Książka to list miłosny pisany do muzyki. Stanowi bardzo udane wprowadzenie do jej teorii i psychologii. Autor, doświadczony muzyk i badacz, zapoznaje czytelnika z podstawową wiedzą dotyczącą pojęć i struktur muzycznych oraz ustaleń psychologicznych, wywodzących się z nurtów neuronauki, kognitywistyki i psychologii rozwojowej. Książka jest napisana rzetelnie, autor klaruje przyjmowane przez siebie paradygmaty naukowe (podejście Dennettowskie do relacji umysł – mózg, a także preferowanie ujęć kognitywistycznych nad czysto neurobiologiczne) oraz wspiera swoje wywody odniesieniami do literatury naukowej (nie przytłaczając jednak czytelnika akademicką erudycją). Bardzo podobało mi się ukazanie jak można stosować pojęcia kognitywistyczne do tłumaczenia zagadnień tak złożonych, jak procesy percepcji utworu muzycznego. Dużą zaletą są częste przykłady i odniesienia do konkretnych utworów muzycznych. Oceniłbym książkę o gwiazdkę wyżej, gdyby autor zastosował bardziej przejrzystą strukturę książki – łatwość odbioru jej treści zwiększyłoby podzielenie rozdziałów na podrozdziały odnoszące się do konkretnych wątków tematycznych. Polecam zdecydowanie wszystkim zainteresowanym zarówno samą muzyką, jak i jej psychologicznemu wymiarowi.
Pierwsza połowa (nawet więcej) książki dość trudna dla kogoś nie znającego teorii muzyki. O mózgu tak naprawdę zaczyna się dopiero gdzieś po 170-ej stronie...;) Chwilami książka się dłuży, poza tym jest baardzo dużo przykładów muzycznych, co w moim przypadku ogromnie wydłużyło czas czytania, bo chciałam przynajmniej połowy z nich posłuchać, żeby jednak wiedzieć, co autor miał na myśli. Wątpię, żeby było wielu czytelników, którzy znają i pamiętają wszystkie przytoczone w książce utwory, bo jest to zarówno muzyka poważna, popularna, jazz i jeszcze inne rodzaje. Wpisywanie tytułów w wyszukiwarkę i słuchanie ich bardzo wydłuża lekturę, a bez robienia tego czytanie tej książki według mnie jest bez sensu. Tak naprawdę więcej tam o samej muzyce niż o funkcjonowaniu mózgu, o tym drugim jest niedużo.
Bardziej polecam ludziom zainteresowanym muzyką niż neurobiologią. Książka jest dobra, tylko tytuł zły ;) Autor bardziej rozkłada muzykę na czynniki pierwsze (co dla mnie było ciekawe, choć skomplikowane momentami),niż opisuje procesy zachodzące w mózgu. Żeby nie było, to drugie też tam znajdziecie - po prostu występuje w zdecydowanej mniejszości.