Amerykańska pisarka, jedna z najlepszych i najsławniejszych twórczyń literatury kryminalnej. Jej książki wielokrotnie zdobywały najbardziej prestiżowe nagrody gatunku (nagroda imienia Edgara Allana Poe, nagroda imienia Agathy Christie, Shamus Award, Anthony Award, Barry Award i Quills Book Award)http://www.lauralippman.com
Co prawda nie jest to najsłabsza część cyklu, za tę bowiem uważam „Singapur Noir”, jednakże pierwszy tom „USA Noir” jest z kolei najmniej noir ze wszystkich. Owszem, mają elementy, ale większość opowiadań to niestety najzwyklejsze w świecie kryminały, mało niestety udane.
Podejrzewam, że większość opowiadań już za parę dni wyparuje mi z głowy. Ale niestety takie były – słabe, wtórne, nieciekawe, co najwyżej ledwie przeciętne jak np. „Tajny informator”, „Spotkanie autorskie”, „Nadal powietrze”, „Białe męty”. Było kilka ciekawych, które jednak miały jakieś „ale”. „Schronisko” zrobiłoby pewnie na mnie większe wrażenie gdybym wcześniej nie obejrzał całkiem dobrego filmu nakręconego na jego podstawie. „Wariuję za tobą” było ciekawe ale miało jedną wadę – było bardzo przewidywalne. „Genialny strateg” byłoby ciekawsze gdyby trochę bardziej je rozbudowane zaś „Klaun i bard” jako opowiadanie było nawet interesujące ale tu dla odmiany nie podszedł mi styl autorki.
Było też kilka dobrych i naprawdę ciekawych opowiadań jak „Złoty suseł”, „Całuski dla tatusia”, „Fantastyczna Alice”, „Morał z ewangelią w tle” i „Kiedy wszędzie tu było jeszcze Bay Ridge”. Te czytałem z przyjemnością ale w nich również nie znalazłem tego „noir”, które znajdowałem w innych tomach.
Poza tym w każdym z innych tomów było jakieś jedna, czasem dwa opowiadania, które wybijały się ponad wszystkie inne, były lepsze od innych, robiły na mnie największe wrażenie z całego zbioru. W tym tomie takiego opowiadania nie było. Było kilka dobrych ale żadne się w jakiś specjalny sposób nie wyróżniało.
Nie żałuję lektury ale jednak stanowczo wolę tomy, których akcja dzieje się w europejskich miastach.
Rozczarowałam się. Zapowiedzi i okładka, która bardzo mi się podoba, sugerowały mocny thriller. Tymczasem to ani romans, ani kryminał, bardziej obyczajówka. Długie i niewiele wnoszące przemyślenia, przeczytana i zapomniana. Dorosła kobieta dowiaduje się między innymi o przeszłości swojej matki, jest zawiedziona, że nie znała prawdy i .... nie pyta nawet, gdzie jest jej grób? Nie kupuję tego. Jedyna korzyść to wzbogacenie mojego słownictwa o nowe wyrazy jak np. " przykromielenie".