Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 19 kwietnia 2024LubimyCzytać204
- ArtykułyPrzeczytaj fragment książki „Będzie dobrze” Aleksandry KernLubimyCzytać1
- Artykuły100 najbardziej wpływowych osób świata. Wśród nich pisarka i pisarz, a także jeden PolakKonrad Wrzesiński1
- ArtykułyPięknej miłości drugiego człowieka ma zaszczyt dostąpić niewielu – wywiad z autorką „Króla Pik”BarbaraDorosz2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Maria Jaskulska
1
6,1/10
Pisze książki: fantasy, science fiction
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,1/10średnia ocena książek autora
25 przeczytało książki autora
53 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Anielica śmierci Maria Jaskulska
6,1
W książce mamy cały wysyp najróżniejszych postaci: demony, cierpiący Anioł Śmierci, nieświadomy siebie Lucyfer, morderczy Cherubin, tajemnicza Eoh, duchy, które nie wiedzą, że nie żyją, ludzcy mieszańcy i sami ludzie. Duży plus należy się za to, że moją uwagę zwrócił motyw aniołów, gdyż bardzo różni się od wcześniej mi poznanych. Tu anioły są o wiele bardziej złożone, targane wątpliwościami i niewiedzące do końca, kim tak naprawdę są. Autorka podejmuje problem wpływu ciemnych mocy na życie człowieka. Rozważa także o życiu, które stało się marną egzystencją, o cierpieniu, wolnej woli, samotności, odrzuceniu, braku zrozumienia oraz tym, czym jest człowiek i jak niewiele znaczy wobec wszechświata. Niejednokrotnie musiałam domyślać się, kto jest kim w swojej teraźniejszości, przeszłości i przyszłości. Pogubiłam się w swoich domysłach i interpretacjach, bowiem autorka pozostawia nas w domysłach i miałam kłopoty z tym, co akurat miała na myśli. Mamy tu także tzw. motyw "książki w książce". Dla mnie było trochę za słabe wyodrębnienie tekstu z tekstu, czyli oddzielenie myśli narratorki od myśli bohaterów książki, co wprowadziło u mnie podczas czytania lekki chaos. Ale po jakimś czasie przyzwyczaiłam się do takiej formy prowadzenia fabuły. Książka wymaga sporego skupienia, zaangażowania i współodczuwania, a także chęci do podjęcia zabawy w łączenie faktów - bez tego trudno będzie przebrnąć i zrozumieć tę książkę.
Ogólnie powieść dobra, plusy przeważają nad minusami, ale może lepiej by było, gdyby autorka w kolejnych książkach ciut powściągnęła swoje pomysły, żebyśmy się tak nie miotali i nie gubili.
Anielica śmierci Maria Jaskulska
6,1
Przeczytałem.
Wciągnęło mnie tak, że postanowiłem nie przerywać i poznać całą historię za jednym razem.
Niesamowite przeżycie.
Bardzo realistycznie oddane pewne nastroje, które nieuchronnie spotykają nas wszystkich. I to dążenie do przezwyciężenia ich.
Podobały mi się w powieści fragmenty utrzymane w stylu powieści obyczajowej i psychologicznej.
Czasem też pojawiała się filozoficzna refleksja nad konsekwencjami zła. Jak by wyglądało życie w innym wariancie, jakie byłyby konsekwencje innych naszych decyzji. To cenne.
Bardzo zgrabnie wyszedł też pomysł z wpływem ciemnych sił na bieg zdarzeń ludzkich wydawałoby się, zupełnie przewidywalnych. Ta groteska w sądzie spowodowana zlekceważeniem przedstawiciela zła i inne. Jak w "Mistrzu i Małgorzacie".
Potem akcja staje się coraz bardziej wzruszająca i głęboka i niektóre momenty są konstruowane jak szlifowane klejnoty, na przykład ten ze spotkaniem bohatera z rudowłosą i uświadomieniem sobie, co to oznacza. Co to będzie oznaczało naprawdę, kiedy....
Tu już czyta się z prawdziwymi emocjami. Poniekąd podczas drugiego spotkania, już gdzie indziej, wszystko to i tak on musi z przerażeniem ujrzeć, ale i tak nie wiadomo, na ile to prawda i czy się wyjaśnia, bo w jednym z wariantów zakończenia jeszcze ciekawiej to wygląda i mogą to być właśnie oni. A tymczasem nic nie wiadomo, ale to stanowi wtedy naprawdę cały świat.
Osobiście wszystko odczytałem nie w sensie nadprzyrodzonym, ale kto wie...
I to pytanie: "Jeżeli nie ma kogoś takiego, to czy nie można by było nim się stać?"
Bardzo umiejętnie autorka konstruowała obrazy takich scen.
Dalej rozwinięcie akcji już bez wątków pobocznych pędzi do momentu kulminacyjnego coraz szybciej i bardziej niesamowicie.
Przyjaźń, poświęcenie, szlachetność. To jest to.
I nieziemskie romanse.
Nie tam romanse - miłość silniejsza niż śmierć.
Mam nadzieję, że nie zdradziłem puenty.
Wydaje mi się, że podczas pisania tego wszystkiego autorka potrafiła przeżyć i odczuć w rzeczywistości to wszystko i o wiele więcej.
Tak samo odbiorcy literatury. Twórczość to tylko symbol i ma sens wtedy, jeżeli odbija się rezonansem w umysłach odbiorców i ma tam jakąś moc sprawczą. Być może czytelnicy wyczytają z tego o wiele więcej niż jest tam literalnie, bo przecież każdy z nich mierzy się z nieprzewidywalnym życiem.
Żeby nie przesłodzić, powiem co nie było w moim guście. Trochę raził mnie okultyzm przenikający całą fabułę i sympatia narratora do metalu, używek i związanych z nimi ulotnych "snów", ale to już nie moja sprawa. Symbolika niektórych bohaterów jest powiązana z satanizmem (bo przekornie w jego stylu odwraca role).
I nadal nie wiadomo, dlaczego Bóg milczy, a dziwna istota chce nas śmiertelnie przelęknąć i zjeść.
Polecam!
Krzysztof 35 lat.