Najnowsze artykuły
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 2LubimyCzytać1
- ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński7
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać12
- Artykuły„Horror ma budzić koszmary, wciskać kolanem w błoto i pożerać światło dnia” – premiera „Grzechòta”LubimyCzytać1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Cliff Richards
17
7,4/10
Pisze książki: komiksy
Urodzony: 1964 (data przybliżona)
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,4/10średnia ocena książek autora
101 przeczytało książki autora
47 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Legion Samobójców: Kopniak w zęby
Clayton Henry, Cliff Richards
7,1 z 28 ocen
52 czytelników 4 opinie
2023
Nightwing. Curiouser and Curiouser
Kyle Higgins, Cliff Richards
9,0 z 1 ocen
1 czytelnik 0 opinii
2014
Najnowsze opinie o książkach autora
Batman - Mroczny Rycerz: Glina Gregg Hurwitz
6,2
W ramach „The New 52” światło dzienne ujrzało kilka komiksowych serii z głównym bohaterem DC Comics, Batmanem, w roli głównej. Obok tych najbardziej rozpoznawalnych, czyli „Batmana” i „Detective Comics”, jedną z podstawowych sił odrodzonego uniwersum, miał być „Mroczny Rycerz”. Szybko okazało się, że scenarzysta, któremu powierzono początkowe numery, David Finch, nie podołał zadaniu, a seria, w założeniu przybliżająca najciekawszych wrogów Nietoperza i oszałamiająca mrocznym klimatem, zmierza w stronę efektownej, ale zarazem bezmyślnej nawalanki. Miejsce u sterów przejął więc Gregg Hurwitz i to spod jego pióra wyszły kolejne historie, które ostatecznie znalazły swoje miejsce w drugim, trzecim, a teraz także czwartym tomie zbiorczym „Mrocznego Rycerza”. Po postaciach Bane’a (jeszcze od Fincha),Stracha na Wróble i Szalonego Kapelusznika, przyszedł czas na przybliżenie czytelnikom Clayface’a.
Główna część tomu to oczywiście zmagania Batmana ze zmiennokształtnym przeciwnikiem. Clayface chce w końcu wyjść z cienia innych i stać się pierwszoplanową postacią w Gotham City. Ujęcie złoczyńcy nie będzie sprawą prostą, bo jak zatrzymać kogoś, kto może wykorzystać najmniejszą szczelinę, by uniknąć zaciskającej się pętli? Batman musi jednak znaleźć odpowiedni sposób, inaczej konflikt będzie stale eskalował, pogrążając miasto w chaosie. Kolejne dwie zamieszczone tu historie są krótsze, pierwsza zahacza o problem nielegalnych imigrantów i ich wykorzystywaniu przez ludzi bez sumienia, druga zamyka (?) z kolei wątek Man-Bata.
Kolejnym przedstawionym na łamach „Mrocznego Rycerza” złoczyńcą jest, jak wspomniałem wyżej, Clayface. Gregg Hurwitz także tym razem zdecydował się na pokazanie jego originu. Jak prezentuje się więc historia metamorfozy młodego aktora w zmiennokształtną bestię? Przeciętnie. Pobudki antybohatera są w najlepszym razie mocno naciągane. Chęć bycia zauważanym przez otoczenie prawdopodobnie może stanowić silną motywację, ale pomysł by w jej imię testować na sobie specyfiki nieznanego pochodzenia, jest delikatnie to ujmując, absurdalny.
Opowieści z Clayface’m brakuje także dramatyzmu. Przedstawione wydarzenia nie wzbudzają szybszego bicia serca, czytelnik niestety nie uświadczy podczas lektury większych emocji. Wszystko toczy się w standardowy sposób, zawierając elementy, które były już używane setki razy przez komiksowych scenarzystów. Porwanie, zmiana tożsamości, ucieczka z więzienia, zagrożenie większym aktem terroru – ileż można mielić w kółko to samo? Być może taki stan rzeczy nie będzie przeszkadzał czytelnikom początkującym w świecie Batmana, wszak Hurwitz to dobry rzemieślnik, ale bardziej doświadczeni w uniwersum odbiorcy, tę wtórność z pewnością odbiorą jako istotny mankament.
Drugą połowę „Gliny” zajmują cztery zeszyty, które łącznie przynoszą dwie osobne opowieści. Pierwsza zaskakuje formą – jest niema. Zabieg jest dosyć nietypowy jak na nowoczesny komiks superbohaterski, ale przynosi dobre rezultaty. Historia jest z gatunku tych sensacyjno-obyczajowych i mimo że w widoczny sposób gra na emocjach czytelnika, poruszając taką tematykę jak poszukiwanie lepszego jutra dla swojego dziecka czy czerpanie profitów z nielegalnej pracy nieletnich, to potrafi zainteresować. Druga to kontynuacja wątku Man-Bata. Tym razem złym nietoperzem jest ktoś inny niż profesor Kirk Langstrom, ale nawet ta próba odświeżenia tej postaci jest daremna. Pomysł był oryginalny i intrygujący na samym początku, jednak dalsze drenowanie wątku przynosi coraz więcej absurdów i zarazem dostarcza coraz mniejszych emocji.
Warstwa graficzna Gliny prezentuje się dosyć ciekawie. Zwłaszcza w przypadku zeszytów z Clayface’m, uwagę zwraca swoisty brud, który wręcz wylewa się z kolejnych kadrów. Ilustracje Alexa Maaleva na pierwszy rzut oka mogą sprawiać wrażenie niechlujnych, jednak to odczucie szybko mija. Jego rysunki są czasami jakby zamazane i rozmyte, artysta utrzymał je w dodatku w dosyć monotonnej i ciemnej tonacji, nadając całości tajemniczego wydźwięku. Kolejny rysownik, Alberto Ponticelli, także pozostawia po sobie dobre wrażenie, on również operuje raczej w ciemniejszych barwach, co podkreśla mrok scenariusza. Najbardziej typowo prezentują się prace Ethana van Scivera – w jego przypadku jest efektownie i komiksowo, co niektórym odbiorcom na pewno podejdzie, jednak ja jestem zdania, że jest nowocześnie aż do przesady.
Wraz z numerem 29. decydenci podjęli decyzję o anulowaniu „Mrocznego Rycerza”. Wyniki finansowe tytułu były co prawda całkiem przyzwoite, ale patrząc na poziom całości (w najlepszych momentach ledwie dosyć dobry),decyzja wydaje się być jak najbardziej uzasadniona. Tego obrazu nie zmienia niestety i „Glina”. Czwarty zbiorczy tom utrzymał poziom poprzednich, tak tych spod pióra Hurwitza, jak i jedynego, którego autorem był Finch. Jedyne co może zaoferować „Mroczny Rycerz” to odrobina szybkiej i łatwo przyswajalnej rozrywki. Przeczytać go jak najbardziej można, ale nie sądzę, by pozostał w pamięci fanów na dłużej.
Recenzja do przeczytania także na moim blogu - http://zlapany.blogspot.com/2016/10/batman-mroczny-rycerz-tom-4-glina.html
oraz na łamach serwisu Szortal - http://szortal.com/node/10758
Wonder Woman: Tom 3 Greg Rucka
6,8
Troszkę lepszy od tomu 2 ale tom 1 jest niepobity. Stoi wyraźnie wyżej od kolejnych zeszytów w dwóch kolejnych tomach. W trójce przeszkadza nieco, że opowieść zazębia się z innymi fabułami i by w pełni się tym cieszyć musiałbym kupować Supermana gdzie były trzy pierwsze części Poświęcenia. To samo z Omacami gdzie pierwszy raz były chyba u Batmana a teraz pojawili się znikąd u Rucki. Już drugi tom tak tym nie irytował i był tylko swoją własną fabułą bez ingerencji z serii bocznych. Zdarzenia z tej Wonder Woman przenikają do Nieskończonego kryzysu ( zabicie Maksa Lorda ) a tam u Johnsa na samym początku widzimy jak skręca mu kark.
Przydałoby się dodać parę kartek spisu wydarzeń bo nie mam ochoty kupować innych serii by fabuła się logicznie zazębiała ze sobą.