Najnowsze artykuły
- ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński6
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać7
- Artykuły„Horror ma budzić koszmary, wciskać kolanem w błoto i pożerać światło dnia” – premiera „Grzechòta”LubimyCzytać1
- Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Ewelina Skiba
2
6,3/10
Pisze książki: literatura obyczajowa, romans, literatura piękna
Ewelina Skiba – jest z wykształcenia pedagogiem w zakresie resocjalizacji.
Jako artystka-amatorka specjalizuje się w rysunku. Doskonali różne jego techniki, eksperymentuje zgodnie z własnymi upodobaniami. Trzykrotnie ilustrowała książki o tematyce freinetowskiej („Wnuki Freineta”, „Przez życie z pedagogiką Freineta”, „Ruch freinetowski w Polsce w latach 1957–2014”),jest autorką zaprezentowanych na wystawie rysunków i plansz poświęconych głównie Elizie Freinet w Krakowie i Reggio Emilia we Włoszech. „Miejsce zwane domem” jest jej debiutem literackim i nowo obraną drogą, którą podąża od kilku lat, godząc jednocześnie obie swoje największe pasje: rysowanie i pisanie
Jako artystka-amatorka specjalizuje się w rysunku. Doskonali różne jego techniki, eksperymentuje zgodnie z własnymi upodobaniami. Trzykrotnie ilustrowała książki o tematyce freinetowskiej („Wnuki Freineta”, „Przez życie z pedagogiką Freineta”, „Ruch freinetowski w Polsce w latach 1957–2014”),jest autorką zaprezentowanych na wystawie rysunków i plansz poświęconych głównie Elizie Freinet w Krakowie i Reggio Emilia we Włoszech. „Miejsce zwane domem” jest jej debiutem literackim i nowo obraną drogą, którą podąża od kilku lat, godząc jednocześnie obie swoje największe pasje: rysowanie i pisanie
6,3/10średnia ocena książek autora
38 przeczytało książki autora
62 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Miejsce zwane domem Ewelina Skiba
5,7
,, Pozostawiono ją własnemu losowi do tego stopnia, że tylko uczestnicząc w życiu innych, mogła zdobyć dodatkowe doświadczenie i czerpać z niego nauki".
Akcja powieści rozpoczyna się w 1976 roku. Dziewiętnastoletnia Marysia Sidło odprawiona z własnego domu znajduje się sama w obcym miejscu, bezradna, zmarznięta, głodna, osłabiona. Teraz jej jedyną szansą na przeżycie jest znalezienie kogoś o dobrym sercu, kto przygarnie ją pod swój dach zapewniając jej bezpieczeństwo, którego nigdy nie miała. Tuła się z jednego kąta w kąt prosząc o przygarnięcie jako służąca, jednak nikt takowej osoby nie potrzebuje. W pewnym momencie dziewczyna jest pewna, że już nikt nie będzie w stanie jej losu odmienić, jednak Bóg w którego tak bardzo wierzyła pragnął dla niej inaczej. Trafia do rodziny pełnej miłości, wsparcia, ciepła. Czy w końcu odnalazła to o czym marzyła?
Dziewczyna wniesie wiele zmian do życia domowników. Nie raz wywróci wszystko do góry nogami, przynosząc ogrom chaosu. Nie łatwo będzie ją nauczyć czegoś, czego nigdy nie została nauczona. Czy rodzina sobie z nią poradzi? Czy wytrzyma psychicznie? Czy w końcu Marysia odnajdzie swoje miejsce na ziemi? Takie i inne pytania wciąż kotłowały się w mojej głowie, gdy coraz bardziej zagłębiałam się w treść. Historia dziewczyny jest bardzo przejmująca i smutna, czułam się jakby powieść opowiedziana nam przez autorkę miała kiedyś miejsce w prawdziwym świecie. Jest taka piękna, że człowiek momentalnie przenosi się do opowiadanej historii. Towarzyszy bohaterom w tych trudnych chwilach bijąc się z myślami jak to się wszystko zakończy.
Książka skłania do refleksji, do zastanowienia się nad tym co w życiu jest tak naprawdę ważne. Nikt nie zastąpi prawdziwej rodziny, która kocha ponad wszystko, która pomaga wkroczyć w ten dorosły, nieznany świat. Dlatego tak bardzo jest potrzebna więź między dzieckiem, a rodzicem. Gdy się jej nie ma człowiek nie jest nauczony prawdziwych jego wartości, nie wie co jest dobre, a co złe, źle podejmuje decyzje. Ta książka wiele naucza, skłania do tego byśmy się na chwilę zatrzymali i zastanowili nad własnym życiem. Dzięki dopracowanym i barwnym bohaterom jest to ułatwione. Pokazują nam wartości, których nie da się kupić, które są najważniejsze by osiągnąć szczęście. Jeżeli pragniecie zapoznać się z tą powieścią nie wahajcie się tylko sięgnijcie po nią. Gorąco polecam.
Miejsce zwane domem Ewelina Skiba
5,7
Są trzy rzeczy, które w wydawnictwie Novae Res mi nie pasują. Pierwsza, to fakt, że publikuje praktycznie same debiuty. Druga, to możliwość czytania tylko polskich książek, a trzecia... I tak nie mogę się oprzeć.
Jeśli ta książka nie przysporzy większej sławy wydawnictwu i autorowi, to już żadna inna tego nie zrobi.
Uwielbiam horrory, ale moje doświadczenie jest trochę zawężone. King, Masterton, Koontz i... nikt inny. Może dlatego ''Gałęziste'' tak mnie zaskoczyło? Szczerze? Sama nie wiem. Wiem tylko, że nie żałuję ani minuty z tą książką. Żal mi tylko tego, że tak mało tych minut było.
Wszystko zaczyna się trochę jak zwykła obyczajówka. Dwójka skłóconych młodych ludzi wyjeżdża na Suwalszczyznę. Jeśli czegoś w książkach nie lubię, to właśnie tych polskich klimatów i miejscowości. Po wielu wpadkach, kłótniach i problemach docierają do Osinek, gdzie powinien mieścić się ich domek wypoczynkowy, ale... Właścicieli nie ma. Jest za to polana z kilkoma drewnianymi domkami. Białodęby - ''miejsce ich przeznaczenia''.
Dualizm. Jedno słowo, które opisuje głównych bohaterów. Ateista i zatwardziała katoliczka. Egoistyczny i silny mężczyzna, a także drobna, sympatyczna dziewczyna. On rosły, ale chory na cukrzycę. Ona drobna, ale chora z miłości. Potrzebują czasu na dotarcie się, ale Białodęby nie śpią. Czuwają.
Owszem, jest tu kilka potknięć. Migoczące światła i trupy. Koszmary i przewidywalne sytuacje, ale... Całość zwala z nóg. Myślisz, że zjawiska paranormalne zostały wyjaśnione? To nie to. Myślisz, że świat naprawdę zwariował? To nie to. Myślisz, że wszystko jest zabawą? To nie to. Myślisz, że wszystko jest na poważnie? To nie to.
Ta książka to ogromne zaskoczenie i przełom w polskiej beletrystyce. Novae Res może być dumne. Artur Urbanowicz... Cóż, proszę przyjąć moje ukłony.