Książka Suki Kim "Pozdrowienia z Korei. Uczyłam dzieci północnokoreańskich elit" została nominowana w Plebiscycie Książka Roku 2015 lubimyczytać.pl w kategorii Literatura faktu.http://www.sukikim.com/
Aby nie rozczarować się tą książką, należy na wstępie dowiedzieć się o czym ona jest.
To nie jest książka o Korei Północnej, to jest książka o kobiecie, która uczyła studentów w Korei Północnej. Mówi to nawet sam tytuł ;)
Jeśli sięgnie się po książkę oczekując pełnego studium nad krajem i jego przywódcą, to faktycznie, czytelnik nie dowie się zbyt wiele. Tutaj mamy coś w rodzaju pamiętnika nauczycielki, amerykanki południowokoreańskiego pochodzenia. Autorka spędziła dwa semestry ucząc angielskiego w elitarnej uczelni w Korei Północnej i książka opowiada o tych doświadczeniach.
Myślę, że nie jest to pozycja dla osób, które dopiero zaczynają zapoznawać się z literaturą dotyczącą Korei Północnej. Na początek proponowałabym przeczytać kilka innych książek jak np.: "Wielki Następca. Niebiańskie przeznaczenie błyskotliwego towarzysza Kim Dzong Una", "Światu nie mamy czego zazdrościć. Zwyczajne losy mieszkańców Korei Północnej" czy "Przeżyć. Droga dziewczyny z Korei Północnej do wolności". Wtedy książka Suki Kim będzie dobrym dopełnieniem tematu.
Co do samej książki... Jest dobrze napisana i ciekawa ale wydaje się być trochę naiwna. Trudno mi tak do końca wierzyć w to w jaki sposób autorka opisuje studentów. W książce widać wyraźnie i autorka sama przyznaje, że "zakochała się" w swoich studentach i dokładnie tak brzmią opisy - jak zakochanej kobiety, która postanawia nie widzieć żadnych wad w swoim ukochanym.
Niemniej jednak, pozycja warta przeczytania.
Komunistyczna utopia, najlepszy z najlepszych światów, tak przynajmniej myślą uczniowie autorki. Gdzieś tam pomiędzy wierszami poczułem emocje własnej szkoły. Pochody, wykopki, akademie. Na całe szczęście nie w takim koreańskim wydaniu. Klasyka gatunku. Książka nie jest pełnym obrazem Północnej Korei, ale raczej opisem zderzenia dwóch różnych światów. Warto przeczytać.