Najnowsze artykuły
- ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński7
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać9
- Artykuły„Horror ma budzić koszmary, wciskać kolanem w błoto i pożerać światło dnia” – premiera „Grzechòta”LubimyCzytać1
- Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Jai Nitz
4
6,1/10
Pisze książki: komiksy
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,1/10średnia ocena książek autora
59 przeczytało książki autora
13 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Dream Thief- Escape
Jai Nitz, Greg Smallwood
Cykl: Dream Thief (tom 2)
7,0 z 1 ocen
1 czytelnik 0 opinii
2015
Dream Thief
Jai Nitz, Greg Smallwood
Cykl: Dream Thief (tom 1)
6,0 z 2 ocen
2 czytelników 1 opinia
2014
Najnowsze opinie o książkach autora
Dream Thief Jai Nitz
6,0
Przedziwna opowieść z południowej granicy (Atlanty) - przepełniona meksykańskim kultem macho, gdzie dusze zmarłych przemawiają obcym głosem. Pamiętliwi południowcy wyrzuceni z nor. Rozrzuca anonimowymi głowami z nabitymi spluwami. Wplątani w nałóg rasistów, podrzędnej mafii kukurydzianej, lichwiarzy czy szaleńców z ulicy, którzy żyją na cudzy koszt. Dla wszystkich niespełnionych wandali oraz złodziei z dzieciństwa - powrót do marzeń w przestępczym światku, gdzie kokaina, amunicja i pliki banknotów stały się dewizą ,,wolności''. Na swój sposób przyciągające - bo kto nie lubi BOOM-BOOM-BOOM (wybuchy!),gdy Ku Klux Klan gromadzi zgromadzenie przeciwko bliźnim oraz krzyżowi. Lekki uśmiech na ustach, kiedy kłamliwa organizacja dostała to, na co zasłużyła.
Jednakże nie potrafię pochwalić ,,Dream Thief'' za przesadną narrację pierwszoplanową, która hamuje rozwój wydarzeń. Za dużo atrakcji, jak na jeden tytuł: Cosa Nostra? (bardziej uboga mafia z dzielnicy),producenci gejowskiego porno, siatka prawnicza czy makiaweliści zachłanni na pieniądz. Nie pomaga anty-bohater historii, który budzi się obok trupa z cudzymi wspomnieniami i zabójstwem własnej dziewczyny. Próbuje wszystkiego: wchodzi w buty zawodowych pokerzystów, bokserów i nadzianych księży. Największą zaletą jest południowy klimat - czuć zapach siarki, nienawiści do zdrajców, a południowcy to mają mentalność zawistnych psycholi, którzy nie popuszczą pasa, nie zwolnią miejsca obcym - wolą własne towarzystwo, z brudnymi pieniędzmi i szemranymi interesami.
Toshiro Jai Nitz
6,3
Postać mechanicznego samuraja Toshiro stworzona przez Januasza Pawlaka przewinęła się na łamach magazynów „Produkt”, „Pirat”, „Tfur”, a także w komiksie „Josephine – Tchnienie Czarnego Lądu”. W 2014 r. pracami polskiego artysty zainteresował się amerykański scenarzysta komiksowy Jai Nitz. Wspólnie postanowili stworzyć nową historię o Toshiro, która oryginalnie została opublikowana przez Dark Horse Comics. W 2015 r. po polsku opublikowała ją Kultura Gniewu. Jak wypada ta koprodukcja?
Akcja rozgrywa się w drugiej połowie XIX w. Mechaniczny samuraj Toshiro razem z poszukiwaczem przygód Roberem Fultonem zajmują się zagrożeniem ze strony Meduz, nadnaturalnych istot grasujących w Wielkiej Brytanii. Wkrótce okaże się, że to tylko czubek góry lodowej.
Świat przedstawiony to klasyczny XIX w. z domieszką steampunku i grozy. Niezwykłe wynalazki i nadnaturalne elementy nie są tu powszechne, ale też zwykli ludzie są świadomi ich istnienia. Większość informacji, za wyjątkiem genezy Toshiro, jest tu dawkowana stopniowo. Czytelnik odkrywa ten świat wraz z rozwojem fabuły. Dzięki temu nie czuje się tym przytłoczony.
Pod względem fabuły odczuwałem pewne podobieństwa z Hellboyem. Główny bohater jest jednocześnie przybyszem „z innego świata”. Szybko okazuje się, że odgrywa tu większą rolę niżby chciał. Jednakże tutaj postacie drugoplanowe i antagoniści są mniej jednoznaczni moralnie. Równie zakończenie jest nie do końca jasne i pozostawię furtkę dla kontynuacji.
Rysunki Janusza Pawlaka bardzo kojarzyły mi się z pracami Mike’a Mignoli. Postacie w jego wykonaniu są dosyć kanciaste. Dominują tu ciemne barwy z kontrastującą czerwienią krwi. Nie podobało mi się jednak jak rysowane były meduzy – wyglądają bardzo niestarannie.
Ogólnie jest to bardzo przyzwoita historia, z którą warto się zapoznać. Z chęcią zapoznam się z kontynuacją, jeśli powstanie.