Królestwo Przeklętych Kerri Maniscalco 7,2
ocenił(a) na 62 tyg. temu “Los rozdaje karty i może próbować sprzyjać pewnym zdarzeniom, ale ostatecznie jesteśmy wolni i sami decydujemy o sobie. Nigdy w to nie wątp.”
Emilia zrobi wszystko, by odkryć tajemnicę morderstwa swojej siostry bliźniaczki oraz zemścić się na sprawcach niepotrzebnego rozlewu krwi wśród czarownic. Szukając wendety, nie cofnie się nawet przed zawarciem paktu z jednym z Książąt Piekieł oraz przyrzeczenia swojej ręki samemu diabłu. Pojawiając się w Piekle, wiedźma powinna pamiętać, że nikomu nie można ufać, a niebezpieczeństwo może przyjść z najmniej oczekiwanej strony. Wystawiona na liczne pokusy i grzechy, Emilia będzie musiała się zmierzyć z samotnością oraz narastającymi sprzecznymi uczuciami w stosunku do Pana Gniewu. Demon kieruje się własnym interesem, nie zważając na sojusz łączący go z Emilią w świecie śmiertelnych, co wywołuje w dziewczynie frustrację. Gdy pożądanie miesza się z nienawiścią, a płomienne uczucia biorą górę, prawdziwa natura demona i jego mroczne intrygi boleśnie dają o sobie znać.
Drugi tom cyklu “Królestwo Nikczemnych” zabiera czytelnika wprost do Piekieł, gdzie nic nie jest takie, jak może się wydawać. Autorka w niecodzienny i nieco odbiegający od klasycznych wyobrażeń sposób przedstawia podziemne królestwo, gdzie zamiast wszechobecnego gorąca, smoły i mroku panuje przenikający chłód, ziemia pokryta jest grubą warstwą śniegu, a Książęta mieszkają w pałacach ociekających bogactwem. Nadało to powiewu świeżości, i mimo że pomysł ten zdecydowanie przypadł mi do gustu, to zabrakło w nim dreszczyku grozy, czyhającego wszędzie niebezpieczeństwa i być może odrobiny okrucieństwa, będącego nieodłącznym elementem Piekieł. Czytelnik częściej jest jedynie ostrzegany o zagrożeniu, niż doświadcza go na własnej skórze. Przeniesienie miejsca akcji pozwoliło również z bliska przyjrzeć się innym grzechom (nie tylko Gniewowi),zagłębić w odmienne zachowania i obyczaje panujące między Kręgami oraz poznać niektórych Książąt Piekieł. Wyczuwalny w poprzednim tomie włoski klimat i dobiegające zewsząd aromaty przypraw zanikają na rzecz nużących opisów kreacji, sal balowych i sukien, które prezentowane są czytelnikowi z najmniejszymi szczegółami. W pewnym momencie miałam ochotę je po prostu pomijać, gdyż nie wnosiły nic kluczowego do fabuły. Podobnie jak przemyślenia Emilii, które nie dość, że nieustannie się powtarzały, to na dodatek były o niczym i również do niczego nie prowadziły. Jej rozterki sercowe oraz ciągłe wahanie się między skonsumowaniem małżeństwa z Panem Gniewu a wbiciem mu sztyletu prosto w serce w pewnym momencie stały się męczące i powodowały jedynie ból głowy. Wraz z biegiem wydarzeń w głównej bohaterce zachodzi subtelna zmiana, która niestety nie ma nic wspólnego z jej charakterem. Nadal jej zachowania są dość nieprzemyślane, nie bierze pod uwagę konsekwencji wynikających z popełnionych czynów, jednak pod względem seksualnym staje się znacznie odważniejsza, nieco wulgarna i nie boi się brać tego, co chce w danej chwili. W porównaniu do pierwszego tomu, w “Królestwie Przeklętych” akcja zwalnia, fabularnie dzieje się niewiele, a mocny element książki, jakim jest poszukiwanie mordercy Vittorii, schodzi na dalszy plan. Autorka skupia się tutaj na wątku romantycznym i budowaniu relacji między Emilią a Panem Gniewu. Mimo że jest ona skomplikowana i brakuje jej autentyczności, dość przyjemnie obserwuje się ich zmagania. Jednym z większych minusów były dla mnie dialogi pełne niedopowiedzeń i tajemnice, w których bardzo łatwo można się pogubić. Część z nich okazała się naciągana i na siłę, sekret gonił sekret, przez co podczas lektury czułam się zagubiona. Natomiast zakończenie ponownie zaskakuje i wywraca znany czytelnikowi świat do góry nogami, dzięki czemu ma się ochotę sięgnąć po kolejny tom i rozwikłać wszystkie tajemnice.
“Królestwo Przeklętych” na tle pierwszego tomu wypada trochę gorzej, jednak książka ta ma w sobie coś, przez co chce się do niej wracać i myśli się o niej nawet po odłożeniu lektury. Mam wrażenie, że tym czymś, a raczej kimś, jest Pan Gniewu oraz nieustanne poszukiwanie mordercy Vittorii. Smaku dodają również tajemnice i intrygi - gdy wydaje się, że już wiemy wszystko, okazuje się, że autorka wodzi nas za nos i nie wiemy zupełnie nic. Brakowało mi matactwa i intryg u samych Piekielnych Książąt oraz lepszej kreacji Piekła i rozbudowania otaczającego świata, co mogłoby dodać pikanterii całej historii. Niemniej, książkę czytało się przyjemnie. To dobra i niewymagająca (oprócz pokładów cierpliwości) lektura na wieczór z wątkiem romantycznym, licznymi zagadkami do rozwikłania oraz frustrująco dokładnymi opisami kreacji ubieranych przez bohaterów. Relacja między Emilią i Panem Gniewu, niesamowite opisy otoczenia i klątwy sprawiły, że z pewnością sięgnę po finalny tom.