Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Mało ambitne i średnio interesujące wspominki jednego z najlepszych sowieckich konstruktorów lotniczych, złożone z luźnych impresji okraszonych garścią zdjęć. Ot, najpierw możemy poczytać o przedwojennych zmaganiach z materiałowymi brakami (kłopoty z farbą, cienką sklejką, a nawet papierem),zdarzeniach na zawodach szybowcowych, perypetiach z konstrukcją krytą papierem, do tego dochodzą własne loty autora, a w końcu - doklejone trochę na siłę - powojenne epizody z silnikowymi już samolotami (An-2, An-24 i "Anteusz"). Niektóre historyjki są ciekawe, niektóre dowcipne, a niektóre zupełnie nijakie. W sumie można zapomnieć, że ta książeczka istnieje.