Hellblazer. Garth Ennis 1 Garth Ennis 7,5
ocenił(a) na 74 lata temu 7/10 – BARDZO DOBRY
Scenariusz – 7/10
Po dwóch tomach napisanych przez Brian Azzarello, Egmont postanowił cofnąć się w czasie i przedstawić czytelnikom „Hellblazera” w adaptacji Gartha Ennisa. Czemu wydawnictwo zdecydowało się opublikować poszczególne runy akurat w takiej kolejności? Tego nie wiem, niemniej jedna opowieść niespecjalnie wpływa na drugą, więc nie ma sensu się tym przesadnie przejmować. Warto jednak porównać wersje obu scenarzystów, ponieważ różnią się od siebie niemal w każdym aspekcie. Po pierwsze i najważniejsze samą osobą głównego bohatera. Constantine w ujęciu Azzarello to antypatyczny, bezwzględny buc, natomiast w wersji Ennisa to nadal cham, ale zdecydowanie bardziej ludzki. Inny jest również styl narracji, kiedy Amerykanin stawiał na oszczędną, mroczną estetykę kryminału noir, to Irlandczyk lubował się w bardziej rozwlekłej opisowej konwencji. Wreszcie natężenie wątków paranormalnych. Azzarello ograniczał je do niezbędnego minimum, Ennis czerpał z nich pełnymi garściami. Pierwszy tom runu wiecznie wkurzonego Irlandczyka składa się z dwóch dłuższych historii i kilku krótszych, przeważnie jednozeszytowych epizodów. Scenarzysta mocniej skupia się na wewnętrznych rozterkach protagonisty, od razu wystawiając go na mocny strzał. „Śmiertelna zależność” rozpoczyna się w momencie, gdy Constantine dowiaduje się, że wypalane w hurtowej ilości papierosy, sprowadziły na niego nieuleczalnego raka. John nie ma zamiaru jednak poddać się bez walki. Historia ta jest bardzo emocjonalna (Ennis przedstawia Constantine’a jako człowieka bardzo ceniącego sobie przyjaźń) i w fajny sposób łączy ze sobą wątki zarówno mistyczne jak i obyczajowe. Opowieść jest lekko przegadana, ale nadrabia bardzo fajnie zakrojoną intrygą, w której bohaterowi udaje się oszukać samego diabła. Warto wspomnieć, że kilka rozwiązań z tego komiksu zaczerpniętych zostało do adaptacji filmowej przygód Johna Constantine’a. Po tym znakomitym początku nastąpił czas krótszych i mniej znaczących historii. Protagonista zyskuje miedzy innymi nowych przyjaciół („Pan tańca”),ale dorabia się też kolejnych bardzo potężnych wrogów („Nadzwyczajne życiorysy”). Druga dłuższa opowieść to powrót do bardzo wysokiego poziomu. „Królewska krew” łączy w sobie kilka ciekawych wątków – jest krwiożerczy demon, tajemniczy dekadencki klub dla wpływowych ludzi oraz legenda Kuby Rozpruwacza. Fabuła tej opowieści jest bardziej brutalna i dynamiczna od pozostałych zawartych w tym albumie, ale wyróżnia się też wciągającą intrygą i mrocznym klimatem. Na sam koniec zostaje jeszcze jeden krótki epizod, którego najmocniejszą stroną jest niespodziewanie mocny finał.
Ilustracje – 4/10
Niestety ilustracje do tego komiksu prezentują się bardzo nijako. Prace głównego rysownika Willa Simpsona wyglądają niechlujnie i są mało wyraziste. Twarze szkicowanych przez niego postaci często przybierają jakieś dziwne grymasy, albo zwyczajnie nie trzymają proporcji. Pojedyncze epizody ilustrowane przez pozostałych rysowników wcale nie wyglądają dużo lepiej. Wrażenie bylejakości potęguje uboga kolorystyka. Wygląda na to, że odpowiedzialny za nią Tom Ziuko poszedł sobie na wagary i większość kadrów zamknął w góra trzech barwach.
Wydanie i dodatki – 7/10
Twarda oprawa, papier kredowy i ponad czterysta stron do przeczytania. Do tego kilka bonusów, a wśród nich wstęp Gartha Ennisa oraz krótki tekst opisujący pokrótce zagadnienia poruszane przez różnych scenarzystów w serii „Hellblazer”.
Podsumowanie
Pierwszy tom „Hellblazera” w adaptacji Gartha Ennisa to komiks bardzo dobry, a momentami wręcz znakomity. Na jego kartach Constantine obcuje z duchami, stawia czoła demonom, a nawet paktuje z samym diabłem. Ale nie tylko klimat niesamowitości i zjawiska paranormalne stanowią o sile tego albumu. Ennis mocniej zgłębia również wnętrze protagonisty. Testuje jego psychikę, zrzucając mu na głowę między innymi chorobę nowotworową oraz śmierć przyjaciół. I to właśnie eksploracja duszy bohatera, pozwala temu komiksowi nabrać więcej głębi i mocy. Szkoda jedynie, że za kapitalną sferą fabularną nie nadążą bardzo uboga warstwa graficzna. Nie zmienia to jednak faktu, że album ten zdecydowanie wart jest polecenia.
***
ZAWARTOŚĆ
Hellblazer vol.1 #41-50, 52-56 (maj 1991 – luty 1992, kwiecień - sierpień 1992)
SCENARIUSZ
Garth Ennis
ILUSTRACJE
Szkic: Will Simpson, Mike Hoffman, Steve Dillon, David Lloyd
Tusz: Mark Pennington, Malcolm Jones III, Tom Sutton, Mark McKenna, Kim DeMulder, Stan Woch, Steve Dillon, Will Simpson, David Lloyd
Kolor: Tom Ziuko, David Lloyd
DODATKI
Wstęp Gartha Ennisa.
Okładki wydań zeszytowych.
Krótki tekst pt. „Hellblazer, piekło jest wybrukowane dobrymi autorami”.
Biogramy twórców – Gartha Ennisa, Willa Simpsona, Steve’a Dillona i Davida Lloyda.
Dwie grafiki z okładkami alternatywnymi.
WYDANIE
Wydawca: Egmont
Wydawca oryginału: DC Comics
Cykl: Vertigo
Seria: Hellblazer
Data wydania: 11 marzec 2020
Tłumacz: Paulina Braiter, Marek Starosta
Format: 170 x 260 mm
Liczba stron: 416
Okładka: Twarda
Papier: Kredowy
Druk: Kolor
ISBN-13: 9788328142961
Cena okładkowa: 119,99 zł