Najnowsze artykuły
- Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać1
- ArtykułyEkranizacja Chmielarza nadchodzi, a Netflix kończy „Wiedźmina” i pokazuje „Sto lat samotności”Konrad Wrzesiński4
- ArtykułyCzy książki mają nad nami władzę? Wywiad z Emmą Smith, autorką książki „Przenośna magia“LubimyCzytać1
- ArtykułyŚwiatowy Dzień Książki świętuj... z książką! Sprawdź, jakie promocje na ciebie czekają!LubimyCzytać7
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Maciej Głowacki
Źródło: www.storyyelling.pl
Znany jako: Sarajas
9
7,1/10
Pisze książki: fantasy, science fiction, czasopisma
Urodzony: 24.02.1997 (data przybliżona)
Maciej Głowacki - Miłośnik kultury Internetu.
Wierzy, że dzięki sieci możemy tworzyć niespotykane dotychczas społeczeństwa, zdolne do wymiany tekstów kultury. W pracach stara się przekazać wszystko, co mogłoby albo nie mogłoby istnieć, ale miło jest pomarzyć, albo strach pomyśleć.http://www.storyyelling.pl
Wierzy, że dzięki sieci możemy tworzyć niespotykane dotychczas społeczeństwa, zdolne do wymiany tekstów kultury. W pracach stara się przekazać wszystko, co mogłoby albo nie mogłoby istnieć, ale miło jest pomarzyć, albo strach pomyśleć.http://www.storyyelling.pl
7,1/10średnia ocena książek autora
779 przeczytało książki autora
637 chce przeczytać książki autora
26fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Ten autor należy do naszej społeczności, ma 0 książek w swojej biblioteczce.Sprawdź co czyta autor
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Powiązane treści
Popularne cytaty autora
To było miasto i zrozumiałem, że tego nie znoszę. W ledwie pół roku przyzwyczaiłem się do ciszy, do tego, że gesty mają znaczenie, słów nie ...
To było miasto i zrozumiałem, że tego nie znoszę. W ledwie pół roku przyzwyczaiłem się do ciszy, do tego, że gesty mają znaczenie, słów nie wypowiada się na próżno, a każde pochylenie się jest po to, by coś podnieść z ziemi.
1 osoba to lubi- Doktor psychologii… - Sołtys uśmiechnął się po raz pierwszy, odczytując na głos treść zaświadczenia. - Czyli nie lekarz, tak? Zakłuło, ja...
- Doktor psychologii… - Sołtys uśmiechnął się po raz pierwszy, odczytując na głos treść zaświadczenia. - Czyli nie lekarz, tak? Zakłuło, jak drzazga w cewniku.
1 osoba to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Synowie ich utoną. Tom 3 Maciej Głowacki
8,2
Tym co moim zdaniem wyróżnia trylogię Synowie ich utoną Macieja Głowackiego jest atmosfera, która zmienia, rozwija się wraz z fabułą i losami bohaterów. Zarówno świat przedstawiony, relacje między bohaterami jak i sama postać Celestyna równomiernie z każdym tomem mrocznieją i poważnieją. Dzieje się to po części niezależnie od siebie – świat byłby coraz mroczniejszy niezależnie od Pielgrzymki głównych bohaterów, a Celestyn staczałby się w otchłań nawet gdyby widmo potopu nie było tak wyraźne i namacalne. Równia pochyła, na której znajduje się czytelnik daje poczucie silnej immersji, jakby czytający był po prostu jednym z uczestników pielgrzymki i obserwował poszczególne wydarzenia niosąc na plecach dobytek i uciekając brodząc po kostki w wodzie przed końcem świata.
W książce brak wydarzeń, które „musiały tak wyglądać” – przynajmniej w dwóch miejscach byłem szczerze zaskoczony, że pewne zdarzenia miały bądź nie miały miejsca, mimo, że deus ex machina mogłoby być wygodne dla autora – Głowacki nie trzyma się klisz i utartych schematów. Nawet zakończenie ciężko nazwać dobrym albo złym – i to nawet jeżeli wcześniej pokona się równie trudny dylemat oceny moralnej głównego bohatera – czy mu się kibicuje czy uważa za złego człowieka, któremu życzy się porażki.
Dla niektórych minusem (dla mnie akurat plusem) może być fakt, że Głowacki nie tłumaczy wszystkiego. Czasem nie rozumiemy czegoś, bo nie da się tego zrozumieć (tu mam na myśli głównie magię) i Głowacki nie owija w bawełnę opisując jakieś nieistniejące zasady. Czasem z kolei nie mamy wszystkich informacji, które byłyby potrzebne, żeby w pełni zrozumieć wszystkie zdarzenia i decyzje bohaterów – zupełnie jak szeregowy pielgrzym, który czasem domyśla się szczegółów, a czasem po prostu robi to co mu powiedzą, bo nie bardzo ma inne wyjście.
Trzeci tom Synowie ich utoną traktuję oczywiście jako część całości, jaką jest cała trylogia. Z jednej strony jest zakończeniem historii, ale z drugiej wiele do niej wnosi, autor nie zwalnia z historią, nie śpieszy mu się do ostatniej strony. W tym sensie wyobrażam sobie, że ktoś mógłby sięgnąć wyłącznie po trzeci tom i dalej spędzić świetny (chociaż mroczny) czas czytając go bez kontekstu. Autor zadbał nie tylko o to, żeby cała trylogia się spinała, ale też żeby ta konkretna książka sama w sobie była dobra. Przychodzi mi przynajmniej kilka serii fantasy, których autorzy traktowali konieczność dzielenia na historii na tomy jako przykry obowiązek narzucony przez wydawcę i wrzucali frazę „koniec tomu pierwszego” w losowe miejsce historii.
Nie mogę nie wspomnieć o minusach, z których największy nie ma nic wspólnego z autorem i jego pracą – słuchałem audiobooka, który nagrywał lektor czasem starający się zbyt bardzo, czasem zbyt mało i niezwykle rzadko w sam raz. Wiem, że nie wszystkie książki muszą być nagrane przez Piotra Fronczewskiego albo Marka Walczaka, ale można chociaż wyraźnie zaznaczać zmianę wątku historii. Co do pracy, na którą autor miał wpływ, nie podobała mi się postać brata Celestyna, Artoma (nie wiem jak się to pisze, jak wspomniałem słuchałem audio),który w moim odczuciu zachowywał się cały czas jakby miał 12 lat i nie zamierzał się zmieniać. Ale już wpływ jaki ta postać miała na fabułę przez sam fakt tego, że była uznaję za warty męczenia się ze słuchaniem tego co mówi.
Dlaczego Głowacki tak lubi koniec świata (Kroczący Sztandar, Wędrowiec Binarny, Marsz Solarny) nie wiem, ale nie przeszkadza mi to. Minusem jest to, że nie można spodziewać się kontynuacji serii (może za to jakiś prequel?),ale jak znam autora to tylko lepiej dla nas, bo pracuje teraz nad czymś zupełnie nowym. I na to czekam, bo każda kolejna książka Głowackiego jest lepsza niż poprzednie (co tyczy się też Synów).
Pieśni Chołów Maciej Głowacki
6,8
Pierwszy przesłuchany przeze mnie w całości audiobook. Co zachęciło mnie do odsłuchania tej historii? Kobieta, która spaliła swoje dziecko w piecu? Dociekliwy doktor psychologii wysłany, żeby zbadać tę tajemniczą sprawę? Przedziwni, niepokojący mieszkańcy wsi Choły, żyjący na skraju lasu i temu lasowi poddani? W jakiś niezrozumiały sposób zależni?
A może tylko ciekawość. Może zamiłowanie do mitologii słowiańskiej. Może fantastycznie napisane czarne poczucie humoru. Może podróż na drzewnych dziadach nie przypominająca,a będąca 1:1 marszem entów. Może ta groteska, ta abstrakcja, absurd, kontrowersja, a może wszystko po trochu.