Najnowsze artykuły
- Artykuły„Nowa Fantastyka” świętuje. Premiera jubileuszowego 500. numeru magazynuEwa Cieślik3
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 2LubimyCzytać3
- ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński9
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać14
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Agata Strzałka
1
6,9/10
Pisze książki: reportaż
Urodzona: 1965 (data przybliżona)
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,9/10średnia ocena książek autora
18 przeczytało książki autora
21 chce przeczytać książki autora
2fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Jeszcze nie zwariowałam (chyba) Agata Strzałka
6,9
To druga książka napisana przez opiekunkę osób starszych, którą przeczytałam. A właściwie trzecia, licząc moją książkę Perły rzucone przed damy. Po książce Renaty S. Opiekunki osób starszych POLSKIE NIEWOLNICE była to miła odmiana.
Agata bardzo dokładnie przemyślała, jak ma wyglądać jej książka, czym chce się podzielić. Pisząc o perypetiach Edyty, z pewnością trafia do wielu opiekunek, które znalazły się w Niemczech nie znając języka lub mając jego podstawy. Język niemiecki to nie jedyny problem bohaterki. Worki na śmieci, wszechobecne automaty i środki komunikacji miejskiej sprawiają jej wiele trudności. Mimo wszystko Edyta nie poddaje się. Walecznie stawia czoła wyzwaniom i jej się udaje. Ja natomiast czytając, jak przemierza ona tysiące metrów na pieszo, kilka tygodni z rzędu przerzuca zeschnięte liście z jednych worków do drugich, chodzi z latarką od roweru po mieszkaniu, zastanawiam się, dlaczego Edyta nie pyta o radę, nie przyzna się, że czegoś nie wie, nie poprosi o pomoc. Być może jednak tak wygląda praca wielu opiekunek. Nie wiem, czy jest to strach, lęk, a może ambicje, by pokazać, że jest się zaradną. Czynności, które zwykłym ludziom nie sprawiają trudności, polskiej opiekunce spędzają sen z powiek. Smutna rzeczywistość. Z perspektywy czasu można się z tego pośmiać. Edycie z pewnością w tych momentach nie było jednak do śmiechu. Jej opowiadania poruszają wiele zagadnień pracy w opiece. Zwróciłam uwagę na trudne zlecenia - niedołężni, a nawet umierający ludzie. Dla wielu opiekunek to chleb powszedni. Obecny w wielu miejscach problem z wyżywieniem, dziwactwa starszych ludzi, chłodne niemieckie rodziny nie jednej opiekunce nie są obce. Agata zwraca również uwagę na fakt, że ta praca nie daje nam bezpieczeństwa. Nie mamy gwarancji pracy, płatnych urlopów, a nasza starość i emerytura to jedna wielka niewiadoma.
Jednak jak sama zauważa, praca w charakterze opiekunki dodała jej skrzydeł. To dzięki tej pracy ze starej matrony zmieniła się w młodą radosną dziewczynę. Fakt ten napawa optymizmem, że pomimo tych wszystkich trudów na obczyźnie, można odnaleźć siebie i własne szczęście.
Pierwsze strony książki rozśmieszyły mnie do łez. Oczyma wyobraźni widziałam biegających, jak mrówki pracowników u rolnika. Tak wygląda rzeczywistość. Nikt nic nie mówi, każdy biega, panują prawa dżungli. To jest doskonały humor. Humor, który jest obecny w całej książce. Niestety w pewnych miejscach nie potrafiłam się śmiać, chociaż wiedziałam, że miało być śmiesznie. Miałam wrażenie, że był lekko na wyrost. Każda książka ma jednak te wspaniałe momenty, te normalne i te nie do końca udane. U Agaty wspaniałych momentów było najwięcej. Bardzo dobra książka dojrzałej kobiety. A najważniejsze, że dodaje nadziei innym opiekunom, że może być lepiej, że możemy być szczęśliwi, że chociaż to trudna droga, to prowadzi nas do lepszego jutra.
Tytuł świetny i jak najbardziej oddaje to, co znajdujemy w książce. Szkoda tylko, że na okładce jest młoda dziewczyna – takie to trochę niespójne. Wolałabym ujrzeć Edytę.
Jeszcze nie zwariowałam (chyba) Agata Strzałka
6,9
Gratuluję autorce, która będąc na zakręcie życia, potrafiła podjąć trudną decyzję o emigracji w celach zarobkowych do opieki nad osobami starszymi.A Jeszce bardziej gratuluję jej poczucia humoru,dystansu do samej siebie i dobroci serca ,którego po mimo wielu przykrych sytuacji nie zatraciła.
Cieszę się,że mogłam spędzić bardzo udany i wesoły wieczór z tą książką.