Długi powrót do domu. 192 dni w niewoli somalijskich piratów Judith Tebbutt 7,3
Intuicja jest bardzo ważnym elementem życia, czy każdy ją ma? moim zdaniem tak, tylko nie każdy się w nią należycie wsłuchuje.
David również ją miał, jednak odczytał ją i zastosował się do niej jedynie teoretycznie. Tuż przed wylotem do Kenii, oznajmił swojej żonie Judith, że jeśli coś złego się wydarzy, to jej się nic nie stanie. Również synowi zostajacemu w domu w Anglii, wspomniał, że gdyby coś się stało podczas ich pobytu w dalekiej Afryce, testament jest w sejfie. Któż przed wakacjami myśli o takich rzeczach? Była to niewątpliwa przestroga, która gdzieś odgórnie zadziałała.
Jednak chęć przeżycia przygody, tym bardziej w malowniczej Afryce, była silniejsza.
I była przygoda. Do pewnego momentu nawet piękna.
Niestety, całkiem niespodziewanie brutalna rzeczywistość spadła na Judith i jej męża Davida.
Przymusowa podróż po Oceanie Indyjskim, marny pokoik z chmarą karaluchów i wszelakiego innego robactwa, gdzieś w Somalii. Tam właśnie zostaje przetrzymywana Judith, która zostaje porwana przez somalijskich piratów.
Musi być silna, żyje nadzieją. Jeszcze nie wie, że jej ukochany mąż, na którego jak uważała, nie zasługuje, jej nie pomoże.
Mimo koszmarnych warunków, głodu, brudu i złego traktowania, Judith jest zdeterminowana i nie chcąc się poddać, robi wszystko by przetrwać. Jej siłą był również spryt, polegający na pozornej chęci bycia w miarę przyjazną i uleglą. Na szczęście uniknęła syndromu sztokholmskiego, chociaż moim zdaniem jakiś zalążek był.
Był to naprawdę długi, koszmarny powrót do domu...
Czy lektura ta jest godna polecenia? Jak najbardziej!
Jak napisała autorka: "Mówi się, że wszyscy nosimy w sobie książkę - historię do opowiedzenia". Ta książka, którą w sobie nosi Judith jest przerażająca, trzymająca w napięciu i wzbudzająca współczucie.
Dobra w przekazie, dobrze się czyta i niesamowicie wpływa na wyobraźnię.