Ukończyła anglistykę w Oksfordzie, scenopisarstwo w Los Angeles oraz wiedzę o teatrze w Londynie. Mieszka w Wielkiej Brytanii z mężem, fotografem Adrianem Peacockiem, i trójką dzieci.http://www.lalinepaull.com/
Lubię dyskutować z opiniami z okładki. Tym razem nie jest inaczej. I o ile zgadzam się z tym, że powieść jest wciągająca, to "Folwarkiem zwierzęcym" już bym jej nie nazwała. Za to podziwiam kunszt autorki, której udało się w tak pasjonujący sposób przedstawić życie pszczół. Dowiemy się jak jest zorganizowana codzienna praca w ulu, że są różne rody, które pełnią specjalne funkcje. Są sprzątaczki, strażniczki, kapłanki, królowa. Są mamki i zbieraczki. Przy czym biologia płynnie miesza się z fantastyką i jedynie fachowy pszczelarz byłby w stanie powiedzieć, w którym momencie autorkę poniosło. Jedna z ciekawszych lektur na jakie natknęłam się w ostatnim czasie. A wpadła mi w ręce zupełnie przypadkiem. Uwielbiam takie przypadki. Mam nadzieję, że waszych rąk również nie ominie. Polecam.
Główna przyjemność płynąca z lektury "Roju" to zastanawianie się, gdzie przebiega granica między naukową wiedzą dotyczącą pszczół, a czystą fantazją autorki. Sukces Paull polega na tym, że zbudowała świat na tyle wiarygodnie, że momentami zapominałem o tym rozróżnieniu i zastanawiałem się, że może rzeczywiście, system społeczny ula może wyglądać właśnie tak.
Książka ogólnie nieco się wlecze, ale pełna dramatyzmu końcówka to w pełni wynagradza.