Najnowsze artykuły
- ArtykułyAzyl i więzienie dla duszy – wywiad z Tomaszem Sablikiem, autorem książki „Mój dom”Marcin Waincetel1
- ArtykułyZa każdą wielką fortuną kryje się jeszcze większa zbrodnia. Pierre Lemaitre, „Wielki świat”BarbaraDorosz5
- ArtykułyStworzyć rzeczywistość. „Półbrat” Larsa Saaybe ChristensenaBartek Czartoryski15
- ArtykułyNagroda im. Ryszarda Kapuścińskiego: poznaliśmy 10 nominowanych tytułówAnna Sierant14
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Justyna Towarek
Źródło: Wydawnictwa Novae Res
2
5,6/10
Pisze książki: literatura piękna, językoznawstwo, nauka o literaturze
Justyna Towarek, częstochowianka, absolwentka filologii polskiej z awangardową duszą. Bezwzględnie rozmiłowana w „absurdach” Gombrowicza i literackiej atmosferze grozy. Wegetarianka szukająca ukojenia w górskich krajobrazach oraz filiżance niezastąpionej smakiem kawy.
5,6/10średnia ocena książek autora
10 przeczytało książki autora
8 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Bohater Gombrowicza i Lema wobec chaosu rzeczywistości
Justyna Towarek
4,0 z 2 ocen
4 czytelników 2 opinie
2015
Najnowsze opinie o książkach autora
Bohater Gombrowicza i Lema wobec chaosu rzeczywistości Justyna Towarek
4,0
Raczej nie mam w zwyczaju interpretować innych interpretacji książek, tutaj trafiła mi się okazja. I w tym jest dla mnie podstawowa trudność, że jest to typowa książka filologiczna. Oczywiście jest ona dość przystępnie napisana, przypuszczam, że pod kątem typowo branżowym jest poprawna. I tyle, niewiele więcej da się o tej książce napisać.
Nie wiem na jakiej podstawie autorka zakłada, że te dwie książki „Kosmos” Gombrowicza i „Śledztwo” Lema, intertekstowo dialogują ze sobą. Wcale nie przeczę, że tak jest, tyle, że w tekście tego w ogóle praktycznie nie ma. Odkrywanie jakiejś Ameryki w zakończeniu, niemal dosłownie w dwóch zdaniach to jakaś porażka. Po prostu autorka wzięła dwie książki, napisała do czego doszła w swojej pracy badawczej na temat książek, ale analizy porównawczej jako takiej tu nie ma. Nie dowiedziałem się z tekstu autorki co te książki ze sobą mają wspólnego. Wydedukowałem to na podstawie lektury tych książek, że chodzi tu o jakieś śledztwo i w jednej i drugiej można próbować doszukiwać się tego co autorzy chcą czytelnikowi przekazać na temat sensu życia.
Widać z tekstu autorki, że autorce lepiej idzie zajmowaniem się Gombrowiczem i lepiej by zrobiła, gdyby rzetelniej potraktowała kwestie Gombrowiczowską a z Lemem dała sobie jednak spokój. Bo filologiczne wciskanie na siłę w Lema groteskę, i stąd niby ma być podobieństwo Lema do Gombrowicza, autorce nie wyszło. Bo po prostu nie mogło wyjść. Lem w swojej twórczości zajmował się bądź pisaniem publicystyki literackiej, a przede wszystkim science fiction i jest uważany za klasyka w tej dziedzinie. Autorka przekona się o tym, że dla wybitnych twórców sf Lem jest uważany za kogoś w rodzaju mistrza, mentora, czytając cykl „Diuna” Franka Herberta, czy innego klasyka sf Artura C. Clarke’a, tego od „Odysei kosmicznej” .
No i pytanie, czemu autorka wybrała akurat te książki, mało reprezentatywne dla twórczości Gombrowicza i Lema? Nie oszukujmy się nie są to najlepsze książki obydwu pisarzy. A z tego wynika, że można było wybrać lepiej i byłoby to naprawdę bardziej interesujące dla czytelnika. Przyznaję bez bicia, że mnie, jako fascynata fantastyki, w tym science fiction, z kolei zajmuje twórczość Lema, jeśli kiedyś przeczytam ponownie książki Lema, a zapewne to nastąpi, i je zrecenzuję zaproszę panią Towarek do przeczytania moich recenzji.
Oczywiście doceniam wkład pracy jaki autorka włożyła w napisanie tej książki, a także, że niewątpliwie miała ambitne zamiary, i sam fakt, że mnie ta książka zainteresowała ma znaczenie. Szkoda tylko, że nie znalazłem w tej książce tego czego mogłem się spodziewać, po analizie utworów dwóch wybitnych polskich literatów.
Można przeczytać.
Porcelanowe portrety Justyna Towarek
7,3
Porcelana od zawsze kojarzyła mi się z pięknymi lalkami, które choć wieczne piękne nie mogą być szczęśliwe. Sama posiadam jedną, która ma dla mnie szczególne znaczenie, gdyż dostałam ją od bardzo ważnej dla mnie osoby. Czuć od niej aurę tajemniczości, mroku. Przyznam się, że gdy byłam młodsza bardzo się jej bałam. Miałam nadzieję, że kiedyś ożyję i zostanie moją przyjaciółką, ale z biegiem lat doszłam do wniosku, że to jednak tylko i jedynie dziecięca fantazja. W moim małym miasteczku mieszka starsza kobieta, która ma pokaźną kolekcje porcelanowych lalek, na które patrzę z nie ukrywaną zazdrością. Wracając ze szkoły często koło nich przechodzę, a one stojąc w oknie patrzą się na mnie swymi szklanymi oczami, lecz bardzo smutnymi.
Opisane powyżej fascynacje nakłoniły mnie do sięgnięcia po króciutkie dzieło Justyny Towarek jakim jest "Porcelanowe portrety". Muszę przyznać, że od początku bardzo mnie ta pozycja zaintrygowała poprzez opis, a także okładkę, która moim zdaniem idealnie pasuje do treści z jaką przyszło mi się zapoznać.
"Porcelanowe portrety" to zbiór ośmiu opowiadań, ośmiu portretów ludzkich historii jakże momentami nam bliskich. Nie są to zwykłe opowiadania, w których autorka opisywałaby monotonie życia ludzkiego. Są one mroczne, tajemnicze i momentami ocierające się o szaleństwo. Główni bohaterowie poszczególnych opowiadań należą do osobowości, których szybko nie zapomnicie. Poznajemy min. kolekcjonerkę lalek, ale nie takich o jakich na początku pisałam. Opis siedem grzechów głównych i ich umotywowanie historiami i czynami ludzkimi. Niespełnioną primabalerinę, syna samobójczyni, wdowę po gwałcicielu swojej córki i miłość, fascynację, które zawsze są obecne w tle lub na pierwszym planie.
"Porcelanowe portrety" są debiutem Justyny Towarek, która postanowiła nawiązać w tym zbiorze do konwencji literatury gotyckiej. Bardzo ubolewam nad tym, że nie znam ani jednego dzieła z tegoż gatunku, ponieważ w przypadku tej recenzji nie mam porównania do innych dzieł. Jednak pomimo tego cieszę się, że miałam tą przyjemność przeczytania debiutanckiej książki Justyny Towarek, gdyż było to dla mnie bardzo ciekawe doświadczenie, którego szybko nie zapomnę. Ponadto zapoznałam się z nieco inną odmianą horroru, która nie przedstawia krwi, flaków i innych tego typu rzeczy. W tym przypadku mamy tu horror, który co prawda rozgrywa się, jednak nie jesteśmy jego bezpośrednimi obserwatorami, gdyż wspomniany horror rozgrywa się w umyśle bohaterów, do którego nie mamy dostępu. My, jako czytelnicy obserwujmy narastające szaleństwo, aby potem przenieść je na osobiste refleksje dotyczące naszego życia.
Przed przeczytaniem książki postanowiłam zajrzeć na bloga autorki, a adres znalazłam na okładce książki. Chciałam zapoznać się z tą świeżo upieczoną pisarką i zobaczyć czyje dzieło przypadło mi recenzować. Muszę przyznać, że jestem Panią Justyną bardzo zachwycona. Ma bardzo moim zdaniem oryginalne podejście do świata i mroczną duszę, którą również posiadam. Takich ludzi jak ona szukam, z takimi ludźmi chciałabym obcować na co dzień! Autorka jest osobą charakterystyczną od samego jej wyglądu, po sposób patrzenia na świat aż w końcu pozostając już przy stylu pisania. Dokładnie opisywałam wygląd zewnętrzny bohaterów dzięki czemu mogłam ich sobie dokładnie wyobrazić. W tym przypadku nie miałam problemu z wyobrażaniem sobie rzeczy i sytuacji jakie Justyna Towarek podała mi na tacy. Jej styl pisania jest przejrzysty, nieskomplikowany, a jedyną maleńką wadą jeżeli już przy tym jesteśmy są fragmenty tekstów umieszczone w nawiasach, które moim zdaniem wielokrotnie były niepotrzebnym dodatkiem.
.Opowiadania posiadają oryginalne postacie, są ciekawe natomiast mam wrażenie, że stanowią jedynie przedsmak tego, co autorka ma do przekazania swoim czytelnikom. Z tego też powodu zamykając książkę byłam bardzo zwiedzona, że to już koniec i że autorka tak mało od siebie nam dała. Pomimo tego, jestem wyrozumiała i rozumiem, że debiutanckie książki na pewno stanowią najtrudniejszy krok dla początkującego autora.
Historie były zbyt krótkie, a akcja zbyt słabo rozwinięta. Ledwo co zdążyłam zainteresować się danym opowiadaniem, a tu nagle napotykałam się na jego koniec. Ponadto niektóre rzeczy były dla mnie zbyt oczywiste, a wątki zbyt szybko rozwiązane. Tak naprawdę poczułam jedynie lekki posmak klimatu gotyckiego, a chciałam go dostać więcej. Dlatego mam prośbę do autorki, aby nadal pisała książki, ponieważ pomysły tak jak już pisałam mają w sobie coś oryginalnego, coś co rzadko można teraz spotkać. Moim życzeniem jest przeczytanie literatury z krwi i kości w wykonaniu Pani Justyny. Bardzo mi na tym zależy, ponieważ przez te zaledwie 79 stron zdążyłam polubić zarówno pomysły Justyny Towarek jak i ją samą.
Pomimo wszystko polecam w szczególności osobom, które posiadają mroczną duszę, które fascynuje mrok i którzy są ciekawi jak młodej autorce udało się uporać z tak trudną sztuką pisania opowiadań budzących u czytelnika strach i grozę, a przy tym zmuszając do refleksji.