Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.plhttps://pl-pl.facebook.com/MitchGeradsIllustration/
Sięgając po ten komiks spodziewałem się czegoś zupełnie innego. Liczyłem na kolejną typową opowieść superbohaterską, z mało znaną postacią w roli głównej. Nie mogłem się bardziej mylić. Historia zaczyna się od przysłowiowego trzęsienia ziemi – próby samobójczej głównego bohatera – mistrza ucieczek Mistera Miracle. Dalej napięcie już tylko rośnie, bowiem Tom King serwuje nam wojnę pomiędzy Nowymi Bogami – tymi dobrymi pod wodzą Wszechojca, a złymi z Darkseidem na czele. W to wszystko wplątany zostaje nasz bohater, który musi radzić sobie również z bardziej przyziemnymi problemami. I właśnie te szare sprawy dnia codziennego są tutaj najistotniejsze. Autor porusza tutaj kwestię związane z rodzicielstwem, związkiem, ale również problemami psychicznymi i trudnościami z odnalezieniem się w „normalnym” życiu. Warto wspomnieć o rewelacyjnym fragmencie, w którym to główny bohater, wraz ze swoją ukochaną Big Bardą, przedziera się przez linię ochrony, walczy ze strażnikami i omija pułapki, rozmawiając przy tym o przemeblowaniu mieszkania. W całym komiksie wielokrotnie zestawione są tego typu sceny łączące bohaterskie wyczyny z tematami ludzkiej codzienności. Dodatkowo twórca cały czas bawi się z czytelnikiem i nie wyjaśnia wszystkich elementów układanki. Przez większą część historii zastanawiałem się czy to co dzieje się na kartach komiksu dzieje się „naprawdę” czy tylko w głowie głównego bohatera. Album obfituje w przemyślenia filozoficzne i psychologiczne oraz odwołania kulturowe. Szczególnie zapadła mi w pamięci historia pojedynku malarskiego.
Podsumowując jest to rewelacyjny, nietypowy i intrygujący komiks, który polecam przeczytać wszystkim fanom tego medium. Choćby po to by dowiedzieć się czy Mister Miracle zdoła uciec przed samą śmiercią.
Ale jazda. Amerykański komiks superbohaterski, ale podany w mocno oryginalny sposób. Niektóre dialogi, czy sceny niesamowicie wymyślone - głównie przez pewien kontrast słów do czynów. Graficzna oprawa ok, choć jak dla mnie trochę zbyt niechlujna (świadomie),a przez decyzje twórców właściwie tylko okładki pozwalają zobaczyć większe grafiki. Bohater dość specyficzny, choć najbardziej podobał mi się na początku ze swoim stoickim olewaniem wszystkiego wokół.
Myślę, że warto to przeczytać, by dotknąć zupełnie innego podejścia do superbohaterów. Ale u mnie w kolekcji nie zostanie jednak (w tym typie wolę nieco prostsze w konstrukcji historie jak Mr Miracleman.)