Najnowsze artykuły
- Artykuły„Jednym haustem”, czyli krótka historia opowiadaniaSylwia Stano6
- ArtykułyUwaga, akcja recenzencka. Weź udział i wygraj powieść „Fabryka szpiegów“!LubimyCzytać1
- ArtykułyLubimy czytać – ale gdzie najbardziej? Jakie są wasze ulubione miejsca na lekturę?Anna Sierant28
- Artykuły„Rękopis Hopkinsa”: taka piękna katastrofaSonia Miniewicz2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Romio Shrestha
Źródło: wikipedia
1
6,8/10
Pisze książki: baśnie, legendy, podania
Pochodzi z Nepalu, a obecnie mieszka wraz z zoną i czterema córkami w Kerr w Irlandii.
Jest światowej sławy malarzem thanek- świętych zwojów buddyjskich, a jego prace wystawione są w Muzeum Brytyjskim oraz w Amerykańskim Muzeum Historii Naturalnej.
Jest światowej sławy malarzem thanek- świętych zwojów buddyjskich, a jego prace wystawione są w Muzeum Brytyjskim oraz w Amerykańskim Muzeum Historii Naturalnej.
6,8/10średnia ocena książek autora
27 przeczytało książki autora
16 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
W poszukiwaniu Grzmiącego Smoka
Sophie Shrestha, Romio Shrestha
6,8 z 24 ocen
43 czytelników 17 opinii
2014
Najnowsze opinie o książkach autora
W poszukiwaniu Grzmiącego Smoka Sophie Shrestha
6,8
Sophie i Romio Shrestha autorzy bajki "W poszukiwaniu grzmiącego smoka" zabierają nas w podróż do dalekiej krainy położonej u stóp Himalajów, czyli do buddyjskiego Królestwa Bhutanu - kraju zwanego Ziemią Grzmiącego Smoka.
Mała Amber wraz ze swoim tatą wybrali się do tego miejsca w odwiedziny do rodziny.
Mieszka tutaj kuzyn dziewczynki - Tashi, jego rodzice i dziadek.
Najstarszy członek rodziny snuje długie opowieści, które bardzo interesują dzieci, ale najbardziej zaintrygowało ich to, że nie muszą bać się burzy, jej grzmotów i błyskawic, bo w tym czasie:
"Grzmiące Smoki bawią się w chowanego wśród chmur" *.
Dziewczynka i chłopczyk chcą to ujrzeć na własne oczy. Chcą zobaczyć smoki i ich zabawy dlatego decydują się wyruszyć w daleką podróż w nieznane im do tej pory tereny.
Na swojej drodze spotykają mnichów z klasztoru oraz latającą tygrysicę -na grzbiecie której będą się przemieszczać.
Pojawia się pytanie, czy maluchy odnajdą to czego szukają?
Do napisania tej bajki zainspirowała Państwa Shrestha (na marginesie wspomnę, że jest to małżeństwo) ich córka Amber - która jakiś czas temu odbyła podróż do Nepalu (kraju pochodzenia jej ojca) oraz piękno krajobrazu, ludzi, a także bhutańskie tradycje artystyczne i usłyszane opowiadania.**
Dzięki tej książce mamy możliwość poznać odrobinę uroków Bhutanu, jego kultury oraz wierzeń jej mieszkańców.
Przyznaję, że do tej pory to miejsce było dla mnie nieznane. Ta lektura rozbudziła moją ciekawość o tej tak odległej i "nieodkrytej" przeze mnie krainie.
Na pewno będę szukać informacji w internecie i literaturze, by uzupełnić wiedzę na jej temat.
Śliczne, bogate, szczegółowe i precyzyjnie ilustracje, które wzbogacają i zapewne przyciągną uwagę dzieci na dłuższą chwilę ( ja nie mogłam od nich oderwać oczu) - przygotowali dla nas sami jej autorzy.
* cytat pochodzi z książki "W poszukiwaniu grzmiącego smoka" Sophie i Romio Shrestha, strona 9
** informacja zaczerpnięta z książki "W poszukiwaniu grzmiącego smoka" Sophie i Romio Shrestha, strona 33
cd. recenzji na http://zycnadalzpasja.blogspot.com/2014/12/odlega-kraina-w-poszukiwaniu-grzmiacego.html
W poszukiwaniu Grzmiącego Smoka Sophie Shrestha
6,8
Sophie Shrestha to ilustratorka, która od dziecka marzyła o tym, by zobaczyć najwyższą górę świata i spotkać mówiące tygrysy. Po studiach artystycznych wyjechała do Nepalu, gdzie spotkała swojego przyszłego męża, Romio Shrestha - ,,utalentowanego malarza tkanek i świętych zwojów buddyjskich". Obecnie para ma czworo dzieci; najstarsze z nich, Amber, zainspirowało rodziców do stworzenia baśni, której akcja rozgrywałaby się w Bhutanie. Tak powstała książeczka zatytułowana ,,W poszukiwaniu Grzmiącego Smoka".
Mała Amber oraz jej tata przylecieli do Bhutanu, by spotkać się z dawno niewidzianą rodziną: kuzynem dziewczynki Tashim, jego rodzicami oraz dziadkiem maluchów, który ,,był tak stary jak bhutańskie wzgórza"*. Podczas jednej z rozmów, starzec zapewnił dzieci, że nie powinny się obawiać burz, ponieważ to tylko Grzmiące Smoki bawią się w chowanego wśród chmur. Amber i Tashi zapragnęli zobaczyć ów smoki i za radą dziadka wyruszyli w podróż do klasztoru, w którym mieszka najstarszy mnich w kraju - jedyna osoba, która wie, jak dotrzeć do hałaśliwych podniebnych stworów.
Już od pierwszych stron widać, że głównym założeniem autorów było przekazanie dziecku, odbiorcy tego tekstu, odpowiednio przetworzonych informacji o kulturze Bhutanu oraz stworzenie w jego głowie określonego wizerunku tego kraju. Państwo Shrestha skupili się więc na masie szczegółów, które rzeczywiście odsyłają wyobraźnię czytelnika do iście sielskich obrazów. Każdy zwróci uwagę na to, że dom dziadka Amber jest malowany we wzory tygrysów, kwiatów i tęczy a mały Tashi ma swojego górskiego kucyka, którym może podróżować ,,przez wiele wiosek, w górę i w dół, przez lasy i wzdłuż szerokich, wijących się zielonych rzek"*.
Bardzo ważną, o ile nie najważniejszą, częścią tej książki są ilustracje autorstwa Sophie i Romio Shrestha. ,,W poszukiwaniu Grzmiącego Smoka" jest pomyślane tak, że na jednej stronie znajduje się tekst, maksymalnie kilkanaście linijek wydrukowanych dużą czcionką, a na drugiej ilustracja zajmująca całą powierzchnię kartki. Każdy z obrazków pod wieloma względami przypomina ten znajdujący się na okładce tej książki: stonowane, pozostające w skończonej gamie kolorystycznej barwy, nietypowa perspektywa i chwilami zaburzone proporcje. Myślę, że taka jest specyfika stylu, który artyści starali się naśladować. Ocenę ilustracji pozostawiłam małoletnim recenzentom sztuki, który orzekli, że ,,obrazki są ok". Okazało się, że nie lada gratkę stanowią dla nich również niespodzianki w postaci niewidzialnych smoków ukrytych na każdej ze stron z tekstem. Aby je dojrzeć, dziecko musi nauczyć się grać i bawić się światłem.
Treść tej książki jest interesująca, ale sposób ich przekazu pozostawia wiele do życzenia. Autorzy stosują duże przeskoki w akcji i pomijają fragmenty, które powinny wyjaśnić dziecku to, co dzieje się na kartach książki, którą czyta. Oto przykład, zaraz po rozmowie z dziećmi ,,lama zamknął oczy i zaczął nucić ,,Oh Mane Padma Hum", aż ściany klasztoru zadrżały po wpływem energii"*. Nie wiadomo, dlaczego lama zaczął to nucić, co oznaczają słowa jego pieśni, ani czym jest tajemnicza energia, która sprawiła, że ściany zaczęły drżeć. Dla dziecka ten fragment jest całkowicie niezrozumiały.
Ze względu na ilość stron, ,,W poszukiwaniu Grzmiącego Smoka" jest bajeczką na jeden wieczór. Jej niewątpliwym plusem jest wyjaśnianie, dlaczego dzieci nie powinny bać się burz oraz stworzenie możliwości zaznajomienia malucha z zupełnie inną kulturą. Mimo to, tekst zdaje się jedynie dodatkiem do ilustracji, książka przypomina raczej album, niż książkę zawierającą baśń. Wskazuje na to, oczywiście rozbudowana strona graficzna, ale i prosty język oraz schematyczna fabuła. Kwestia polecenia komukolwiek tej książki zaczyna się i kończy na tym, czy właśnie takiej publikacji dana osoba poszukuje.
*Shrestha Romio, Shrestha Sophie, ,,W poszukiwaniu Grzmiącego Smoka", Kraków 2014, s. 9.
*Shrestha Romio, Shrestha Sophie, ,,W poszukiwaniu Grzmiącego Smoka", Kraków 2014, s. 12.
*Shrestha Romio, Shrestha Sophie, ,,W poszukiwaniu Grzmiącego Smoka", Kraków 2014, s. 17.