Przemilczane ludobójstwo na Kresach Tadeusz Isakowicz-Zaleski 7,7
Lubię literaturę, w której trudną prawdę historyczną pokazuje się bez “owijania w bawełnę” nie oglądając się na tak zwaną poprawność polityczną.
Autor – ksiądz Tadeusz Isakowicz – Zalewski mocno “pojechał po bandzie” pisząc wprost: Ukraińcy nienawidzili Polaków i mordowali ich w bestialski sposób, torturując okrutnie nie tylko mężczyzn, ale również kobiety, dzieci i starców. Celem było unicestwienie narodu polskiego i zrównanie z ziemią wszystkich gospodarstw domowych w imię niepodległości Ukrainy. Była to koncepcja jednolitego narodowościowo państwa z przesłaniem: Ukraina tylko dla Ukraińców. Rabowano też dobytek pomordowanych rodzin, a ich domy palono. Puszczano z dymem również kościoły wraz z modlącymi się w nim wiernymi i kapłanami. Ksiądz uważa, że nie można tych faktów “zamiatać po dywan” tylko po to aby nie obrazić katów i utrzymać poprawne stosunki dyplomatyczne z Ukrainą. Bo to trochę tak jakby jeszcze raz tym ludziom dowalić, przemilczając te zbrodnie i udając, że nic się takiego nie stało. I ja się w pełni z nim zgadzam, gdyż jak napisano we wstępie do książki (cytat z napisu na pomniku na Cmentarzu Rakowieckim w Krakowie) : “ Nie o zemstę, ale o pamięć wołają ofiary”. Jednocześnie odnoszę wrażenie, że w dzisiejszych czasach, głos księdza jest trochę wołaniem wilka na pustyni, bo wielu próbuje zepchnąć Wołyń i jego tragedię w odmęty zapomnienia, tłumacząc, że obecne pokolenia nie ponoszą winy za zbrodnie swoich przodków. Czy aby na pewno? Bo przecież " Czym skorupka nasiąknie za młodu..." . Poraża przede wszystkim skala bestialstwa: rąbanie ludzi siekierami, kosami, nożami, obcinanie rak i nóg, obdzieranie żywcem ze skóry, wyrywanie ludziom wnętrzności, wyjątkowo sadystyczne tortury na niemowlętach. Jak pisze ksiądz: “ Zabójstwa były połączone z niesłychanym okrucieństwem, którego nie stosowali nawet niemieccy czy sowieccy okupanci”. I o tym wszystkim mamy zapomnieć, bo nie daj Boże Ukraina się obrazi. No krew się we mnie gotuje gdy czytam takie rzeczy. Tym większy szacun dla autora za wszystko, co w tej książce napisał. Tak jak rzeczywiście było, bez mydlenia oczu i prób “wygładzenia” dramatycznej historii Wołynia i jego mieszkańców. I jeszcze jeden ważny cytat z tej książki: “ Ta niewyobrażalna zbrodnia , jak słusznie podkreśla ks. Tadeusz Isakowicz – Zaleski, poprzez zakłamywanie, przemilczanie i brak potępienia przez władze państwowe wciąż trwa”.
Jeżeli chodzi o konstrukcję książki, to podzielono ją na trzy części: 1.Felietony 2. Opracowanie historyczne na temat wsi Monasterzysk, która była rodzinną miejscowością dziadków autora 3. Opracowanie historyczne zabójstw dokonanych na Polakach i Ormianach w Kutach nad Czeremoszem jak również historia tego miasta. Na końcu są również fotografie związane z Wołyniem.
Lektura trudna, bardzo drastyczna, z relacjami naocznych świadków, ukazująca bolesną prawdę historyczną, którą wielu stara się bagatelizować. Uważam, że każdy kogo interesuje rzetelna prawda o Wołyniu powinien sięgnąć po tę książkę.