Dziennik pocieszenia Wojciech Bonowicz 7,8
ocenił(a) na 97 tyg. temu Książka Wojciecha Bonowicza to zbiór felietonów, ubogaconych prywatnymi notatkami autora. Co istotne, mylne byłoby odniesienie się do członów tytułu w dosłowny sposób. Nie jest to bowiem dziennik jaki kojarzymy z pamiętnikiem, a pocieszenie nie zamyka się w dość banalnej, poradnikowej formie. Jest to w moim odczuciu pięknie zebrany tom trosk i obserwacji oraz przeżyć i źródeł, które mogą stanowić antidotum na niełatwą rzeczywistość.
Czerpanie radości wysuwa się na pierwszy plan sposobów na przetrwanie. Od obcowania z zachwycającymi widokami i ciepłym kocim futrem po wysublimowane odnajdywanie piękna w poezji i prozie, które pozostawiają czytelnikom ogromne pole do interpretacji. Idealnym mentalnie miejscem staje się przedpokój, przy czym pokój ma tutaj więcej niż jedno znaczenie. Czułość i dotyk niosą ukojenie. Miasta pozwalają na zgranie się z ich rytmem - z pozytywną, bądź zatopioną w historii wibracją. Fotografia i malarstwo pozwalają na usprawiedliwione wzruszenie, nawet do łez. Odszukanie spokoju samotności pozwala na uporządkowanie śmietnika myśli. "Patrzenie na świat od dołu" odkrywa potęgę dyskretnych przekazów. Uwielbienie prostoty i drobnych radości pozwala karmić dziecko, które nosimy w najbardziej niewinnej cząstce duszy.
Można mnożyć poparte cytatami, całymi wierszami czy wycinkami z powieści, sposoby na samopocieszenie. Skontrastowane ze zgrzytami współczesności - wojną, kryzysem klimatycznym, obojętnością tłumu czy "polityczną bezczelnością", stają się one bardzo potrzebnym spionizowaniem po trudzie i głębokim oddechem po udręce. Trochę filozoficznie, bardzo obrazowo, przepięknie literacko wiedzie nas Bonowicz na pola wyobraźni, daje pożywkę odpoczynkowi, nie pozbawionemu jednak świadomości.
Jestem zachwycona "Dziennikiem pocieszenia", jego stanowczością i rzeczowością przekazu i jednoczesną ulotnością przypomnianych czy cytowanych zdań i wersów, subtelnością odniesień do własnych, często intymnych przeżyć. To jedna z tych książek, do których się wraca, którymi można się zaniepokoić i zaraz ukoić, zachwycić się zawartym w nich pięknem i zawstydzić prawdą o ludzkim egoiźmie.
Polecam każdemu, pole pocieszenia jest ogromne, znajdziemy je tutaj podane z niezwykłą czułością i uwrażliwieniem na dostrzeganie krzywd.
Katarzyna
we współpracy z Wydawnictwem Znak