Najnowsze artykuły
- ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński6
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać7
- Artykuły„Horror ma budzić koszmary, wciskać kolanem w błoto i pożerać światło dnia” – premiera „Grzechòta”LubimyCzytać1
- Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Justyn Wojsznis
Źródło: www.nyka.home.pl
2
8,1/10
Pisze książki: literatura podróżnicza, publicystyka literacka, eseje
Urodzony: 14.04.1909Zmarły: 16.03.1965
Polski taternik i alpinista, redaktor i publicysta. Dokonał wielu pierwszych przejść, z których najważniejsze to zachodnia ściana Kościelca w 1928 wraz z Wiesławem Stanisławskim, lewy filar północno-wschodniej ściany Rumanowego Szczytu w 1929 wraz ze Stanisławskim i Bolesławem Chwaścińskim, północna ściana Mnicha w 1930.
8,1/10średnia ocena książek autora
15 przeczytało książki autora
33 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Polacy na szczytach świata Justyn Wojsznis
9,0
"Polacy na szczytach świata" to zbiór tekstów różnych autorów, które stanowią wspomnienia z pierwszych wypraw alpinistycznych Polaków w góry dalsze niż Tatry i Alpy w okresie międzywojennym. Materiały źródłowe zostały wybrane przez alpinistę Justyna Wojsznisa i są tekstami różnego rodzaju - są to fragmenty dzienników z wypraw, listów, wspomnień, artykułów, książek itp. Lektura dostarcza również informacji o powstawaniu i pierwszych działalnościach Klubu Wysokogórskiego.
Książka zawiera opis siedmiu wypraw. Każda z nich jest ciekawa, każda inna, każda miała inną specyfikę, za to wszystkie były interesujące. Najbardziej podobały mi się wyprawy na Kaukaz ze względu na niesamowite osiągnięcia, "przygody" a raczej niebezpieczeństwa oraz w Himalaje z powodu zbliżającej się wtedy wojny i sposobie, w jakim się to objawiało w tekstach oraz emocji, jakie odczuwałam podczas lektury zwłaszcza ostatnich fragmentów.
Wiadomo, że niektóre teksty były nudne, nie zawsze działy się ciekawe rzeczy i nie wszyscy autorzy mieli dar opowiadania, ale i tak moim zdaniem pozycja ta jest bardzo wartościowa i warto po nią sięgnąć. Dla mnie szczególnie takim przypadkiem jest Spitsbergen, który bardzo mi się dłużył przy czytaniu, jednak wyprawa odbywała się w tak specyficznych warunkach i z takimi niespotykanymi gdzieś indziej przeciwnościami, że wywarła na mnie duże wrażenie.
Dowiedziałam się także, że wtedy wyprawy miały charakter zarówno sportowy jak i naukowy. Oprócz zdobywania szczytów prowadzono prace kartograficzne, geologiczne, botaniczne i archeologiczne, które były niejednokrotnie bardzo znaczącymi odkryciami i udokumentowaniem nieznanych terenów.
Książka jest dla mnie również pochwałą naszej polskiej wytrwałości, sprytu, wytrzymałości, nieugiętości i pomysłowości w pokonywaniu trudności. Chyba coś musi być w nas, że idziemy tam, gdzie inni nie byli i robimy to, o czym inni by nawet nie pomyśleli i to wszystko wbrew przeciwnościom. Może nie zawsze nam to wychodzi na dobre, ale taka już jest ta nasza fantazja ułańska.
Bardzo podoba mi się tytuł - jest prosty, pomysłowy i po prostu piękny.
Książka zawiera piękne czarno-białe fotografie. Szkoda, że nie są kolorowe, ale i tak wspaniale oddają grozę i majestat gór. Rozumiem, że w 1966 roku raczej nie wydawało się książek "na bogato". Moja wyobraźnia jednak zadziała i wydaje mi się, że zwłaszcza zdjęcie z Mount Stanley w Ruwenzori (str. 401) bardzo zyskałoby na koloryzacji.
Niezbyt podobało mi się, że tytuły rozdziałów lub opisy poprzedzające same teksty z wyprawy spojlerowały dalsze wydarzenia. Objawiało się to na przykład tytułami "Pierwszy atak" - czyli wiadomo, że był drugi i ten pierwszy się nie powiódł, "Na szczycie" lub "Porażka" - mówi samo za siebie. Najgorszym przypadkiem było wspomnienie o fakcie śmierci jednego z uczestników na początku tekstu o tej wyprawie.
Lekturę gorąco (albo raczej mroźno) polecam zainteresowanym polskim alpinizmem i himalaizmem.
Ostatnia wyprawa jest krótko wspomniana w pierwszym odcinku miniserialu dokumentalnego "Himalaiści", który również polecam.