Najnowsze artykuły
- Artykuły„Jednym haustem”, czyli krótka historia opowiadaniaSylwia Stano6
- ArtykułyUwaga, akcja recenzencka. Weź udział i wygraj powieść „Fabryka szpiegów“!LubimyCzytać1
- ArtykułyLubimy czytać – ale gdzie najbardziej? Jakie są wasze ulubione miejsca na lekturę?Anna Sierant28
- Artykuły„Rękopis Hopkinsa”: taka piękna katastrofaSonia Miniewicz2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Siergiej Anisimow
1
6,1/10
Pisze książki: biografia, autobiografia, pamiętnik
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,1/10średnia ocena książek autora
17 przeczytało książki autora
17 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Snajper w obronie Leningradu Siergiej Anisimow
6,1
Powiedzieć, że książka jest słaba to jakby ją pochwalić. Z zainteresowaniem i entuzjazmem może ją czytać tylko "człowiek radziecki" oraz osoba z ilorazem inteligencji od 80 w dół.Książka liczy 382 strony, jest klejona i posiada małą wklejkę ze zdjęciami/za to druga gwiazdka/. Liczy sobie 32 rozdziały i poza może 2-3 rozdziałami jest posępna i przygnębiająca jak tragos odia w greckim teatrze.
Autor /a właściwie redaktor o czym poniżej/ traktuje czytelnika jak ostatniego durnia. Oto próbka tych "morskich opowieści". Dowódca wysyła Piliuszyna na zwiad mówiąc że Niemcy planują atak i on Pliuszyn musi za wszelką cenę ustalić gdzie uderzą. "To niezbędne rozumiesz?" - mówi, "być może w ich sztabie znajdziesz jakieś dokumenty" /ha ha ha/. Autor zrozumiał i poszedł i co.... sukces oczywiście!!! Nocą w śniegu przedziera się za linie wroga jakieś 6-8 kilometrów, zabija przy okazji kilkunastu Niemców /nie sam, z kolegami/ i przynosi ze sztabu mapniki i kilka tekturowych teczek z dokumentami- a jakże by inaczej, skoro dowódca prosi.....
I takie to "historie " lecą w mniejszym lub większym natężeniu przez przynajmniej 28 rozdziałów. Poza tym jest cała masa bzdur ideologicznych jak to w armii czerwonej jest wspaniale - wygłodzeni, ledwo chodzący żołnierze /bronią przecież Leningradu/zdobywają Niemiecki chleb komyśniak, ale "nie da się tego jeśc" - radziecki zdecydowanie lepszy /igliwie, nitrowana celuloza, trociny, olej silnikowy - to główne składniki tego "lepszego" radzieckiego chleba/.
Mówiąc krótko ta książka to elementarz radzieckiego komunisty tylko zamiast "Ala ma kota" jest "Sasza ma pepeszę" - poziom literacki i faktyczny jest ten sam. Poza tym w tej armii sami poligloci , prawie wszyscy podsłuchują lub przesłuchują Niemców w ojczystym języku. Wszyscy też się kochają, dowódca nie rozkazuje tylko całuje na wyjście do okopu całuje po przyjściu z patrolu i w ogóle wszyscy się cieszą i marzą tylko o "biciu faszysty" - czterej pancerni do kwadratu.
Najgorsze jest to, że czytelnik ma świadomość, że połowa z tych historii nigdy nie miała miejsca a druga połowa przebiegała zupełnie inaczej - pozostaje nam czysta fantastyka nie mająca wiele wspólnego z literaturą faktu.
Nie winię za to autora gdyż nie pisał tej książki a tylko dyktował /oślepł w wyniku ran/ i zapewne nie miał żadnego wpływu na to co napisze ostatecznie "redaktor". Bardzo chciałbym przeczytać prawdziwe przeżycia Piliuszyna, zapewne były by nie mniej ciekawe niż kultowa książka Nikulina "Sołdat".
Moja rekomendacja: tylko z bibliofilskiego obowiązku doczytałem do końca. Polecam tylko wielbicielom baśni braci Grimm lub bajek La Fontaine ewentualnie zamiast kabaretu w państwowej TV.
Z książki nic się nie dowiecie i nie wnosi nic ciekawego - propaganda do obrzydzenia - nie dajcie się nabrać na pochlebne recenzje.
Moim zdaniem nie warto brać do ręki. To typowa radziecka makulatura.
Snajper w obronie Leningradu Siergiej Anisimow
6,1
„Snajper w obronie Leningradu” to opowieść radzieckiego snajpera z czasów drugiej wojny światowej. Josif Piljuszyn opisuje swoje przeżycia z perspektywy frontowca, który – co ciekawe – walczył na leningradzkim odcinku frontu przez cały okres swojej służby w Armii Czerwonej. Dowiemy się zatem zarówno o najcięższych dniach blokady Leningradu, jak i o ofensywie, która wyparła Niemców spod miasta, uwalniając mieszkańców ze śmiertelnego uścisku.
Niestety rosyjski redaktor, który spisał wspomnienia weterana wyraźnie upiększał rzeczywistość w imię jedynie słusznej myśli komunistycznego systemu.