Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Fizjologicznym profesurem nie jestem, ale chyba zapowiadało się dobrze, nie wiem, co poszło nie tak? Jak dla mnie chyba troszkę za dużo takiego a'la biologizmu, mało osobnicze, jednostkowe, no ale patrząc na zakres tematyczny to nawet bym powiedziała, że ujdzie w tłumie. I tak się wydaje dużo bardziej "rozgarnięta" i "rozumująca" niż losowy medyk. Dla mnie perspektywa b. ciekawa, ogólnie pewnie trochę fejków się zakradło, ale w ramach takiego bardziej syntetyzującego, popularnonaukowego ujęcia, powiedziałabym, że nieźle się to czytało. Momentami niezrozumiała, może mi trochę zająć ogarnięcie lepszości zamrożonej, niegotowanej wody, ale może jeszcze to rozkminię. Dziedzina ma duży potencjał, pewnie będę coś jeszcze szukała, to może ocenę zmienię. Ale forma bardzo fajna, "otwierająca".