Urodzony w Radomsku w roku 1963. W swoim życiu zawodowym imał się różnych zajęć. Od prezesa zarządu małej spółki handlowej, aż do robotnika. Był też handlowcem, serwisantem dużych urządzeń kopiujących, a także współwłaścicielem firmy komputerowej. Miłośnik podróży i zapalony amator fotografii. Wielbiciel dobrej kuchni, z przyjemnością przygotowujący własne potrawy.
Jego prawdziwą pasją jest fizyka kwantowa i astrofizyka. Stworzył własną, kompletną kosmologię, wyjaśniającej naturę Wszechświata.
„Tworzywo” jest jego debiutancką powieścią.http://www.facebook.com/thrillertworzywo
Na terenie całej Polski dochodzi do serii niewyjaśnionych zaginięć pięknych, młodych kobiet. Osoba odpowiedzialna za ten czyn nie pozostawia po sobie żadnych śladów co za tym idzie – poszukiwania są skutecznie udaremnione. Przypadkowo odkryta fotografia przez policjantkę z Nowego Romanowa rzuca nowe światło na prowadzoną sprawę. Policja mobilizuje wszelkie dostępne siły i rusza w pogoń za porywaczem. Tymczasem poważany i uznany profesor Koch staje na czele nowo powstałej grupy śledczej, która korzystając z najnowszej technologii, a także potęgi własnych umysłów i ukrytych talentów za wszelką cenę chce ująć sprawcę. Powaga i niebezpieczeństwo misji szybko wychodzi na jaw…
(...)
Muszę powiedzieć, że dawno nie czytałam tak dobrego i mocnego thrillera. Mogłabym kolokwialnie rzec, iż trup trupem trupa pogania i wszędzie czuć zapach zbliżającej się śmierci.
W powieści bez wątpienia mamy do czynienia z mordercą zorganizowanym. Z doskonałą perfekcją udaje mu się wymykać z rąk policji nawet wtedy gdy dochodzi między nimi do konfrontacji. Nikt nie domyśla się w jaki sposób działa. Każdy, nawet najdrobniejszy szczegół ma starannie przemyślany, dzięki czemu prawie w ogóle nie popełnia błędów. Własne frustracje rozładowuje w dość oczywisty sposób – poprzez morderstwo. Drugi człowiek traktowany jest przez niego jako nic nieznaczący chwast, którego trzeba od razu wyeliminować, ale… Nie morderstwo odegra tutaj kluczową rolę, chociaż zwłok nie zabraknie. Każdy fragment dotyczący oprawcy przesycony jest agresją i brutalnością. Fascynacja ideą własnych przekonań prowadzi do chorej i niebezpiecznej gry. Osobnik, reprezentujący zło w czystej postaci zapragnął wykreować nowy świat, dlatego też zaślepiony wiarą w istotę chaosu, przekształca kobiety w… Tworzywa. Ale czymże one są?
Ogromny plus należy przyznać za sam pomysł, gdyż jak dotąd w żadnej książce nie spotkałam się z podobną formą terroru. Autor zgrabnie manipuluje akcją – niekiedy z prędkością światła mkniesz przez karty powieści, aby za chwilę stanąć w ślepej uliczce i zapalić papierosa. Zbigniew Chrząszcz śmiało przedstawia teorię wyjaśniającą mechanizmy funkcjonowania wszechświata czy chaosu. Fenomenalnie zobrazował ponadczasową walkę dobra ze złem, ale także nadzieję ludzi, którzy za wszelką cenę chcą pokonać przeciwnika. Autor wprowadził wątki paranormalne (takie jak chociażby podróże astralne) oraz wątki miłosne, ale uwaga! Nie wszystkie zakończą się happy endem za co należy się kolejny plus. Decydującym głosem w powieści jest wiara oraz religia. I tutaj zaczynają się schody, bowiem nacisk na chrześcijaństwo czy sens życia może nie przypaść Ci do gustu.
Największym problemem – moim zdaniem – są bohaterowie. Myślę, że Autor nie do końca wykorzystał swój potencjał, ponieważ postacie są zbyt ubogie. Zabrakło mi jakiejś głębszej analizy czy choćby charakterystycznych cech. Z łatwością można zauważyć który bohater jest dobry, który zły oraz jakie relacje uformują się pomiędzy nimi. Wydaje mi się, że najbardziej barwnymi postaciami są profesor Koch (który wykazywał się takim spokojem ducha, że aż zaczęłam się zastanawiać czy aby wszystko z nim jest w porządku) oraz morderca – sprytny i niezwykle inteligentny typ. Cała reszta na ich tle wypada niestety słabo.
Pragnę napisać Ci jeszcze kilka słów o zakończeniu, które spowodowało efekt wow (szeroko otwarte oczy, szczęka dotykająca podłogi). Takiego obrotu spraw zupełnie się nie spodziewałam! Do tej pory nie wiem co mam o tym myśleć. Po prostu szok i niedowierzanie!
Reasumując – z twórczością Zbigniewa Chrząszcza spotkałam się przy okazji czytania „Pod podszewką magii”. Już wtedy byłam zauroczona stylem jakim posługuje się Autor. Podobnie było w przypadku „Tworzywa” – znakomita operatywność sprawia, że opowiadana historia wydaje się autentyczna. Śmiało mogę powiedzieć, że Autor bezbłędnie wybrał gatunek literacki w którym czuje się jak ryba w wodzie i po którym porusza się z nienaganną gracją. Każdy tekst, który wychodzi spod jego pióra czyta się z zapartym tchem. „Tworzywo” jest kawałkiem mocnego thrillera, wywołującego niemałe emocje. Jeśli zatem masz stalowe nerwy – nie wahaj się! Sięgnij po tę powieść!
"Magia to tylko szerzej rozumiana fizyka, obejmująca światy i byty do tej pory w niej uwzględnione."
Historia rozpoczyna się od 11-letniego chłopca Marka, który był gnębiony i wyszydzany w szkole. Jego dziadek postanowił stawić temu czoła i szukając pomocy zaprowadził go do psychoterapeuty.
"Dziadek obiecał mu, że pan, którego odwiedzą odmieni jego życie.
(...)
Jeszcze nie wie, że za jakieś dwadzieścia, trzydzieści lat dostąpi zaszczytu Wtajemniczenia."
Mijają lata, a sławę zdobywa iluzjonista Rubik, który przedstawia pokazy magii w miastach na całym świecie, ludzie są oszołomieni, a jednocześnie zafascynowani jego poczynaniami. Niestety powoli zaczyna dziać się coś dziwnego. W miastach, które odwiedza dochodzi do morderstw, a ich sprawcami są spokojni dotąd ludzie. "Często te zbrodnie był wyjątkowo okrutne i szokujące." Nikt nie potrafi odpowiedzieć dlaczego tak się dzieje, oprócz fizyka - profesora Kocha, który wpada na pewien trop.
"Na początku był chaos", bo pojawiło się sporo bohaterów, które namieszały w głowie i ciężko było mi się zorientować, kto jest kim. Autor w przerażający sposób, jak z horroru przedstawił dokonane morderstwa, co dla miłośników thrillerów będzie nie lada gratką. Ciekawy pomysł z księgą o czarnej magii "Sirlar Odasi" - z chęcią bym ją przeczytała, ale lepiej jej nie dotykać... :D. Trochę brakowało mi samej postaci Rubika i opisów jego iluzjonistycznych dokonań. I strasznie denerwowały mnie częste przeskoki w fabule, co spowodowało, że trudno było mi się wkręcić w czytanie tej lektury.
Sama książka ciekawa, ale oczekiwałam więcej zagadek, bo te, które przedstawił nam autor były dosyć łatwe.
Potwierdziła się moja teza, aby nie ufać magikom... :D