Jesteśmy społecznością, która kocha książki

"Mroczne Kłamstwa Minnow Bly" ukazuje wydarzenia z dwóch okresów z życia tytułowej bohaterki - teraźniejszości, gdy dziewczyna znajduje się w zakładzie poprawczym, i przeszłości, gdy mieszkała ona w sekcie. Retrospekcje były według mnie o wiele ciekawsze niż aktualne wydarzenia. Było w nich coś mrocznego i tajemniczego, co zdecydowanie przyciągało uwagę. Język książki był bardzo lekki. Z jednej strony to dobrze, bo dzięki temu czytało mi się szybko, jednak z drugiej uważam, że był on trochę zbyt łagodny. Opisywany jest tu zakład karny, a momentami miałam wrażenie, że Minnow wyjechała na letni obóz. Zabrakło mi też trochę realności, jeśli chodzi o opisy sekty. Nie było w niej tego głębokiego, ślepego zapatrzenia w przywódcę. Wydawało mi się, że większość z członków zamieszkała w Społeczności z nudów. Ich założenia nie były ani trochę realistyczne. Myślę, że autorka mogła zdecydowanie rozwinąć temat sekty i poszerzyć jej fundamenty. Jeśli chodzi o samą Minnow, była ona dość ciekawą, lecz płytką bohaterką. Jej zachowanie często zdawało mi się dziecinne i nieprzemyślane. Dziewczyna jest osobą z niepełnosprawnością i cieszę się, że autorka postanowiła pokazać jej samodzielność. Co prawda, Oakes mogła bardziej rozwinąć ten temat, aczkolwiek jestem zadowolona, że postanowiła pokazać czytelnikom, że osoba pozbawiona dłoni nadal może być niezależna. "Mroczne Kłamstwa Minnow Bly" to książka, którą trudno jest mi ocenić. Momentami intrygująca, a innym razem nudna i bez większych emocji. Czasem wstrząsająca, a kiedy indziej zupełnie zwyczajna. Mimo wszystko bawiłam się dość dobrze i będę pozytywnie wspominać tę pozycję.