Najnowsze artykuły
- ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński6
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać7
- Artykuły„Horror ma budzić koszmary, wciskać kolanem w błoto i pożerać światło dnia” – premiera „Grzechòta”LubimyCzytać1
- Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Luc Schuiten
2
5,8/10
Pisze książki: komiksy, czasopisma
Urodzony w 1944 roku w Brukseli autor komiksów z gatunku s-f
5,8/10średnia ocena książek autora
34 przeczytało książki autora
13 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Metal Hurlant #1/2022 Enki Bilal
8,0
Drugi numer Metal Hurlant to okazja do poznania historii tego tytułu. Na około 300 stronach magazynu pojawiają się bowiem wybrane komiksy z lat 70. i 80, a także cała masa informacji i wywiadów na temat Metal Hurlant z zeszłego stulecia. Motywem przewodnim jest tutaj nowe oblicze wyobraźni i to, co magazyn uczynił pomiędzy 1975 a 1985 rokiem.
Otrzymujemy sporo informacji na temat powstawania Metal Hurlant. Co ciekawe znajduje się też miejsce na kontekst, jakim jest sytuacja branży wydawniczej z dawnych lat. Całość jest naprawdę interesująca, momentami zakręcona niczym jakiś film i na dokładkę można się sporo dowiedzieć. Mamy też obszerny wywiad z jednym z twórców magazynu-Jean-Pierre’em Dionnetem. Dostajemy więc nietuzinkową lekcję historii, która połączona jest z wybranymi komiksami z historii magazynu. Każdy z nich poprzedzony jest krótką informacją na temat autorów i sytuacji, w jakiej dane dzieło powstało. Jest to świetne rozwiązanie i okazja do zrozumienia w jak nietypowych warunkach powstawał.
Zebrane komiksy to swego rodzaju reprezentacja najlepszych i najgłośniejszych opowiadań z łamów magazynu. Dobrym dowodem na to jest otwarcie w postaci legendarnej współpracy pomiędzy Moebiusem a Danem O'Bannon. The Long Tomorrow to futurystyczna historia noire, która powstawała w trakcie przestoju w produkcji Diuny Jodorowskiego. Komiks słynie z tego, że posłużył za inspiracje dla wielu filmów science fiction. Jakby tego było mało ojciec cyberpunku-William Gibson uznaje The Long Tomorrow za inspiracje dla swojej serii Neuromancer. Mamy więc niezwykle ważny i wpływowy komiks.
Metal Hurlant #1/2022 Enki Bilal
8,0
Przy okazji pisania recenzji kilkukrotnie wspominałem o komiksowym boomie panującym od jakiegoś czasu nad Wisłą. Oficyn wydających powieści graficzne jest u nas całkiem sporo, co więcej, poznaliśmy dzięki nim pozycje, o których jeszcze kilka lat temu mogliśmy jedynie pomarzyć. Mało jest jednak magazynów poświęconych w całości temu medium. Jest „Relax”. I co jeszcze? No tak, ostatnio, w wyniku, nazwijmy to – schizmy, powstał drugi, konkurencyjny „Relax”, ale poza tym wcale nie jest kolorowo. Tym bardziej cieszą inicjatywy mające na celu zmianę tego stanu rzeczy. Jedną z nich jest polskie tłumaczenie reaktywowanego, kultowego francuskiego „Metal Hurlant”. Na rynku pojawił się właśnie drugi tom tego periodyku.
Druga odsłona „Metal Hurlant”, zgodnie z założeniami wydawniczymi, skupiona jest przede wszystkim na oddaniu hołdu historii tego znakomitego tytułu. Manewr ma określone konsekwencje, spośród których najwidoczniejszą będzie archaiczność niektórych z zaprezentowanych tu opowiadań. Podejrzewam, że nie wszyscy czytelnicy dobrze odbiorą nieco inny niż obecnie sposób prowadzenia narracji, ponadto czasami można też odnieść wrażenie, że bardziej od samej opowieści liczy się jej forma, ale z drugiej strony – na tym polega artyzm. A komiksowe shorty z „Metal Hurlant” to często coś więcej niż zwykła rozrywka, a przynajmniej do takiego odbioru aspirują ich twórcy.
Każdy z zaprezentowanych na łamach drugiej odsłony „Metal Hurlant” komiksów poprzedzony jest krótkim wstępem. Bardzo lubię tego typu rozwiązanie, a to przede wszystkim z tego względu, że pozwala ono na poznanie szerszego kontekstu dotyczącego danego opowiadania, zapoznanie się z towarzyszącą mu historią, co ułatwia lepsze zrozumienie każdego z nich. Podobnie wygląda to w innym tytule od Labrum, czyli „Conanie”, i w obu przypadkach jest to bezsprzecznie wartość dodana. Oczywiście czytanie tych wstępów obligatoryjne w żadnym przypadku nie jest, ale uważam, że naprawdę warto się z nimi zapoznać.
Magazyny wydawane w formie antologii zawsze mają tę przypadłość, że jakość zamieszczonych w niej tekstów nigdy nie będzie równa. Dlaczego? Po prostu jednemu czytelnikowi podoba się to, drugiemu coś innego. Ta różnorodność gustów jest oczywiście naturalna i nie ma się co jej dziwić, ale z drugiej strony sprawia też, że rzadko można mówić, że dany zbiór okazał się rewelacyjny jako całość. Nie inaczej jest i tym razem, obok komiksów bardzo dobrych znajdziemy tu bowiem nieco archaiczne ramotki, a także szczyptę mało finezyjnej erotyki. Mimo wszystko przeważają raczej teksty udane, co, nie powiem, cieszy.
Omawiany periodyk nie ma tym razem żadnego motywu przewodniego. Z jednej strony szkoda, nadałoby to całości konkretniejszego fabularnego charakteru, z drugiej jednak nie na tym polega charakterystyka vintage wydania „Metal Hurlant”. Ono skupia się właśnie na historii tytułu, a jego składowe są po prostu wyborem z roczników pisma. Tutaj jednorodność tematyczna nie ma nic do gadania.
Niezwykle ważną rolę w „Metal Hurlant” od zawsze pełniła także publicystyka. Nie inaczej jest tym razem. Jak nietrudno się domyślić, dotyczy ona przede wszystkim historii magazynu i dla kogoś, kto lubi różne smaczki z przeszłości, będzie ona prawdziwą gratką. Z kolejnych felietonów dowiemy się wielu ciekawych rzeczy, jak choćby tego, jak wyglądało funkcjonowanie pisma w świecie, w którym internet nie istniał nawet jako idea z nurtu science fiction. To coś nie do pomyślenia dla wielu przedstawicieli dzisiejszej młodzieży, ale zarazem obraz fascynujący, przypominający, że praca w branży komiksowej wymagała w tamtych czasach nie tylko cięższej pracy, ale i większego wysiłku przy researchu.
Czy warto zapoznać się z drugim numerem „Metal Hurlant”? Odpowiedź na to pytanie brzmi: tak, oczywiście. Zwłaszcza jeśli lubi się wycieczki w przeszłość i poznawanie historii medium komiksowego. Pod tym względem omawiany album jest wręcz skarbnicą wiedzy i różnego rodzaju ciekawostek. Takowych nigdy za wiele, a to przede wszystkim z tego względu, że potrafią one mocno poszerzyć horyzonty oraz wiedzę każdego komiksiarza. I głównie dlatego będę mocno kibicował temu projektowi.
Recenzja do przeczytania także na moim blogu - https://zlapany.blogspot.com/2022/11/metal-hurlant-2-wiosna-2022-recenzja.html
oraz na łamach serwisu Szortal - https://www.facebook.com/Szortal/posts/pfbid02HmT9GDSRwAwSXB7BuceScF3qARgmsJMwi9Djz8ACcZR5LE3esPfnoGUuFeDdoPAzl