Drzwi do nieba Patricia Pearson 5,7
ocenił(a) na 57 lata temu Czym jest śmierć? Ludzie na całym świecie wierzący w różnych bogów i mający całkiem odmienne przekonania, zastanawiają się od wieków nad odpowiedzią na to jedno pytanie. Co czeka nas po tym, gdy z ciała zniknie świadomość, a oczy zamkną się na zawsze? W kreowaniu poglądu na tą kwestię, a więc i w zmianach w postrzeganiu wartości we własnym życiu, wydatnie pomagają religie. Dzięki nim, a może czasem dzięki własnej wewnętrznej sile podchodzimy do tego, jak do przejścia w kolejny etap życia. Wątpliwości powracają kiedy umiera ktoś bliski, gdy żal bierze górę i nie pozwala na racjonalne myślenie. Niemniej jednak, nieważne jak racjonalnymi i twardo stąpającymi po ziemi ludźmi byśmy nie byli, doświadczamy czasem rzeczy, które trudno nam wytłumaczyć. Takie zjawiska związane ze śmiercią zbadała i przedstawiła w swojej książce Patricia Pearson.
„Drzwi do nieba” to właściwie reportaż – oparty na rozmowach przeprowadzanych przez autorkę z osobami, które doświadczyły pewnych wyjątkowych zdarzeń, przebywając w otoczeniu swojego śmiertelnie chorego bądź umierającego krewnego.
Powieść rozpoczyna się historią z życia autorki. Jej siostra, Katharine, zachorowała na raka. Podczas jej pobytu w szpitalu, zmarł ojciec obu pań, a chora przeżyła dość szczególne chwile: doświadczyła czyjejś obecności, poczuła dłonie na swojej głowie i zobaczyła przyszłość, w której, zdrowa i szczęśliwa, bawi się z wnuczką (córką syna; syn w czasie wydarzeń jest jeszcze dzieckiem) na dywanie w ich rodzinnym domu. Czy to właśnie ojciec pojawił się przy niej, by dodać jej otuchy i powiedzieć, że nie ma się czego bać?
Siostra pani Pearson nie wyzdrowiała, ale zanim odeszła z tego świata, opowiedziała rodzinie jeszcze kilka podobnych przeżyć. Kolejne historie, opowiedziane już przez bardziej lub mniej obce autorce osoby, różnią się od siebie szczegółami, ale łączy je jeden motyw: duchowej bliskości z osobą zmarłą lub umierającą, doświadcza zawsze jedna, najbliższa osoba. Książka omawia dwa rodzaje zjawisk: pierwszy dotyczy osób umierających, które, chociaż nie zawsze są świadome swego stanu bądź rokują spore szanse na wyzdrowienie, są w stanie przewidzieć chwilę swojej śmierci, przekazując tę informację bliskim w sposób dość zawoalowany, ale jednak wyraźnie wskazujący na ich intencje. Druga kwestia to wspomniane wyżej kontakty odchodzących z krewnymi, mające miejsce w chwili ich śmierci lub tuż przed nią, dotyczące czasem nawet osób przebywających bardzo daleko od siebie.
„Drzwi do nieba” pisane są lekkim, subtelnym językiem, znamionującym osobę, która posiada osobisty stosunek do omawianych przez siebie wydarzeń. Nie czuć w nim jednak żadnych negatywnych emocji: autorka wyraźnie stara się zachować dystans, książkę czyta się więc spokojnie, statycznie, brak zmian w tonie wypowiedzi, tworzy wręcz wrażenie monotonii, nie jest jednak nudna. Podstawowym problemem jest jednak jej chaotyczność: pomimo podziału na rozdziały, których tytuły wyraźnie zaznaczają się nieco odmienną tematyką, tekst jest nieuporządkowany, a elementy wywiadów, opisów ludzi i zdarzeń, teorii autorki na temat ich przyczyn i skutków oraz nawiązań do literatury przeplatają się wzajemnie. Stanowi to, niestety, znaczące utrudnienie przy czytaniu.
Całość recenzji można przeczytać pod tym linkiem: http://polacyniegesi.qs.pl/recenzja-drzwi-nieba-patricia-pearson/