Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Tytuł – zachęcający. Nazwiska autorów – nic mi niemówiące. Wydawnictwo – beznadziejne, znane mi od jak najgorszej strony, wydające nikomu niepotrzebną makulaturę, zachwalaną nachalnie marketingowo. Dlaczego makulaturę? Ano na przykład dlatego, że reklamuje jako nowość książkę popularnonaukową dawno już przebrzmiałą; dlatego, że fatalny jest proces translacji; dlatego, że nie potrafi się zdecydować, czy jest edytorem stricte psychologicznym, czy beletrystycznym. Wreszcie – sama nazwa mnie odstręcza. I mogłabym jeszcze długo, ale nie chcę przestąpić progu informacji kuluarowych. Ad rem – tak więc zniechęcona raczej, niż zachęcona sięgnęłam jednakowoż. Tylko dlatego, że otrzymałam e-booka. I była to decyzja ze wszech miar błędna. (...) Ciąg dalszy na moim blogu: https://librariummeum.blogspot.com/2018/09/gastrobanda-wszystko-co-powinienes.html