Najnowsze artykuły
- ArtykułyJedna książka, dwie opowieści i całe mnóstwo tajemnic. Gareth Rubin o książce „Dom Klepsydry”Ewa Cieślik1
- ArtykułyIdziemy do lasu! Przegląd książek dla dzikich rodzinDaria Panek-Płókarz8
- ArtykułyAzyl i więzienie dla duszy – wywiad z Tomaszem Sablikiem, autorem książki „Mój dom”Marcin Waincetel2
- ArtykułyZa każdą wielką fortuną kryje się jeszcze większa zbrodnia. Pierre Lemaitre, „Wielki świat”BarbaraDorosz7
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Hanna Fleszar
Źródło: Wydawnictwa Novae Res
1
7,2/10
Pisze książki: literatura obyczajowa, romans
Hanna Fleszar, z zawodu inżynier ogrodnictwa (AR w Krakowie),pracuje jako administrator biura w firmie programistycznej. Ukończyła podyplomowe public relations na WSE w Krakowie i studia menedżerskie w rzeszowskiej WSIiZ. W latach 2008-2011 razem z mężem była zatrudniona w jedynym polskim oddziale brytyjskiej wyszukiwarki lotów Skyscanner.https://www.facebook.com/ZawodOgrodnik/
7,2/10średnia ocena książek autora
22 przeczytało książki autora
30 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Prezent Hanna Fleszar
7,2
Ludzie marzą o własnych domach. Bez wątpienia jest to czasochłonne oraz kosztowne marzenie. Dlatego tym bardziej, jeśli inwestor się na tym zna, woli stawiać wszystko na własną rękę. Odchodzą wtedy koszty robocizny, które nie ukrywajmy, wcale nie są małe. Czasem jednak nie zdajemy sobie sprawy, jak wysoką cenę możemy zapłacić za nasze własne pragnienia.
Hanna wraz z mężem marzyli, by mieszkać we własnym domu. To mąż poświęcił wiele czasu, by go samemu zaprojektować. Wiele godzin zagłębiał się w internecie, by nabyć w tym celu odpowiednią wiedzę. Zaczęło się, papierkowe sprawy, które mogą trwać wieczność (wiem z własnego doświadczenia) i w końcu ruszenie z budową. Maż starał się robić wszystko dokładnie, a to właśnie żona czasami traciła cierpliwość.
"Od początku byłam "poganiaczem" i to mnie zawsze zależało, żeby już, żeby szybciej."
Niewątpliwie postawienie własnego domu to nie jest prosta sprawa. Mówi się, że jak się weźmie projektanta to niczym nie powinniśmy się martwić, bo to na jego głowie leży załatwianie całej papierkowej roboty. Tylko co zrobić jak trafi się na takiego, który po części wiele spraw "olewa"? Użeranie się z takimi ludźmi jest denerwujące i wyczerpujące, uwierzcie mi, bo sama ten temat przerabiałam. Człowiek myśli, że wszystko idzie we właściwym kierunku, a tu nagle, tu coś nie pasuje, tam coś nie gra i człowieka szlak trafia. Wykańcza się psychicznie.
Nasza bohaterka starała sobie jakoś dzielnie radzić z tym wszystkim, wspólnie z mężem. Aż nagle jedna wiadomość zaskoczyła ich wszystkich, w niedługim czasie przynosząc cierpienie. Świat wali się jej na głowę, nie ma już na nic siły, ma wszystkiego dość. Wydaje się, że nie ukończy budowy domu, bo jak ma sobie poradzić sama? Nie zna się na tym, a mimo wszystko, jakoś osiąga swój cel. Choć nie raz ma pod górkę.
"Wszystko jest po coś, jak ogólnie wiadomo. I mam nadzieję, że i to cierpienie ma sens, którego ja na razie nie widzę."
Marzenia, któż z nas ich nie posiada? To dzięki nim chce się nam żyć, mamy motywację do osiągnięcia wyznaczonych sobie celów. Dążymy do tego, by to marzenie stało się realne. Tylko nie zawsze zdajemy sobie sprawę, jak wiele może kosztować to nas wyrzeczeń, nerwów i poświęceń. Hanna Fleszar przeżyła to na własnej skórze i teraz dzieli się z nami swoimi przeżyciami.
Prezent to nie tylko dziennik budowy, to prawdziwa historia kobiety, której jednego dnia świat zawalił się na głowę, opuściło ją szczęście, a mimo wszystko musiała wciąż brnąć do przodu. To książka, w której bohaterka dąży do realizacji swojego marzenia, tylko jaką przyjdzie jej za to zapłacić cenę? Czy zatem wszystkie marzenia są warte realizacji? Zachęcam do przeczytania.
www.czytaninka.blogspot.com
Prezent Hanna Fleszar
7,2
Marzenie potrafi stać się brzemieniem... Wspólny cel, celem za wszelką cenę. Radość potrafi zmienić się w chłodną rozpacz w ułamku sekundy. Właśnie to przeczytałam na stronach książki. Książka nie oddaje emocji trzymanych na wodzy - bo autorka mogłaby się rozpaść. Ja bym się rozpadła :( Na kartkach codzienności widać miłość, czułość, a potem już tylko zimny bezemocjonalny smutek.