Najnowsze artykuły
- ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński6
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać7
- Artykuły„Horror ma budzić koszmary, wciskać kolanem w błoto i pożerać światło dnia” – premiera „Grzechòta”LubimyCzytać1
- Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
M. R. Foti
Źródło: Facebook autora
1
5,3/10
Pisze książki: literatura młodzieżowa
Maria Rita Foti – autorka fantastyki. Jej debiutancka powieść pt. Dokąd teraz popłynę? jest pierwszą z cyklu Syreny i Bogowie - opowiada o księżniczce, która odkrywa siebie poprzez egzotyczne podróże. Obecnie autorka pracuje nad drugim tomem sagi oraz pomaga innym autorom doskonalić techniki pisarskie. Oficjalna strona autorska: alwaysinspiredwriting.com .http://alwaysinspiredwriting.com
5,3/10średnia ocena książek autora
36 przeczytało książki autora
68 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Dokąd teraz popłynę? M. R. Foti
5,3
Amelia jest księżniczką podwodnego królestwa Antymida. Pewnego dnia trzęsienie ziemi niszczy jej ukochane państwo, zmuszając ją do ucieczki. Syrena jednak nie może zostawić swojej przyjaciółki. W uratowaniu Araminty pomaga jej nowy znajomy - Jet Mir. W zamian, Amelia ma pomóc mu odnaleźć starożytne artefakty, które wykorzysta on do swoich "niecnych" celów. Dziewczyna trafia na ląd, do Portugalii, gdzie spotyka Edytę, Sanę, Waen oraz wiele innych syrenich osobistości. Musi je okraść, co wcale jej się nie podoba. Tym bardziej, że zaprzyjaźnia się z nimi. Tymczasem dowiaduje się dużo o sobie samej, o swojej rodzinie i świecie, w którym żyje. Czy kiedykolwiek będzie mogła wrócić do domu? Gdzie jest jej dom?
Ostatnimi czasy syreny powracają do literatury. Kiedyś, w czasach zamorskich podróży odkrywców, były bardzo popularnym tematem. Współcześnie zostały wyparte przez wilkołaki, wampiry i Anioły. To sprawia, że zdecydowanie łatwiej jest wymyślić o nich niebanalną, niepowtarzającą się historię. Tak też postać piła Maria Rita Foti, tworząc bardzo oryginalną, pomysłową i niezbyt banalną powieść.
Podziw budzi to, jak autorka przyłożyła się do stworzenia podwodnego świata. Wymyśliła nazwy, imiona, kulturę. Od nowa zbudowała świat mórz i oceanów. Stworzyła syrenie przesądy, powiedzonka, całą historię morskich królestw. W dodatku nierzadko zastosowała profesjonalne nazwy gatunków ryb, o których nigdy nie słyszeliśmy. Wykazała się wielką wyobraźnią.
Niestety, książka aż kipi niewykorzystanym talentem. Sceny są trochę zagmatwane, niektóre bardzo dobre stylistycznie, myślowo i pomysłowe, inne trochę wymęczone i „sztuczne”. Podczas czytania nie czułam lekkości pióra autorki, wręcz przeciwnie, wydawało mi się nawet, że niektóre sceny wyrzuciła, nie nanosząc poprawek na resztę fabuły.
Ponadto autorka skacze z wątku na wątek, z sytuacji na sytuację, które nie wydają się ze sobą powiązane. Raz Amelia jest zajęta szukaniem artefaktów, raz dyplomacją, a raz rozwikłaniem rodzinnej tajemnicy. Trochę można się w tym pogubić, Foti lepiej zrobiłaby, dzieląc te trzy wątki i oddzielając od siebie. Z odrobiną pomysłu i wyobraźni można by stworzyć trzy odrębne historie z tymi samymi bohaterami! To uczucie zagubienia potęguje brak płynnych przejść między sytuacjami. Z drugiej strony, niektóre wątki udało jej się bardzo dobrze zagmatwać, przez co zastanawiałam się, o co w tym chodzi, a następnie książka zaskakiwała nieoczekiwanym zwrotem akcji.
Powieści „Dokąd teraz popłynę?” brakuje wyznaczonego głównego wątku, wydaje się, że autorka opowiada nam o wszystkim, co jej do głowy przyjdzie, co jest właśnie przyczyną tego, co napisałam powyżej. Tak naprawdę nie wiemy dokładnie, o czym jest ta książka. Foti wymyśliła naprawdę ciekawe tajemnice, które niestety nie wysuwają się na pierwszy plan. W moich odczuciach brakowało takiego misterium, napięcia. Na tym polu autorka niestety sobie nie poradziła, a szkoda, bo wystarczyłoby to tylko trochę bardziej przemyśleć i dopracować.
Wykreowanie postaci nie jest, co prawda, arcydziełem, lecz na tle rzesty rzuca się w oczy. Jak to zwykle u mnie bywa, kiedy nie potrafię zaprzyjaźnić się z główną bohaterką, szukam w powieści postać, która może zdobyć moją sympatię. Tutaj występują dwie takie postacie: Jet Mir i Taisuke. Dlaczego je tak bardzo polubiłam? Ponieważ było ich najmniej w całej książce i zawsze, kiedy się pojawiali na mojej twarzy zakwitał uśmiech. Inni bohaterowie, a raczej bohaterki, zostali dobrze wykreowani, naładowanie różnymi (w większości pozytywnymi) cechami, jednak niekiedy wydawali mi się papierowi. Dziwne również jest to, że Amelię otaczają osoby, które mają jakieś znaczenie (często duże) dla świata: księżniczki, ambasadorki. Brakuje takich „zwykłych” postaci, przez co ma się wrażenie, że syreni świat jest zbudowany z ważnych osobowości i nikogo więcej.
Tym, co najbardziej mi się podobało, a co nie było aż tak oczywiste i nawet trochę zawoalowane, był jeden jedyny fragment, kiedy autorka zwróciła naszą uwagę na siłę przyjaźni. Nie każdy to zauważy, jednak z pewnością to doceni. Może nawet weźmie sobie do serca…
Książkę „Dokąd teraz popłynę?” czyta się całkiem przyjemnie, szybko. Nie było momentów, kiedy chciałabym rzucić książką o ścianę, co jest plusem. Debiut całkiem udany, choć wiele rzeczy autorka powinna zmienić, by zasłużyć na miejsce w moim umyśle. Po kolejne części sięgnę, oczywiście. Seria posiada potencjał i mam nadzieję, że autorka weźmie sobie recenzje (niekoniecznie moją) do serca i naprawi swoje błędy.
Dokąd teraz popłynę? M. R. Foti
5,3
Przeżyłam spore rozczarowanie tą książką, choć ludzie mnie przed nią ostrzegali. Widać, że jest niedopracowana, wiele w niej nieścisłości, błędów i wydarzeń, które dzieją się bardzo szybko i nie zawsze są ze sobą logicznie powiązane. O co ten cały szum?
Amelia to piętnastoletnia księżniczka podwodnego państwa Antymida. Wielokrotnie ignoruje ostrzeżenia dotyczące zagrożenia trzęsieniem ziemi, aż w końcu jedno z nich niszczy jej pałac. Amelia najpierw rozpacza nad kosztownymi przedmiotami, które są niszczone przez spadające na nie inne kosztowne przedmioty, potem porzuca swoją służącą przygniecioną gruzami, ale próbuje pomóc swojej przyjaciółce wydostać się ze żwiru – co jej się nie udaje i zostaje wyrzucona z morskich głębin na brzeg, gdzie obcy mężczyzna oferuje jej bieliznę. Brzmi to absurdalnie i mogłabym się rozwodzić długo nad tym fabularnym chaosem, ale nikt nie chciałby tego czytać. Nie rozumiem, dlaczego syrenimi państwami rządzą nastoletnie dziewczyny, które interesują się chłopakami, imprezami i chodzą do ziemskich szkół – one nawet nie mieszkają tam, gdzie ich miejsce – pod wodą, ze swoimi poddanymi, tylko prowadzą wygodne życie na lądzie. Co za absurd. Nie rozumiem też, dlaczego do pełnienia najwyższej funkcji państwowej wybrano dziesięcioletnią wówczas Amelię, która miała problem z każdym dyplomatycznym zagadnieniem, i pozwolono jej zachować urząd, kiedy wreszcie wróciła na chwilę do Antymidy, przyznając wcześniej, że to, co zrobiła, było tchórzliwą ucieczką w obliczu katastrofy. Amelia później wraca do swojego życia na lądzie, gdzie trenuje karate, kradnie muszle i jest podrywana przez chłopaków.
Po oczach bije momentami dziwna składnia oraz karygodne błędy gramatyczne – przez całą książkę powtarzany jest nagminnie „rok dwutysięczny” któryś. Litości!
Podsumowując, ta książka to chaos, w którym aż roi się od błędów i nielogicznych wydarzeń oraz nazw kolorów i szlachetnych kamieni, których nawet nie chciało mi się sprawdzać w Internecie. Nastoletnie syrenie księżniczki mieszkają w luksusie na lądzie, zamiast – również w luksusie – pod wodą ze swoimi poddanymi, gdzie powinny rządzić swoim państwem. Można odnieść wrażenie, że więcej syren mieszka na lądzie niż w wodzie. Może nie zaczęłam tego roku od dobrej lektury, ale ciężko będzie o gorszą. To zawsze jakiś plus.