Najnowsze artykuły
- Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać1
- ArtykułyEkranizacja Chmielarza nadchodzi, a Netflix kończy „Wiedźmina” i pokazuje „Sto lat samotności”Konrad Wrzesiński5
- ArtykułyCzy książki mają nad nami władzę? Wywiad z Emmą Smith, autorką książki „Przenośna magia“LubimyCzytać1
- ArtykułyŚwiatowy Dzień Książki świętuj... z książką! Sprawdź, jakie promocje na ciebie czekają!LubimyCzytać7
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Walter Lassmann
1
7,8/10
Pisze książki: biografia, autobiografia, pamiętnik
Ksiądz we Wrocławiu, autor pamiętnika z oblężenia Wrocławia w 1945 roku.
7,8/10średnia ocena książek autora
14 przeczytało książki autora
15 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Walter Lassmann,Moje przeżycia w Festung Breslau.Z zapisków kapłana
Walter Lassmann
7,8 z 12 ocen
30 czytelników 4 opinie
2013
Najnowsze opinie o książkach autora
Walter Lassmann,Moje przeżycia w Festung Breslau.Z zapisków kapłana Walter Lassmann
7,8
Najbardziej wartościowe świadectwa na temat oblężenia i obrony Festung Breslau zawdzięczamy głównie... wrocławskim duchownym.
Nieocenionym źródłem informacji jest "Kronika dni oblężenia" księdza Peikerta, w podobnym stylu utrzymana jest też relacja księdza Lassmanna, zresztą przez pewien okres współpracownika a nawet podwładnego autora "Kroniki".
Mimo wielu oczywistych elementów wspólnych łączących obie te pozycje da się wyodrębnić zasadnicze różnice między nimi.
Peikert opisywał piekło na bieżąco, by nie rzec: nomen omen - na gorąco.
Lassmann natomiast spisywał swą relację post factum, korzystając z własnych wcześniejszych zapisków, posiłkując się źródłami innego autorstwa a nawet... dopuszczając się plagiatu (sic!)
Dalej: Peikert próbując opisać dies irae Breslau czyni to w sposób analityczny. Wnikliwie i obiektywnie omawia np. genezę czynników, które doprowadziły do sytuacji, w jakiej znaleźli się Niemcy w początku roku 1945. Wskazuje punkty zwrotne, wysuwa konkretne oskarżenia, snuje refleksje natury moralnej, politycznej, historycznej i społecznej.
U Lassmanna brak tej refleksyjnej głębi. Wręcz wydaje się on być mało zainteresowany procesem historycznym, przyczynami postępującej zagłady. Sugestywnie opisuje grozę piekła, ale nie stawia wydarzeń w szerszym kontekście.
Momentami nawet wydaje się usprawiedliwiać czy tłumaczyć ciąg decyzyjny dowództwa, zwłaszcza niesławnego gen. Niehoffa, którego powojenne "wyjaśnienia" dość obszernie też cytuje.
Trudno to zrozumieć, mając zwłaszcza na uwadze fakt, że ksiądz spisywał swą relację po dwudziestu z górą latach od opisywanych wydarzeń, w czasie, kiedy wiedza historyczna o nich była już dość solidnie opracowana.
Niewątpliwą natomiast zaletą i wartością świadectwa Lassmanna (co odróżnia je od wspomnień Peikerta) jest fakt, że obejmuje ono także okres już po kapitulacji Twierdzy, przedstawia czas po zakończeniu działań wojennych, gdy działa już umilkły i opadł bitewny pył.
Dzięki temu otrzymujemy bezcenne informacje o pierwszych dniach, godzinach a nawet minutach po wkroczeniu do miasta zdobywców.
Lassmann obiektywnie i obrazowo relacjonuje postępowanie zwycięzców wobec pokonanych, przywołując zarówno akty zwykłego barbarzyństwa czy niezwykłego zbydlęcenia swołoczy z azjatyckich stepów, jak i przykłady chwalebnego postępowania żołnierzy Armii Czerwonej.
W tej części zapisków Lassmanna przeczytamy także o sytuacji społeczności niemieckiej, której udało się przeżyć tę golgotę, a która musi odnaleźć się w nowej sytuacji, w morzu ruin objętym we władanie przez inną administrację państwową.
Ten okres wspomnień Lassmanna kończy dopiero przymusowa deportacja, która objęła z czasem wszystkich obywateli Niemiec.
Podsumowując: mimo pewnych "wybojów" świadectwo księdza Lassmanna należy zaliczyć do obowiązkowych pozycji w bibliotece każdego egzegety wiadomego tematu.
Walter Lassmann,Moje przeżycia w Festung Breslau.Z zapisków kapłana Walter Lassmann
7,8
Kolaż wspomnień i zapisków, przy czym zatarte są granice między jednym a drugim.
Pozycja warta poznania, uzupełniła mi relację ks. Peikerta o pewne szczegóły i opowiedziała o czasie po kapitulacji - znów z perspektywy niemieckiej (autora i kilku znanych mu osób).
Wyrazy uznania dla prof Marka Zybury za szczegółowe opracowanie tekstu. Bez niego, będąc wrocławską historyczną świeżynką, czułabym się często zdezorientowana.
Zarazem wspaniale, że posłowie jest posłowiem, a nie przedmową! :) Znalazłam w nim sporo własnych refleksji i cieszę się, że mogłam snuć je samodzielnie (a potem weryfikować),że nie podano mi ich zawczasu na tacy.
Nawiążę tylko do dwóch z nich.
Tak, niepokoiła mnie atencja dla gen. Niehoffa, którego reminiscencje mierziły mnie bardzo! Ale może i dobrze, że się znalazły (z dopowiedzeniami w przypisach) w tej pozycji. Mam wrażenie, że mówią o wiele więcej o generale, niż on sam chciał o sobie powiedzieć... To mi wystarczy. Nie będę raczej już sięgać po "Festung Breslau w ogniu".
Za to głęboko poruszyły mnie słowa Maxa Pribilly, które ks. Wassmann zacytował w miejsce własnych przemyśleń. We mnie także od dawna żyje pytanie "Jak to było (jest!) możliwe?", od roku pojawia się ono codziennie. I krąży wokół tego, co doskonale oddaje ta właśnie myśl:
"To nie Hitler, lecz podatność na Hitlera jest problemem, przed którym stoimy".