Najnowsze artykuły
- Artykuły„Jednym haustem”, czyli krótka historia opowiadaniaSylwia Stano5
- ArtykułyUwaga, akcja recenzencka. Weź udział i wygraj powieść „Fabryka szpiegów“!LubimyCzytać1
- ArtykułyLubimy czytać – ale gdzie najbardziej? Jakie są wasze ulubione miejsca na lekturę?Anna Sierant26
- Artykuły„Rękopis Hopkinsa”: taka piękna katastrofaSonia Miniewicz2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Monika Małkowska
2
5,8/10
Pisze książki: literatura piękna, publicystyka literacka, eseje
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
5,8/10średnia ocena książek autora
24 przeczytało książki autora
51 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Życie na przekąskę. Pustki w sklepach, pełnia w kulturze czyli opowieści nie tylko z PRL-u
Monika Małkowska
5,8 z 19 ocen
71 czytelników 4 opinie
2015
Najnowsze opinie o książkach autora
Życie na przekąskę. Pustki w sklepach, pełnia w kulturze czyli opowieści nie tylko z PRL-u Monika Małkowska
5,8
Bardzo lubię książki o PRL-u i w ciemno po nie sięgam. Ta jednak, jakoś mnie nie zachwyciła, a nawet nie bardzo zainteresowała. Jest zwyczajnie nudna i nie chce mi się jej dalej czytać. Miało to być połączenie uczty kulinarnej z duchową. Przegląd wydarzeń kulturalnych i przepisów na pyszne dania z tamtych lat. I jedno i drugie raczej przypominało przysłowiowe flaki z olejem. Porzucam więc tę mało interesującą lekturę bez żalu.
Życie na przekąskę. Pustki w sklepach, pełnia w kulturze czyli opowieści nie tylko z PRL-u Monika Małkowska
5,8
Monika Małkowska jest doktorem sztuki, wykładowczynią na ASP, krytykiem i publicystką, a przy tym bystrym obserwatorem zmieniających się czasów. Jej książka zatytułowana "Życie na przekąskę. Pustki w sklepach, pełnia w kulturze czyli opowieści nie tylko z PRL" stanowi połączenie niezwykłej książki kucharskiej z zapisem anegdot i wydarzeń o różnym zabarwieniu.
Symbolem PRL-u stały się puste półki, kartki na najważniejsze produkty oraz długie kolejki. Podstawowe produkty spożywcze były trudno dostępne, co znacząco wpływało na kreatywność ówczesnych pań domu. Wszak niełatwo jest przygotować obiad z czegoś, czego najczęściej nie ma :) Niemniej gospodynie radziły sobie nad wyraz dobrze, czego namacalnym dowodem okazuje się ta książka. Gwarantuję, że podczas lektury nie raz pocieknie wam przysłowiowa (i nie tylko) ślinka.
Swoją książkę Monika Małkowska określa mianem dziennika kulturalno-kulinarnego i wydaje mi się to w pełni trafionym tytułem. Na kartach niniejszego tytułu przeplatają się ze sobą znaczące wydarzenia i dyskusje o sztuce, a wszystko to odbywa się w aromacie świeżo przygotowanych potraw. Poszczególne rozdziały zostały opatrzone współczesnym komentarzem autorki, nierzadko dotyczącym osobistych przemyśleń i obserwacji, lub wspominanych osób. Współczesnym - gdyż wspomnieć należy, że Życie na przekąskę po raz pierwszy zostało przygotowane do druku z początkiem lat dziewięćdziesiątych i tylko upadek wydawnictwa unicestwił plan wydania tej książki. Osobiście jestem zdania, że dzieło Moniki Małkowskiej trafiło na swój wymarzony moment. Obecną chwilę i epokę PRL-u dzielą na tyle odległe czasy, że w ludziach budzi ona już nie ewidentną odrazę, ale sentyment. A niniejsza książka dla miłośników minionego ustroju okaże się nie lada gratką.
Na kartach "Życia na przekąskę" czytelnik znajduje zapis codziennego życia autorki, licznych spotkań z ludźmi tworzącymi kulturę tamtych czasów, jak również moc interesujących przepisów kulinarnych. Te ostatnie są niezwykle różnorodne: od typowych przekąsek wyczarowanych z 2-3 składników po fantazyjne mięsiwa, których metody przygotowania wzbudziły we mnie (absolwentce szkoły gastronomicznej) autentyczny podziw. Co ważne: przepisy są niezwykle czytelnie i prosto nakreślone i bazują na składnikach powszechnie dostępnych w każdej kuchni, a jeśli nie kuchni to z pewnością w najbliższym sklepie. Przyznać muszę, że wiele receptur wzbudziło we mnie zdumienie i nieco lepiej nakreśliło mi sytuację zaopatrzeniową tamtych czasów. PRL bowiem utożsamiany jest z pustką, octem i kolejką, a tu proszę: pani Monika operuje i sosem sojowym i oliwą i wieloma innymi składnikami, za które własną głowę bym postawiła, że to ich w PRL-u nie było.
Lekkie pióro autorki i duża dawka humoru plus smakowitości, których z pewnością będę chciała osobiście skosztować - to wszystko układa się w doskonałą lekturę i książkę, którą warto mieć na swojej półce!