Jesteśmy społecznością, która kocha książki

To opowiadanie czyta się jak dziwnie skonstruowaną (mamy tu do czynienia z narratorem pierwszoosobowym epistolarnym) fantastyczną historię, dopóki człowiek nie uświadomi sobie, że to NIE JEST OPOWIADANIE FANTASTYCZNE, ale historyczna fikcja literacka. To niewiarygodne, ale opisywana tu choroba istnieje naprawdę. Nie wiedziałam o tym wcześniej, więc ten raczej przeciętnie napisany tekst dostaje ode mnie dodatkowego plusika - za poszerzenie moich horyzontów.