Najnowsze artykuły
- Artykuły„Jednym haustem”, czyli krótka historia opowiadaniaSylwia Stano6
- ArtykułyUwaga, akcja recenzencka. Weź udział i wygraj powieść „Fabryka szpiegów“!LubimyCzytać1
- ArtykułyLubimy czytać – ale gdzie najbardziej? Jakie są wasze ulubione miejsca na lekturę?Anna Sierant27
- Artykuły„Rękopis Hopkinsa”: taka piękna katastrofaSonia Miniewicz2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Christina Berndt
1
5,3/10
Pisze książki: nauki społeczne (psychologia, socjologia, itd.)
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
5,3/10średnia ocena książek autora
28 przeczytało książki autora
73 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Tajemnica odporności psychicznej Christina Berndt
5,3
Da się zauważyć, że jeśli ktoś ma z ową odpornością problem, to nie znajdzie w książce wielu konstruktywnych rad - za to sporo o tym, że ta "ułomność" ma źródło w dzieciństwie (tak, Sherlocku),więc jeśli za młodu miał pecha (do genów lub/i wychowania) i nie nabył potrzebnych cech, to już ich nie wykształci (ale może sobie oczywiście próbować). Publikacja skupia się na przyczynach oraz skutkach - i na tym koniec drogi. Jest analizą, ale na pewno nie poradnikiem, jak sugeruje opis. To źródło jakiejś wiedzy (która nie powala),ale nie pomocy.
Tajemnica odporności psychicznej Christina Berndt
5,3
Podtytuł brzmi "Jak uodpornić się na stres, depresję i wypalenie zawodowe" -- porad w książce jest tymczasem może raptem 3 strony i to ogólnikowe jak zadbać o siebie (dłużej śpij, wypoczywaj, odłącz się od komputera/telefonu) i tyle. Już szybciej można dzięki tej książce popaść w depresję, bo jasny z niej wniosek jest taki, że większość determinuje środowisko oraz geny, więc dla każdego czytelnika jest już za późno na ratunek.
Gros materiału to opis badań nad odpornością psychiczną oraz hipotez (!) jakie formułują naukowcy. Autorka jednak nie robi wielkiego rozróżnienia między badaniem, a tezą, ba miejscami potrafi przedstawiać wnioski, aby po paru stronach konkludować "ale to podejście zostało obalone w wyniku badań...". Przydałoby się słowo uprzedzenia dla czytelnika, że to już obalona teoria.
Można byłoby więc przyjąć, iż to sam tytuł jest przekłamany, a książka jest popularnonaukowym streszczeniem badań -- ot tak, dla osób interesujących się psychologią, może uczniów myślących o studiowaniu psychologii. Ale jednak i taka klasyfikacja się nie broni, gdyż autorka jest albo bezkrytyczna albo przekłamuje wyniki badań -- rozdział o genetyce to de facto hymn pochwalny dla Trofima Łysenki i może i uwierzyłbym w przewrót w nauce i klasową hodowlę roślin, gdyby autorka sama się nie podłożyła. Oto cytat z książki (kontekst, nasze zachowania zapisują się w genach, a skoro tak, to nasze zachowania okazują się być dziedziczne) -- "wszystko co robimy, zostaje zapisane w genach [...], palenie odbija się na pokoleniu wnuków [...], dzieci, których babcie paliły w ciąży, dwukrotnie częściej cierpią z powodu astmy". W CIĄŻY! Ale autorce nie przyjdzie do głowy dużo prostsza konkluzja, iż ten okres ma kluczowe znaczenie i istnieje prosty test falsyfikujący -- zbadanie wpływu palących dziadków na wnuki, przy niepalącym pokoleniu rodziców.
To "popularnonaukowość" na poziomie bulwarówek dla kobiet, czyta się lekko, bez zaprzątania głowy, czy to fakty, czy naciągana sensacja. Tłumaczenie dobre poza dziwaczną manierą pozostawiania wszystkich tytułów, nazw oraz słów-kluczy w oryginale (w kółko więc czytamy o "burnoucie", zamiast "wypaleniu").
Natomiast dwie kwestie już poza domeną psychologii -- zdumiewa, iż polska tłumaczka zostawiła fragment o "wypędzonych" Niemcach (po IIWŚ z terenów Polski) bez jakiegokolwiek przypisu. Ci "okrutnie wypędzeni" kilka lat wcześniej bili brawo, kiedy bestialsko mordowano Polaków, Żydów i innych "podludzi".
I druga rzecz, podskórnie książka jest mroczna i przygnębiająca -- autorka wyznaje bowiem kult silnego państwa, w której urzędnicy (sami profesjonaliści rzecz jasna) zajmują się człowiekiem od narodzin po śmierć. Żłobki to inwestycja, człowiek to inwestycja, a główne zmartwienie to jak rozdysponować budżet państwa, aby zwrot z człowieka był jak największy. Bowiem budowa PKB to sens ludzkiego istnienia (to ostatnie to już moja konkluzja).