Shaun David Hutchinson urodził się w West Palm Beach na Florydzie pierwszego maja 1978 roku. Studiował literaturę średniowieczną i renesansową, po czym porzucił swój stopień naukowy, aby pracować w IT, zajmując się projektowaniem baz danych, budując aplikacje i kodując strony internetowe, zanim opublikował swoją pierwszą książkę, List śmierci. Dziś Shaun jest pełnoetatowym autorem mieszkającym w Seattle.
Literatury młodzieżowej spod znaku LGBTQ jest coraz więcej. Niektóre tytuły są warte uwagi, inne to wręcz katorga czytania, a wydawałoby się, że temat ostatnio bardzo topowy. I może właśnie w tym mały problem: zalew tą literaturą i ciężko wyłowić co jest warte uwagi.
Tym razem sięgnąłem po historię bardzo podobną do: "Red White & Royal Blue", na szczęście nie jest to kopia, a całkiem inna historia i nie ukrywam bardzo wciągająca.
Historia skierowana głównie to młodego człowieka wchodzącego w wiek dojrzewania, gdzie każdy odnajdzie w głównych bohaterach siebie. Utożsami się albo z Dre - sławnym influencerem, zdeklarowanym gejem, kolorowym ptakiem. Z drugiej strony mamy Dean'a totalnie zdominowanego przez matkę chłopaka, który stara się być idealnym synem, i ukrywa przed światem swoją orientację.
Mnie od razu ta historia wciągnęła, mimo że już stary byk ze mnie i nawet odnalazłem w bohaterach trochę siebie. I nawet w kilku momentach się wzruszyłem.
Także polecam, lekka literatura, ale na pewno z przesłaniem i zdecydowanie bardzo współczesna.
Opis wydawcy:
Dre jest przyzwyczajony do sławy… no dobrze, rozpoznawalności. Kręci filmiki, przebiera ludzi za kosmitów, a na konwentach ustawiają się do niego kolejki fanów! Głośny, fantazyjnie ubrany, a przede wszystkim wyoutowany i z tego dumny - zwraca uwagę i budzi emocje. Emocje, które mogą odebrać jego ojcu szanse na zostanie prezydentem Stanów Zjednoczonych.
Dean nie ma takich problemów. Od zawsze wiedział, że jego mama mierzy wysoko, a on musi uważać na każdy swój krok. Jako idealny syn zrobi wszystko, żeby republikanie zwyciężyli. Pokaże się nawet z dziewczyną wybraną dla niego przez sztab wyborczy. To w końcu żaden kłopot. Przynajmniej nie musi się zastanawiać, czy jego mama faktycznie akceptuje go takiego, jakim jest.
Rozmowa w schronie pokazuje obu chłopakom, że przeciwieństwa się przyciągają, a miłość ponad podziałami politycznymi jest możliwa. O ile nikt nikogo nie śledzi ani nie próbuje szantażować. A przecież nie wszyscy kandydaci grają równie uczciwie, prawda?
„Nie jesteśmy słowami, Henry, jesteśmy ludźmi. Słowami definiują nas inni, my możemy definiować siebie tak, jak chcemy.”
Czy to o czym czytałam było prawdą, a może wytworem wyobraźni głównego bohatera? Czy naprawdę zostało już tylko 144 dni do końca świata? Czy naprawdę życie ludzkości zależy od jednego nękanego i zagubionego nastolatka?
•Jaka była ta książka? Dziwna, zaskakująca, intrygująca i dająca do myślenia. To co czytałam było przejmującym obrazam, przedstawiającym realia z jakimi muszą się zmagać niektórzy nastolatkowie.
Kiedy myślisz „A jaki on może mieć problem? On nie zna życia.. dopiero wchodzi w świat prawdziwych problemów…” to jesteś w totalnym błędzie. Nie mierz innych swoją miarą. Mi osobiście udało się przejść okres szkolny bez większych dram, chociaż też się zdarzały różne sytuacje, ale to nie daje mi przyzwolenia, aby wątpić w cierpienie innych. To czego doświadcza Henry? Szokujące i przede wszystkim takie prawdziwe. Jak ludzki umysł ucieka, jak sobie wyjaśnia to co się dzieje, jak sobie radzi w kryzysowym momencie?
•Ta książka to dosłownie kopalnia przemyśleń i ludzkich tragedii. Niby zwyczajna historia, a jednak przeplatana nicią zgubnych myśli.
•Czytało mi się ją dobrze, chociaż nie ukrywam, że momentami mi się dłużyła. Strasznie chciałam się dowiedzieć jak to się wszystko rozwiąże. Mimo tego książka zrobiła na mnie spore wrażenie i ogólny odbiór jest totalnie pozytywny.