gruszewskiego. Nie ma w owych obrazkach najnowszej techniki, różnorodności barw, mnogości stylów. Tylko ołówek. Czar grafitowego ołówka, który wydobywa kwintesencję z danego opowiadania. Prostota, delikatność i piękno w czystej postaci. A grafiki do Pana Burzy, Szmacianki i Kukły (w takiej kolejności) to dla mnie prawdziwe dzieło sztuki.
Kukła i inne opowieści terapeutyczne jest doskonałą formą odkrywania samego siebie, uwrażliwiania oraz, oby!, sposobem na pokonanie mur obojętności, zaleczenia niezasklepionych ran i uaktywnienie drzemiących w nas głęboko pokładów siły – aby nie ukrywać się, nie ulegać, tylko walczyć. Tylko żyć.
http://prawieblogoksiazkach.blogspot.com/2017/02/kuka-i-inne-opowiesci-terapeutyczne_23.html